W 1999 roku Japonią wstrząsnęła informacja o morderstwie dwuletniej dziewczynki. Sprawczynią była matka innej dwulatki, a motywem zbrodni było zdobycie przez denatkę miejsca w najlepszym lokalnym przedszkolu, o które ubiegało się również dziecko sprawczyni. Morderstwo wstrząsnęło opinią publiczną oraz spowodowało, iż ponownie powróciła debata o „chorej” rywalizacji o miejsce w placówkach edukacyjnych oraz konieczności wprowadzenia zmian. Robert L. Cutts przyrównuje edukację w Japonii do narodowej religii, a Uniwersytet w Tokio do świątyni „Prawdziwej Wiary”. Japonia działa w oparciu o ideały społeczeństwa merytokratycznego – nie ważne jest pochodzenie społeczne, status jednostki, pieniądze, ale ciężka praca, której owocem jest zdanie egzaminu na uniwersytet. Najlepiej, aby był to Uniwersytet w Tokio (Todai), gdyż uważa się, że „jeżeli Bóg istnieje to studiował na Todai”. Przywołana sytuacja wydaje się być zjawiskiem ekstremalnym i niezrozumiałym dla osób spoza kręgu kultury japońskiej. Być może, dlatego Edward Seidensticker w taki oto sposób pisał o Japonii: „Spędziłem jedną trzecią wieku badając japońską kulturę. Nie zmniejszył się mój podziw dla Japończyków ani fascynacja ich kulturą…teraz jednak cieszę się, że nie jestem jednym z nich”. Zajmując się kulturą japońską nie trudno dojść do wniosku, że z jednej strony wzbudza ona w nas zachwyt, z drugiej niezrozumienie. Wokół Japonii jak i jej społeczeństwa przez lata powstały stereotypy i mity. Japończycy uważani są za naród posłuszny, zorientowany na grupę, pracowity, ale też niekreatywny. Japonia jest często podziwiana za spektakularny sukces gospodarczy i postęp cywilizacyjny jaki dokonał się po drugiej wojnie światowej. Na marginesie warto dodać, iż ten sukces jest do pewnego stopnia wynikiem mariażu gospodarczego ze Stanami Zjednoczonymi. Japońska siła robocza jest uznawana za najlepiej wykształconą. Większość obywateli ukończyła bowiem wyższą szkołę średnią. Z drugiej strony japoński system szkolnictwa jest postrzegany jako zbyt wymagający. Mimo tego, że uczniowie osiągają doskonałe wyniki w nauce, co jest powodem zarówno podziwu, jak i zawiści ze strony innych społeczeństw, to krytycy systemu uważają, że kradnie on uczniom młodość, kreatywność i spontaniczność. Współcześnie około 38% absolwentów szkół średnich kontynuuje naukę w sektorze szkolnictwa wyższego. Liczba osób podejmujących naukę na studiach wyższych, jak podaje M. Kaneko, jest najwyższa na świecie.
W celu lepszego zrozumienia kultury japońskiej warto przyjrzeć się zjawiskom, które są charakterystyczne dla tego społeczeństwa. A są nimi: socjalizacja do egzaminu oraz zjawisko egzaminacyjnego piekła. Punktem zwrotnym dla młodego Japończyka jest zdanie egzaminu do szkoły średniej. Im szkoła zajmuje wyższe miejsca w rankingach, im trudniej się do niej dostać, tym większe szanse na osiągnięcie przez jednostkę sukcesu. Najważniejszym uniwersytetem w Japonii jest Uniwersytet w Tokio. Zdanie egzaminu do tej instytucji stanowi gwarancję dostania się w poczet elity społecznej. Zanim jednak jednostka dostanie się na ten uniwersytet czeka ją ciężka praca polegająca na zdawaniu kolejnych egzaminów w celu pokonywania kolejnych szczebli edukacji. Funkcją egzaminów jest nie tylko selekcja, ale przede wszystkim pokazanie, że jednostka jest zdolna do poświęceń i ciężkiej pracy. Przygotowania do egzaminów „ćwiczą” w młodym człowieku samodyscyplinę, która będzie wymagana od niego w dalszym życiu. Zadaniem szkoły jest przygotowanie wykwalifikowanego i efektywnego pracownika, który przyczyni się do rozwoju gospodarczego kraju. Toteż, od samego dzieciństwa młody Japończyk uczony jest pracy na rzecz grupy, a wszelkie próby indywidualizmu są tłumione.
