Stało się – Tusk i Pawlak byli konsekwentni. Referendum nie będzie. Dobrze to czy źle?
Tygodnik Wprost na swoim „fejsbukowym” profilu napisał „Tusk i Pawlak postawili na swoim, prawo głosu będziemy mieli dopiero w wyborach”. Bingo! Wybraliśmy na II kadencję tę samą koalicję rządzącą, która nigdzie nie napisała, że podwyżki wieku emerytalnego nie będzie. No i właśnie owa podwyżka będzie. Reklamacje można złożyć dopiero w następnych wyborach. Czy tak naprawdę społeczeństwo chciałoby reklamować?
Co dałoby przeprowadzenie referendum? Z pewnością uderzyłoby to w kieszeń podatnika (gdzieś czytałem, że przeprowadzenie go miałoby kosztować ok. 70 milionów złotych). Dziś w sejmie Jarosław Kaczyński mówił o nagminnym drenowaniu kieszeni niektórych grup społecznych. Właśnie referendum stanowiłoby kolejny instrument, który tę kieszeń byłby drenował.
Ponadto robienie referendum o niczym ciekawym nie powie. Ekipa rządząca szczerze mówiła o tym, że doskonale zdaje sobie sprawę z wielkiego oporu społecznego i niechęci polaków do dłuższej pracy. Nie ma potrzeby robić więc oficjalnego, kosztownego badania opinii publicznej, by wiedzieć co w trawie piszczy. Wystarczy wziąć do ręki kilka gazet, lub po prostu wyjść na ulice i porozmawiać z ludźmi.
Ciekawostka to formuła pytania referendalnego. „Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?” Jest to pytanie sugerujące odpowiedź, nieobiektywnie i źle postawione, co zauważyli wstrzymujący się w tej sprawie od głosu parlamentarzyści RPO.
Jeśli godzimy się na utrzymywanie ZUS-owych emerytur i redystrybucję dochodów, to po prostu nie możemy postąpić inaczej. Jeśli reforma podwyższająca wiek emerytalny nie wejdzie w życie, w pewnym momencie dojdzie do załamania i niewydolności całego systemu ubezpieczeń społecznych. Polacy nie do końca zdają sobie z tego sprawę i protestują. Tymczasem nadchodzi czas zapłaty i zmiany reguł gry. Powrót do statusu quo nie jest możliwy.
Inna sprawa, że dalsze zadłużanie się państwa i marnowanie pieniędzy może spowodować kolejny brak funduszy na wypłacanie świadczeń emerytom, powiedzmy za lat 30. Nie powinniśmy się jednak obawiać i zadręczać. Medycyna postępuje, ludzie żyją dłużej. Kiedyś człowiek musiał sobie najpierw wyobrazić samolot by go skonstruować. My musimy wyobrazić sobie krzepkich 90-latków pracujących w bankach, na pocztach, w policji, straży pożarnej, kopalni…
