Elena Poniatowska, meksykańska pisarka i dziennikarka o polskich korzeniach, w 2000 roku wydała książkę „Tysiąc i jedna …(rana Pauliny). Jest to historia trzynastoletniej Pauliny Ramírez , brutalnie zgwałconej, którą państwo zawiodło nie przeprowadzając przysługującej jej zgodnie z prawem aborcji. Sens tytułu jaki Poniatowska nadała swojemu reportażowi jest łatwy do interpretacji. Tysiąc i jedna, które zawiodło państwo, tysiąc i jedna, którym nie udzielono pomocy, tysiąc i jedna, które potraktowano arbitralnie.
Dziś zmarła Alicja Tysiąc … dopiero teraz zwróciłam uwagę na zbieżność jej nazwiska i tytułu książki Poniatowskiej. Alicja jest symbolem walki z opresyjnym systemem. Jej los w pełni ukazuje realne zagrożenia jakie obecnie czekają tysiące Polek w wieku rozrodczym. Tysiąc i jedna … ta lista każdego dnia się wydłuża nie tylko o kolejne przypadki skrzywdzonych psychicznie i fizycznie kobiet, ale także o ofiary śmiertelne.
Historie Pauliny Ramírez i Alicji Tysiąc łączy także ich upór i niezłomność w walce o sprawiedliwość. 8 marca 2006 roku, Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka zobowiązał rząd meksykański do wypłacenia Paulinie oraz jej dziecku 33.000 dolarów (27.750 euro) rekompensaty. Rok później Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie, w którym nakazał Rzeczypospolitej Polskiej wypłacenie Alicji Tysiąc 25.000 euro w ramach zadośćuczynienia oraz 14.000 na pokrycie kosztów sądowych.
Arbitralne decyzje lekarzy, wbrew woli samych zainteresowanych, nieodwracalnie zmieniły życie Pauliny i Alicji, jednak one przekuły własne traumatyczne doświadczenia w działanie. Zrozumiały, że bez oddolnego zaangażowania na rzecz zmiany obowiązującego prawa antyaborcyjnego, a także percepcji samej aborcji przez konserwatywne społeczeństwa w Meksyku i w Polsce, nie ma szans na zmianę.
Alicja Tysiąc pozostanie dla nas symbolem walki z opresyjnym systemem. Jej historia jak i jej niezłomność w dochodzeniu własnych racji muszą dawać nam siłę do walki o wolność w decydowaniu o własnym ciele.