Ustawa reprywatyzacyjna jest potrzebna. Zasady zwrotu nieruchomości lub odszkodowań powinny być określone i uregulowane tak aby zapobiegać oszustwom (niestety, dość częstym) i chronić interes publiczny. Być może jest gdzieś nawet jakiś sens w zakazie zwrotu w naturze nieruchomości na których pobudowano szkoły czy szpitale. Nie może być jednak mowy, by w wypadku uprawnionych roszczeń odmawiać prawowitym spadkobiercom odszkodowań! Jest nie do pomyślenia by w sposób tak drastyczny łamać konstytucyjne przecież prawo własności – prawo, które jest jednocześnie fundamentem naszej cywilizacji. Art. 21 Konstytucji nie pozostawia wątpliwości:
1. Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia.
2. Wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem.
W tym wypadku prezydent Komorowski faktycznie okazał się strażnikiem Konstytucji i nie pozwolił na uchwalenie prawnego bubla. Sprawa reprywatyzacji nadal niestety pozostaje niezałatwiona, ale jeszcze trudniejsze byłoby odkręcanie tego co by się stało, gdyby ustawa weszła w życie, a następnie została przez Trybunał Konstytucyjny zakwestionowana – co prędzej czy później by nastąpiło. Uchwalenie ustawy w takim kształcie obciąża posłów, prezydentowi natomiast należą się brawa, że temu zapobiegł.
Szkoda jednak, że inaczej postąpił Prezydent przy wcześniejszej ustawie godzącej w ten sam artykuł Konstytucji. Gdy rząd rękami parlamentu grabił oszczędności obywateli z OFE, Prezydent Komorowski nie skorzystał z prawa weta, nie skierował też ustawy do Trybunału Konstytucyjnego przed jej podpisaniem. Wysłał ją tam po podpisaniu, i to wcale nie z najistotniejszego powodu. Ustawa weszła w życie, nacjonalizacja oszczędności obywateli dokonała się, ludzie zostali wywłaszczeni bez odszkodowania. Najbardziej skandaliczny element ustawy – nacjonalizacja prywatnych oszczędności emerytalnych wbrew art. 21 Konstytucji, będzie badany przez Trybunał Konstytucyjny po fakcie, w bliżej nieokreślonej przyszłości, i to nie w wyniku inicjatywy Prezydenta, a osobnej skargi Rzecznika Praw Obywatelskich (Prezydent do Trybunału Konstytucyjnego skierował kilka drugorzędnych kwestii, nie odnosząc się w ogóle do istoty prawa własności). Naprawienie skutków tej haniebnej ustawy po tym, gdy zostanie uznana za niekonstytucyjną (zakładając że Trybunał nie podda się presji politycznej) będzie kosztowne, czasochłonne i skomplikowane. Gdy uchwalono ustawę o nacjonalizacji oszczędności emerytalnych zabrakło strażnika Konstytucji – i to główny powód, dla którego nie zagłosowałem na Bronisława Komorowskiego nawet w drugiej turze. Dobrze, że w ostatnich dniach prezydentury Bronisław Komorowski wykazał więcej rozsądku.