Najbliższe wybory będą kluczowe dla stanu naszej demokracji i naszego kraju, określą jego los na najbliższe lata. Istotne jednak będzie w nich kto wygra z innego powodu niż być może myślisz. To bardzo ważne kto i jak będzie nas reprezentował na najbliższych szczytach klimatycznych – one bowiem określą los naszego kraju w stopniu o wiele ważniejszym niż cokolwiek innego.
Naukowcy mylili się jednak w sprawie klimatu! Nie zmienia się on w tempie, które określały prognozy. Zmiany postępują o wiele szybciej i powinniśmy raczej mówić już o katastrofie klimatycznej. Ostatnie Porozumienie Paryskie – podpisywane z wielką pompą w 2015 r., określało, że kraje samodzielnie mają określać swoje ograniczenia w spalaniu CO2. Już wtedy było wiadomo, że prawdopodobnie są one niewystarczające, ale były krokiem we właściwą stronę. Dawały nadzieję.
Tymczasem najnowsze podsumowanie Światowej Organizacji Meteorologicznej [1] pokazuje tempo ostatnich zmian. Temperatura od ery przedprzemysłowej wzrosła o 1,1 stopnia, z tego przez ostatnie 5 lat aż o 0,2 st. O ile jeszcze w latach 80-tych poziom oceanów rósł o ok. 3 mm rocznie, to w latach 90-tych i później o 4 mm rocznie, a przez ostatnie kilka lat było to już nawet 5 mm rocznie (IPCC w swoim ostatnim raporcie podaje z kolei prawie 4 mm). Poziom gazów cieplarnianych wzrósł o 20%.
Z kolei Climate Analytics [2] w swoim najnowszym raporcie pokazuje jasno – wszystkie te bogate kraje OCED (takie jak Polska) powinny wycofać się z węgla do 2030 r., zaś cały świat do 2040 r. Neutralność klimatyczną powinniśmy móc uzyskać do 2050 r. – jako cały świat. 2020 r. to powinien być z kolei ostatni rok, gdy światowe emisje gazów cieplarnianych będą rosły. Potem muszą już spadać. Tylko to wszystko może spowodować, że zmiany klimatu da się do pewnego stopnia kontrolować. Wiem, już teraz da się zauważyć jak nierealnie to brzmi.
IPCC z kolei opublikował swój najnowszy raport [3] na temat oceanów i lądolodów. To kolejny z raportów szczegółowych, które IPCC publikuje już od dłuższego czasu. Ten raport jest o tyle ważny, że zmiany związane z wodą będą dotyczyć bezpośrednio ponad miliarda ludzi.
Wnioski i tu nie podnoszą na duchu. Zmiany klimatu następują niestety szybciej niż przewidywały to poprzednie raporty. Już w drugiej połowie wieku tempo podnoszenia się wód oceanów wzrośnie do ponad 15 mm. I choć wydaje się, że to niewiele, to te niewielkie zmiany mają wielkie konsekwencje. Towarzyszyć im będzie bowiem nasilenie ekstremalnych zjawisk pogodowych – wielkie fale sztormowe będą ruszać ponownie nieco bliżej brzegu, dotychczasowe zabezpieczenia przestaną wystarczać, niektóre będzie można podwyższyć, wydając wielkie sumy pieniędzy, inne już nie, dlatego niektóre niektóre rejony trzeba będzie opuścić. Nierealnie? Stolica Indonezji zostanie już wkrótce przeniesiona – poziom wody tam podnosi się o nawet kilka cm rocznie, zjawiska pogodowe są nie do opanowania i miejsce to trzeba opuścić. Dżakarta – liczba mieszkańców – 30 mln. To ważne, bo oznacza to, że kolejne rzesze ludzi będą szukać nowych miejsc do zamieszkania. Już nie tylko mieszkańcy pustynnego Sahelu, ale i mieszkańcy wybrzeży, gdzie teoretycznie mogłoby dać się żyć. Co im wtedy odpowiemy?
Lodowce w Europie, Afryce i Andach stracą ponad 80% masy, co będzie miało olbrzymi wpływ na wielkie rzeki. Konsekwencje to zaś pogorszenie zbiorów i problemy z energią z hydroelektrowni. W tym raporcie widać też bardzo dobrze co znaczy 0,5 st. C średniej temperatury – gdyby wzrost udało sie utrzymać na poziomie 1,5 st. C – lód na Ocenie Arktycznym będzie sie topił całkowicie około raz na 100 lat, jeśli 2 st. C – będzie to raz na 3 lata.