Procedura przygotowawcza na Todai zaczyna się bardzo wcześnie, bowiem już w wieku przedszkolnym. Z kolei w okresie dorastania nastolatki muszą zapomnieć o życiu towarzyskim, gdyż na naukę poświęcają mniej więcej czternaście godzin dziennie. Wśród japońskich uczniów znane jest powiedzenie, które można przetłumaczyć jako „zdasz po czterech, oblejesz po pięciu” (yon to go raku) oznacza ono, iż osoba zda egzamin, jeśli śpi cztery godzinny dziennie, a przez resztę czasu uczy się, natomiast może odnieść porażkę, jeśli wydłuży czas przeznaczony na sen. Młodzi Japończycy poza nauką w formalnym systemie szkolnictwa, pobierają naukę również w szkołach korepetycyjnych, które są osobliwe dla omawianego systemu. Zadaniem szkół juku jest przygotowanie do egzaminów wstępnych, poprawienie ocen w szkole oraz pomoc w nadążaniu za szkolnym materiałem. Z kolei szkoły typu yobikoo mają węższy zakres działalności, głównym ich zadaniem jest przygotowanie do egzaminów wstępnych na uniwersytety.
System szkół korepetycyjnych jest obecny także w innych krajach, jednak nie ma tak znaczącego wpływu na proces egzaminacyjny, jak w Japonii. Znawcy przedmiotu zauważają, że system szkół korepetycyjnych stanowi wielki przemysł i jest źródłem dużych dochodów. Według przeprowadzonych badań, większość rodziców dostrzega, iż uczestnictwo w szkołach korepetycyjnych ogranicza dzieciństwo, jednak zdają sobie oni sprawę, że bez odpowiednich bodźców, które płyną właśnie z tych szkół, ich dziecko nie dostanie się na elitarny uniwersytet.
Młodzi Japończycy spędzają znacznie więcej czasu w szkole i poświęcają znacznie więcej uwagi nauce niż ich rówieśnicy z krajów zachodnich. W tym kontekście pojawia się pytanie, czego takiego uczą się Japończycy, że wymaga to tak dużego nakładu pracy? Odpowiedź jest dość prosta, uczą się wiedzy encyklopedycznej, faktów, czy wręcz błahostek. Na przykład oczekuje się znajomości ilości opadów deszczu w Londynie, Rzymie i Sztokholmie. Jak podaje R. Aspinall takie podejście do egzaminów sprawia, że po pierwsze, odbiera się dzieciństwo i okres dorastania, po drugie, większość studentów jest przekonana, że wiedza którą zdobędą przyda się im jedynie do zdania egzaminów i po trzecie, uczenie się na pamięć faktów i pojęć sprawia, iż zabija się w uczniach zdolności myślenia, tak bardzo potrzebne w akademickim świecie. Jednak społeczeństwo japońskie mimo, iż jest krytycznie nastawione wobec obecnego systemu egzaminacyjnego, jest również oporne na zmiany. Istnieje bowiem przekonanie, że „kucie” jest przejawem zdolności do ciężkiej pracy, a takich pracowników potrzebuje kraj. Nie dopuszcza się również żadnych możliwości faworyzacji kandydatów. Na przykład w dzień egzaminu wstępnego na Todai, kampus uniwersytecki jest chroniony przez specjalne oddziały policji a biuro rekrutacyjne jest zamknięte dla wszystkich, którzy nie są częścią zespołu egzaminacyjnego w obawie przed „wyciekiem” pytań egzaminacyjnych. Wszelkie próby oszustwa (na przykład ściąganie na egzaminach) są penalizowane. W tym roku podczas egzaminów wstępnych na Uniwersytet w Kioto aresztowano studenta za ściąganie przez telefon komórkowy, podłączony do Internetu. W Japonii wybuchł skandal obyczajowy, a aresztowanemu grozi kara pozbawienia wolności lub grz.
R. Cutts zwraca uwagę, że w japońskim społeczeństwie mamy do czynienia z „linearnym egalitaryzmem”. Wybór przywódców nie opiera się na demokratycznych zasadach. System egzaminów zapewnia dostęp do elit jedynie tym osobom, które „podtrzymują ustalone wartości”. Cutts tłumaczy: „ponieważ system testowania, jak i materiały do nauki, dostarczane są przez tych, którzy znajdują się w hierarchii, testy zapewniają, że jedynie osoby, które dzielą te same wartości <<linearnego egalitaryzmu>> otrzymają przywództwo”. Testy zatem wykluczają te jednostki, które mogłyby zagrozić istniejącemu porządkowi. Odrzuca się te osoby, które, jak podaje przywołany teoretyk, mogłyby wykazać się geniuszem lub niezależnym sposobem myślenia. Innymi słowy dostęp do elity mają jedynie ci, którzy potwierdzą za pomocą testów, iż wyznają takie same wartości, jak osoby znajdujące się na szczycie struktury społecznej.
