Niektórzy powiedzą – wakacje życia, jeszcze inni „wartościowe doświadczenie”, a część osób, że pojechali, aby wyrwać się na 6 tygodni. Z mojej perspektywy, wyjazd na praktykę wolontariacką dzięki programowi Global Citizen to bardziej podróż wewnętrzna, o której chciałbym powiedzieć kilka słów.
Początek tej podróży to marzec tego roku. Pomyślałem wtedy, że można by było spędzić wakacje w inny sposób niż do tej pory – jako członek organizacji AIESEC, wybrałem znany mi program Global Citizen. Pomysł na wyjazd jest, chęć wyjazdu też, pytanie teraz: co chcę osiągnąć dzięki tej praktyce? Z racji tego, że studiuję w języku angielskim oraz interesuję się nauczaniem, doszedłem do momentu mojej podróży, w której wiedziałem, że chcę wyjechać za granicę w ramach wolontariatu i uczyć tam języka angielskiego. Wydaje się proste? Takie też jest w rzeczywistości – po stworzeniu profilu na międzynarodowej platformie, znalazłem projekt, którego opis wpisywał się idealnie w moje oczekiwania – nauczyciel angielskiego w centrum językowym, w stolicy Azerbejdżanu. Po rozmowie kwalifikacyjnej dowiedziałem się, że zostałem przyjęty – super, początek za mną!
Datą mojego wyjazdu był 30 czerwca 2015. Wszystkie formalności załatwione, bilety lotnicze kupione – czas rozpocząć równolegle drugą podróż, tę namacalną. 1 lipca 2015 roku o godzinie 01:00 czasu lokalnego ląduję na lotnisku w Baku, gdzie czekają na mnie członkowie tamtejszego Oddziału Lokalnego AIESEC. Jedziemy taksówką do miejsca mojego zamieszkania – rodzina azerska, u której czeka na mnie pokój w którym będę mieszkał przez kolejny miesiąc. Wszystko jest tak, jak być powinno.
Następnego dnia poznaję miasto, nowych ludzi, innych wolontariuszy, kolejnych członków AIESEC z Baku. Wszyscy jesteśmy podekscytowani, otwarci na nowe kultury oraz na zrozumienie innego kraju, w moim przypadku – Azerbejdżanu.
Po dwóch dniach szkoleń idę wreszcie pierwszy raz do pracy. Pomimo tego, że nie jestem nauczycielem z zawodu, dostaję identyfikator imienny „English teacher”, własne biurko i dostęp do materiałów dla nauczycieli. Moja praca to lekcje angielskiego „jeden na jeden” z dowolnością wyboru metody nauczania – tu „rozkręca się” moja podróż wewnętrzna. Jako nieprofesjonalny nauczyciel, postawiłem na prowadzenie głównie konwersatoriów podczas których dyskutowałem z uczniami na temat międzynarodowości, różnic kulturowych oraz zadawałem wiele pytań dotyczących systemu nauczania w ich kraju oraz jak budowana jest samoświadomość wśród tamtejszych młodych ludzi. Szybko zorientowałem się, że jako osoba z Polski jestem potrzebny tamtemu społeczeństwu właśnie w kształtowaniu samoświadomości, rozumieniu świata i „odnajdywaniu swojej drogi w życiu”.
Podczas miesiąca pracy miałem około 10 uczniów na indywidualnych zajęciach, natomiast do końca życia nie zapomnę jednego z nich – 20-letniego Israfila. Na naszych pierwszych zajęciach nie byłem w stanie zaangażować go do mówienia. Był bardzo skryty i nieśmiały, miał problemy z najprostszymi zdaniami. Podczas kolejnych 16 godzin lekcyjnych krok po kroku pracowałem nad jego pewnością siebie w kontekście mówienia w języku angielskim oraz podejścia do świata. Podczas 16 godziny lekcyjnej, Israfil nie miał problemów z wypowiadaniem się, a jego pewność siebie wzrosła na tyle, że zdecydował się aplikować na studia do Wielkiej Brytanii. Zszokowała mnie jego decyzja, byłem jednocześnie zaskoczony i szczęśliwy. Podczas drogi powrotnej do Polski czułem się spełniony jako polski wolontariusz w Baku – zaangażowałem jednego młodego człowieka do zmiany jego dotychczasowego życia.
W każdą podróż wyruszamy mając jakiś cel. Cel mojej podróży wewnętrznej został osiągnięty z nadwyżką, bo nie tylko ja zrealizowałem swoje cele jako nauczyciel, ale również mój uczeń dzięki mnie odnalazł siebie.
Zachęcam każdego do wzięcia udziału w programie wymianowym Global Citizen i odbycie wewnętrznej drogi zmieniającej nie tylko nasze życie, ale też życie innych.