Ordo Iuris w swoim nowym projekcie „Prawo do sprzeciwu sumienia” proponuje, by moralność zapanowała nie tylko w gabinetach ginekologicznych, ale objęła cały sektor zdrowia. Już nie tylko lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń powołując się na klauzulę sumienia, teraz zaraz za nim wolni od grzechu sprzedawania środków antykoncepcyjnych mogą być farmaceuci, zbawieni zostaną diagności laboratoryjni i dentyści, pielęgniarki i inni przedstawiciele świata medycyny. Piękny plan, sumienie dla każdego, a opieka medyczna dla wybranych.
Do tej pory temat klauzuli sumienia zamknięty był w dużym stopniu do granic rozmowy o aborcji, sytuacja była w miarę jasna. Lekarz nie chce wykonać zabiegu, nie wykonuje, miejmy nadzieję, zgodnie ze swoim obowiązkiem oddelegowuje innego, a najlepiej, gdyby zmienił specjalizację, ewentualnie zawód. Jednak mając do czynienia z tak szeroką grupą pracowników sektora medycznego, którzy nie mogą być, w imię najświętszych zasad, zmuszeni pomagać ludziom. Tym samym nie rozmawiamy już o tym, że nie można dokonać aborcji w Polsce. Nie rozmawiamy o „moralności” poszczególnych procedur, in vitro, badań prenatalnych. Nowy projekt ustawy OI pozostawiając tak nieprecyzyjną definicję „powstrzymania się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z sumieniem” umożliwia nie tylko decydowanie medyków co do moralnych zabiegów, ale swobodnie pozwala na decydowanie o „moralności pacjentów”.
Medycyna w wersji Ordo Iuris ma dziś zupełnie nowe motto, nawiązując do klasyki: „Tych Państwa nie obsługujemy”.
Jeśli zgodnie z własnym sumieniem postępować mogą wszyscy lekarze i pracownicy sektora medycznego, to nie mówimy o odmowie wykonania jednego zabiegu, mówimy o odmawianiu leczenia tych, którzy grzeszą, tych „którzy nie zasługują”, którzy odwrócili się od Boga”. Bo co zrobić ma postawiony, przed etyczną zagwozdką dentysta, który w swoim osądzie moralnym uzna, że próchnica siódemki jest boską karą za seks przedmałżeński? Moralnym wydaję się także, w takiej sytuacji, zachowanie pielęgniarki, która nie pobierze krwi pacjentowi, który „zatruty jest grzechem sodomii”? Podobnie w przypadku aptekarza, który przekonany o tym, jak powinna wyglądać rodzina, nie sprzeda paracetamolu rozwódce z dzieckiem…
Skoro Ordo Iuris w swoim uzasadnieniu tłumaczy, że prawo nie jest respektowane, w zakresie wolności sumienia, czego przykładem ma być wyrok w sprawie łódzkiego drukarza, który odmówił wykonania roll up’u Fundacji LGBT Business Forum, to co stoi przeszkodzie osobie zatrudnionej w laboratorium diagnostycznym, do niewykonania badania uchodźcy z Syrii?
Autorzy projektu piszą, że „Wolność sumienia obejmuje w szczególności prawo każdego do odmowy wykonania obowiązku nałożonego zgodnie z prawem, jeżeli powołuje się na sprzeciw sumienia, czyli racjonalnie uzasadniony osąd moralny lub naukowy, który kwalifikuje wykonanie obowiązku jako etycznie niegodziwe„. Niegodziwość będąc, jak wiadomo pojęciem wyjątkowo naukowym, może mieć tak szeroką definicję, że trudno będzie przewidzieć jak dalece w imię prywatnej etyki, będą się mogły poszczególne osoby posunąć.
Artykuł trzeci przyrzeczenia lekarskiego mówi „Lekarz powinien zawsze wypełniać swoje obowiązki z poszanowaniem człowieka bez względu na wiek, płeć, rasę, wyposażenie genetyczne, narodowość, wyznanie, przynależność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne lub inne uwarunkowania.”, bo „najwyższym nakazem etycznym jest dobro chorego”. Jednak niektórzy nie mogą patrzeć bezczynnie na taką właśnie niegodziwość. Sumienie najwyraźniej nie pozwala…
Trudno jednak się dziwić, że w czasach, kiedy Ordo Iuris i partia rządząca pisze nowy dekalog, w którym przez 40 dni gardzić potrzebującymi, którzy potrzebują pomocy bliźniego, sumienie staje się być terminem coraz bardziej niezrozumiałym…
Od Redakcji: zapraszamy na X Kongres Kobiet w Łodzi, 16-17.06.2018, Hala EXPO.
