Czy wiecie, że rolnictwo zwierzęce jest odpowiedzialne za jedną trzecią emisji metanu spowodowanych przez człowieka?
Recenzent IPCC dr Peter Carter powiedział wprost, że katastrofa klimatyczna nie może być ograniczona bez wyeliminowania mięsa, nabiału i jaj z naszych posiłków. Cytując jego słowa: „Wszystkie zbędne źródła metanu muszą zostać wyeliminowane. Oznacza to, że globalna weganizacja jest obecnie imperatywem przetrwania”.
W badaniu The Biomass Distribution on Earth stwierdzono, że podczas gdy 7,6 miliarda ludzi na świecie stanowi zaledwie 0,01% wszystkich żywych istot, nasze wzorce konsumpcji spowodowały utratę 83% wszystkich dzikich ssaków i połowy wszystkich gatunków roślin, podczas gdy liczba tzw. zwierząt gospodarskich w rolnictwie zwierzęcym wzrosła w sposób nieproporcjonalny! W obecnym systemie żywności zabijamy ponad 80 miliardów zwierząt lądowych rocznie! Sektor hodowlany unicestwia także regiony leśne. Na całym świecie lasy są wycinane przez pożary i wylesianie pod pastwiska do wypasu zwierząt oraz pod uprawy monokultury roślin paszowych dla tzw. zwierząt hodowanych. Jak donosi Yale School of Forestry and Environmental Studies, „Sektor hodowli bydła jest motorem napędzającym wylesianie w Amazonii, odpowiadając za 80% obecnych wskaźników wylesiania.”
Według raportu z 2021 roku „Greenhouse gas emissions from animal-based foods are twice those of plant-based foods” opublikowanego w Nature Food, sektor hodowlany jest odpowiedzialny za 20% wszystkich emisji gazów cieplarnianych spowodowanych przez człowieka i 60% emisji gazów cieplarnianych w systemie żywnościowym (dwukrotnie więcej niż w przypadku żywności pochodzenia roślinnego).
Dlaczego cieszę się i martwię? Cieszę się, bo na Marszu Wyzwolenia Zwierząt, 3 września w Warszawie byli przedstawiciele i przedstawicielki Rodziców dla Klimatu, Protestu Porszewice i innych organizacji, które działają dla klimatu i ochrony środowiska. Cieszę się, bo wypowiedzi posłanki do PE dr. Sylwii Spurek, profesora Andrzeja Elżanowskiego, profesora Marcina Urbaniaka wyraźnie łączyły kropki pomiędzy prawami człowieka, prawami zwierząt a spadkiem bioróżnorodności, niszczeniem dzikiej przyrody, zanieczyszczeniem powietrza, wody, gleby.
Martwię się, bo organizacje działające na rzecz praw człowieka, praw kobiet, praw osób LGBTQI+ nie były obecne na Marszu. Bo zabrakło Wolnych Sądów, zabrakło organizacji ekologicznych. Wyobraźmy sobie powszechne ruszenie dla przyszłości. Wszyscy i wszystkie, którzy mają świadomość konieczności walki o przyszłość: demokratyczną, tolerancyjną, empatyczną, zieloną, ekologiczną, wegańską, spotykają się pod Sejmem! Wszyscy zgadzamy się, że dostrzegamy łączące nas wartości: sprzeciw wobec niesprawiedliwości, walkę z systemem, który bankrutuje, z populizmem, denializmem klimatycznym, z homofobią, transfobią, dyskryminacją ze względu na płeć, wiek, pochodzenie, religię… Ramię w ramię mówimy: nie da się zmienić fragmentu świata a pozostałe ignorować. Nie da się odłożyć praw jednej grupy na półkę, nie chcemy słyszeć, że są sprawy ważne i ważniejsze. Wspólnie zgadzamy się, że łączy nas niezgoda na niesprawiedliwość, na wykorzystywanie, na niszczenie naszej przyszłości w imię pragmatyzmu politycznego, w imię „business as usual” i zachowania porządku świata, który nie działa. I nie zadziała, jeśli nie zrozumiemy, że wyzwolenie zwierząt to wyzwolenie nas – ludzi. Że świat zostanie naprawiony jeśli porzucimy stare strategie i przyznamy się do błędów: wykorzystywania ludzi, zwierząt pozaludzkich, wykorzystywania sytuacji osób mniej uprzywilejowanych ze względu na pochodzenie, stan posiadania, kolor skóry po to, żeby wzmacniać źle rozumiane wskaźniki rozwoju gospodarczego.