Przy czym raport IPCC wykazuje też jedno – walkę o utrzymanie wzrostu tylko do 1.5 st. C w zasadzie już przegraliśmy. Choć tak naprawdę lepiej byłoby napisać, że nigdy jej nie podjęliśmy. A wzrost temperatury o 2 st. C będzie miał groźniejsze konsekwencje. Czy warto zatem walczyć? Tak, bo 2 st. C to lepiej niż 2,5 czy np. 3 st. C, to mniejsza liczba ofiar – bo ofiary będą. Te stopnie to Żuławy i Gdańsk zatopiony tylko częściowo.
Co z tymi wyborami?
Tak naprawdę możesz połowy z tego co tam napisali nie rozumieć. Przynajmniej ja rozumiem w gruncie rzeczy niewiele. Wiem tylko jedno – to naprawdę istotna sprawa, o której należy debatować z uwagą, oddać głos przede wszystkim ekspertom i politykom, którzy będą potrafili odpowiedzialnie reagować na zmiany klimatu, na klimatyczną katastrofę, której jesteśmy świadkami.
Polska ma wpływ:
- w grudniu 2019 r. w Santiago de Chile odbywa się kolejny COP –którego formalnie jesteśmy przewodniczącym,
- na obecnym szczycie klimatycznym w Nowym Jorku – mieliśmy już wpływ, dzięki m.in. naszej blokadzie porozumienia w ramach UE o neutralności klimatycznej do 2050 r. UE nie miała silnego głosu względem na przykład Chin czy Indii. Unia przyjechała z niczym.
- Już w najbliższym czasie będzie podsumowanie działań jakie zrealizowały poszczególne Państwa (i do których same się suwerennie zobowiązały!) od Porozumienia Paryskiego z 2015 r. . Będziemy widzieć, w którym miejscu jest świat, jaką ścieżką zmierza i jak bardzo musimy zmienić nasze cele. Biedne państwa będą patrzeć na te bogate, bogate na te rozwijające sie i mające wysokie emisje. Co zrobi Polska?
Z tego powodu nie będzie tu apeli o popieranie tej czy innej partii. Głosujesz na prawicę, liberałów, lewicę – super, proszę Cię tylko o jedno – wybieraj polityków, którzy w najbliższych latach będą odpowiedzialnie podchodzić do klimatu. Nasz głos jako Polski będzie słyszany i tak, to jest ważne kto będzie nas reprezentował na wszystkich tego typu szczytach.
To tym bardziej ważne, gdyż raport ESPON [4] pokazuje jakie mogą być skutki katastrofy klimatycznej dla poszczególnych regionów Europy. Polska jako taka ma odczuwać stosunkowo niewielkie negatywne konsekwencje, a w niektórych rejonach będą one wręcz pozytywne dla wegetacji. Oczywiście na przykład Hiszpania stanie się de facto pustynią, a pewnie jakiś miliard mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu będzie gwałtownie chciał zamieszkać właśnie u nas. To pokazuje jak bardzo odpowiedzialnych polityków będzie potrzebowała właśnie Polska – polityków, którzy będą umieli wyjść poza myślenie tylko o rejonie nad Wisłą, widzieć szerzej, chcieć usłyszeć i zobaczyć więcej. Ostatnie lata pokazują jak łatwo w momencie kryzysu myśleć tylko o stawianiu murów. Tak, będziemy potrzebować dużo demokratycznej partycypacji i dużo odpowiedzialności, dużo właściwej komunikacji z obywatelami, ale i z korporacjami. Decyzje na pewno będą trudne i koszty na pewno nie mogą dotyczyć wyłącznie obywateli.
Myślę, że na większości list wyborczych będą osoby, dla których sprawa katastrofy klimatycznej jest istotna (jeśli nie ma takiej osoby na całej liście danego komitetu, to poważnie rozważyłbym zmianę swojego wyboru). Nie musimy głosować akurat na jedynki – możemy na te osoby, które sprawią, że głos Polski to będzie głos rozsądku, odpowiedzialności, ale i koniecznej determinacji, której jako świat bardzo będziemy potrzebować w najbliższych latach. Zmiana, której doświadczymy będzie bolesna – to wiemy. Sytuacja zaszła już zbyt daleko.
Opracowania do tematu, które zawsze warto polecić:
naukaoklimacie.pl
http://www.koalicjaklimatyczna.org/
[1] https://public.wmo.int/en/media/press-release/global-climate-2015-2019-climate-change-accelerates wejście 24 września 2019 r.
[2] https://climateanalytics.org/latest/coal-exit-by-2040-to-keep-climate-goals-within-reach-report/ 24 września 2019 r.
[3] https://www.ipcc.ch/srocc/download-report/ 26 września 2019 r.
[4] https://www.espon.eu/climate 24 września 2019 r.
Photo: Flickr user Erik de Haan