Myliłby się ten, kto uważa, że po dostaniu się na Todai, studentów czeka dalsza ciężka praca i wkuwanie. Studia uniwersyteckie stanowią okres wypoczynku przed dalszą pracą zawodową. Edukacja uniwersytecka nie jest już tak istotna, bowiem przyszli pracodawcy szukają ludzi z dyplomami danej uczelni, nieważne jest dla nich, co studiowali czy jakie oceny uzyskali. Jednak jak podaje R. L. Cutts w przypadku Todai, powyższe stwierdzenia nie są do końca słuszne. Doskonałym przykładem mogą być studenci wydziału prawa, którzy jeśli pragną znaleźć się w służbie cywilnej muszą zdać kolejny, bardzo ciężki egzamin. Nie osiągną sukcesu, jeśli będą jedynie korzystać z „wakacji” – przede wszystkim muszą ciężko pracować. Jednak przyzwyczajenie do ciągłej nauki i pracy jest jakby wdrukowane w biografię Japończyków. Przypomina mi się mój pobyt na Uniwersytecie w Matsue. Kiedy zapytałam studentki o plany wakacyjne, spojrzały na mnie dziwnie i odpowiedziały, że „w wakacje będą się uczyć”.
Absolwentami uniwersytetu są osoby zajmujące strategiczne miejsca w służbie cywilnej oraz w rządzie. Kerbo i McKinstry podają, że trzy czwarte ministrów od 1939 roku było absolwentami Todai. Dwunastu na czternastu sędziów Sądu Najwyższego także ukończyło omawiany uniwersytet. Absolwentami Todai zainteresowane są również największe japońskie korporacje. Jednak warto podkreślić, iż szefowie tych firm cenią nie tyle wykształcenie zdobyte na uniwersytecie, ale sukces, jaki osiągnęła jednostka, przechodząc przez „egzaminacyjne piekło”. Poza tym społeczeństwo japońskie traktuje zjawisko „piekła egzaminacyjnego” jako „obrzęd przejścia” z dzieciństwa w dorosłość.
Kerbo i McKinstry podają, że znajomości zawarte w trakcie kształcenia uniwersyteckiego przyczyniają się znacznie do budowania sieci powiązań w późniejszym życiu zawodowym. Są one silniejsze niż te, które tworzą się wśród absolwentów Uniwersytetu Harvarda czy Oxbridge. Jak zauważa R. Cutts, powołując się na słowa Akimasa Mitsua byłego szefa biura Ministerstwa Edukacji, nie tylko uniwersytety są „wieżą z kości słoniowej”. Mitsua twierdzi, iż „każda organizacja, każde ministerstwo, każda jednostka japońskiego społeczeństwa stanowi wieżę z kości słoniowej. Nie mają one zewnętrznych powiązań, tak jak na przykład w Stanach Zjednoczonych”.
Wydaje się, że w żadnym innym społeczeństwie jedna instytucja, jeden egzamin nie odgrywają tak ważnej roli, jak w przypadku Uniwersytetu w Tokio. W żadnym innym kraju sieć wzajemnych powiązań, które tworzą się w okresie studiów nie ma tak dużego znaczenia we współpracy pomiędzy elitami, jak w Japonii. Proces selekcji na Todai stanowi egzemplifikację prawdziwej rywalizacji, w której wygrani nie tylko otrzymują miejsce na uniwersytecie, ale również są rekrutowani do elity społecznej.
Bibliografia:
Aspinall, R., University entrance in Japan, [w:] The „Big Bang” in Japanese Higher Education. The 2004 Reforms and Dynamic Change, red. J. S. Eades, R. Goodman, Y. Hade, Trans Pacific Press, Melbourne 2005.
Cutts, R. L., An empire of schools; Japan’s universities and the holding of national power elite, East Gate Book, New York 1997.
Goodman, R., Phillips, D., Can the Japanese change their education system?, Symposium Books, Oxford 2003.
Goodman, R., W(h)ither the Japanese University? An Introduction to the 2004 Higher Education Reforms in Japan, [w:] The „Big Bang” in Japanese Higher Education. The 2004 Reforms and Dynamic Change, red. J. S. Eades, R. Goodman, Y. Hade, Trans Pacific Press, Melbourne 2005.
Hejwosz, D., Edukacja uniwersytecka i kreowanie elit społecznych, Impuls, Kraków 2010.