Czy to się uda? Przytoczę słowa Sylwii Spurek, posłanki do PE, która w swoich działaniach parlamentarnych łączy walkę na rzecz praw kobiet, praw osób z niepełnosprawnościami, walkę na rzecz osób LGBTQIPA+ oraz praw zwierząt:
“Kiedy mówimy – czas na wyzwolenie zwierząt, mówimy – czas na normalność, czas na kulturę szacunku, czas na politykę zmiany, a nie politykę strachu, sondaży i partyjnych interesów.
Apelujemy o wyzwolenie zwierząt, bo wiemy, że czas zacząć łączyć kropki. Partie muszą zrozumieć, że środowisko naturalne, społeczeństwo, gospodarka, świat zwierząt innych niż ludzie – to systemy naczyń połączonych. Zmiany klimatyczne, degradacja bioróżnorodności, zagłada dzikiej przyrody, rozwój chorób cywilizacyjnych, maraton pochodzących od zwierząt pandemii, codzienne cierpienie miliardów niewinnych istot. To wszystko przez system eksploatacji i zabijania zwierząt!
Żeby to zmienić, musimy stworzyć nowy system. Ale nie szukajmy prowizorek, nie opowiadajmy historii o małych farmach i ekologicznych gospodarstwach. Potrzebujemy prawdziwej – etycznej i zielonej transformacji.
Zmiany, innowacje, sprawiedliwe systemy – powstają z twórczego burzenia. Nasze marsze, nasze apele, nasza codzienna walka o wyzwolenie zwierząt – jest twórczym burzeniem. Wspólnie musimy wywrócić ten stolik. Wspólnie musimy zakłócić status quo i uruchomić masę krytyczną dla wegańskiej transformacji!
Kiedy wołamy – czas na wyzwolenie zwierząt, czas na etyczny system żywienia, robimy to nie tylko w imieniu zwierząt pozaludzkich, ale w imieniu wszystkich ofiar przemysłu hodowlanego.
Bo każda osoba może być ofiarą przemysłu hodowlanego. Bez względu na to, czy żyjemy wygodnie w Warszawie, czy w sąsiedztwie śmierdzącej fermy, która zamienia nasze życie w piekło.
Mówimy o wyzwoleniu zwierząt, bo myślimy również o ludziach, których dotyka ubóstwo żywnościowe. Jeżeli ktoś nie jest weganinem lub weganką, mieszka w mniejszym mieście, nie ma wykształcenia, jest skazany na masową, niezdrową i nieetyczną żywność, bo taka jest dotowana i dlatego tania.
Zastanawiam się, dlaczego partie, które tyle mówią o wolności, państwie opiekuńczym, solidarności, o ludziach pozostawionych w tyle – przymykają oko na to, co z naszym życiem robi sektor hodowlany.
Mówimy o wyzwoleniu zwierząt, bo myślimy również o ludziach mieszkających na wsi, w sąsiedztwie ferm i pytamy: co z prawem tych ludzi do dobrego życia, szczęścia, wychowywania dzieci, godnego starzenia się? W sąsiedztwie ferm, od marca do października, śmierdzi tak, że nie można pójść na spacer, nie można otworzyć okna.
Od 2015 roku tyle mówimy w Polsce o Konstytucji. Może warto zacząć mówić, że praworządność i prawa człowieka to również prawo do wolności od ferm, a także do zdrowej, etycznej, zrównoważonej żywności? Gdzie tu są wolne sądy? Gdzie tu są wolne media? Gdzie jest demokratyczna opozycja?
Ale oczywiście, mówię o wyzwoleniu zwierząt przede wszystkim dlatego, że myślę o zwierzętach pozaludzkich, o ich krzywdzie, wykorzystywaniu ich, ich śmierci, o tym, że one nie mają wyboru.
Jestem weganką i wierzę w świat bez przemocy, bez wykorzystywania i zabijania jakichkolwiek zwierząt. Jestem weganką i wierzę w świat, w którym każdy i każda z nas ma prawo do godności, do zdrowia, do życia w czystym środowisku.
Jestem weganką i obrończynią praw człowieka i uważam, że czas na nowe sojusze, na wspólne działanie, na wspólną walkę o prawa zwierząt, prawa człowieka i prawa środowiska naturalnego. Ten system możemy zmienić tylko razem!
Dzisiaj kiedy zamykam oczy i myślę o systemie żywienia, o hodowli zwierząt, o niszczeniu naszej planety, o rosnących nierównościach społecznych widzę: smród, krew i łzy. Nie chcę żyć w takim świecie! Nie ma mojej zgody na taki system!”
Dołączam do tego. Jako przedstawicielka pokolenia, które ma szansę na zatrzymanie karuzeli bierności w imię „business as usual”. Bo „business as usual” nie jest już opcją.
Autor zdjęcia: Mateusz Niezgoda
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14–16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji na: www.igrzyskawolnosci.pl
