Kiedy w kwietniu 2015, miałem zaszczyt i przyjemność współtworzyć wraz z Ryszardem Petru i dziewiętnastoma innymi wspaniałymi ludźmi stowarzyszenie NowoczesnaPL, nie podejrzewaliśmy wówczas, że PiS obejmując władzę może aż tak demolować Polskę. Demoluje. Kiedy w grudniu 2016 zobaczyłem oczami Ryszarda Petru „światełko w tunelu”, miałem pewność, że to światełko, to nadjeżdżający pociąg prowadzony przez starą, parową lokomotywę, której nie działają już żadne hamulce, ale i węgla jej nie ubywa. Dzisiaj, pędzi jeszcze szybciej, a węgla chce dosypać już każdy czujący swój interes, widząc, że ta podróż może potrwać jeszcze i sześć lat. Jarosław Kaczyńskie ze swoją drużyną nie szanują filarów naszej demokracji. Traktują konstytucję Rzeczpospolitej jako przeszkodę w realizacji swoich politycznych interesów a do tego, niszczą wizerunek naszego kraju z takim wysiłkiem odbudowywany przez ostatnie 25 lat. Europa zaczyna się obawiać naszej niestabilności i braku odpowiedzialności, zamachu na trójpodział władzy i ksenofobiczno – homofobicznych postaw. Demony narodowo – socjalistycznych zachowań wydają się bezwstydnie wyzierać coraz bardziej na światło dzienne.
Zaniechanie.
Nowoczesna powstała w proteście przeciwko Platformerskiej „ciepłej wodzie w kranie”. Nie będę wymieniał tych wszystkich zaniechań PO, które m.in. sprawiły, że to PiS jest dzisiaj u sterów Rzeczypospolitej, bo to już było. Choć nie mogę nie napisać
o tym najważniejszym, świadomym zaniechaniu jakim było odpuszczenie grzechu śmiertelnego Zbigniewowi Ziobrze i nie postawienie go przed Trybunałem Stanu. Płacimy za to dzisiaj wszyscy, a to nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku. Jeśli opozycja, cała opozycja, nie zewrze natychmiast swoich szyków, PiS przejmie nie tylko media i sądy, ale powtórzy drogę, którą przebył w Turcji Recep Erdogan i choć może wydawać się to nam nieprawdopodobne, tak po prostu się stanie, a minionych kilkanaście miesięcy w wykonaniu PiS, nie powinno pozostawiać nam jakichkolwiek złudzeń.
Zagrać jak Kaczyński.
Rozumiem, że trudno jest ambitnym i omnipotentnym liderom dzisiejszej opozycji pogodzić się z faktem, że to Kaczyński zdominował narrację w świecie polskiej polityki, a Duda, zaczyna odgrywać rolę lidera opozycji. Możemy oczywiście obrażać się nadal na zaistniałą rzeczywistość, że łamią prawo, że chcą nas wyprowadzić z UE, że SSP traktują jak prywatne folwarki a z TK i prokuratury uczynili operacyjne struktury dla swojej partyjnej działalności. Możemy, ale czy, jak mawiał bohater „Mostu szpiegów” Rudolf Abel, to pomoże? Nie pomoże! Jedyne co dzisiaj pomoże, to zagrać tak, jak gra Kaczyński. Dlatego nie wystarczy już dzisiaj wspólna zjednoczona opozycja, bo to oczywisty warunek sine qua non, dla pokonania PiSu, ale potrzeba nam przekonania Jarosława Gowina, że byłby np. doskonałym premierem, a Prezydentowi Dudzie zapewnienie poparcia w najbliższych wyborach, jeśli zechce przeciwstawić się prawdziwie rzezimieszkom z PiSu i stanąć w obranie Konstytucji i demokracji Rzeczypospolitej. Nikt z nich nie chce zapewne zapisać się na łamach historii jako ten, który doprowadził do upadku Polską Demokrację i wyprowadził Rzeczypospolitą z UE, ale aby tak się stało, opozycja musi przeorientować sposób myślenia i wyciągnąć wnioski z popełnianych w ostatnim roku błędów. Musimy zrozumieć dlaczego wygrał PiS i dlaczego wielu z Polaków nadal ich popiera. Nie możemy patrzeć z pogardą na beneficjentów programu 500+ ale rozumieć ich sposób myślenia. Nadzwyczajne sytuacje wymagają nadzwyczajnych rozwiązań.
Kogel-mogel.
Mam świadomość, że napisać można wszystko, ale słowa obrócić w czyn jest już znacznie trudniej. Są jednak takie chwile w życiu narodów, i to jest taka chwila, kiedy partykularne interesy partii politycznych, czy ich przywódców, muszą zostać odsunięte na plan dalszy. Mam też świadomość jak wielkie są różnice pomiędzy Grzegorzem Schetyną a Robertem Biedroniem, Kosiniakiem Kamyszem a Adrianem Zandbergiem, czy Ryszardem Petru a Włodzimierzem Czarzastym. Ale jeśli Gowin i Dudą nie zechcą przejść na jasną stronę mocy, nie pozostanie nam – opozycji, nic innego, jak zbudowanie wielkiej koalicji antyPiS. Taką drogę przebyli już kiedyś politycy – skutecznie – SLD i AWS a później PO i PiS. Być może będzie to zaczynem to stworzenia spolaryzowanego systemu dwóch dominujących partii/bloków politycznych, które z czasem wprowadzą w Polsce system kanclerski lub prezydencki. Jeśli tego nie zrobimy a PiS przeforsuje uzależnienie SN i PKW od polityków PiS, czekają nas mroczne lata w objęciach Ziobry, Macierewicza, Brudzińskiego i spółki.
Gra vabank.
Za rok (chyba) odbędą się wybory samorządowe. Jeśli nie spróbujemy, jako opozycja, połączyć swoich sił, PiS zantagonizuje nas totalnie. Rzezimieszki z PiSu maja media publiczne, a za chwilę, po wprowadzeniu ustawy antykoncentracyjnej, mogą mieć jeszcze te prywatne np. TVN 24, Rzeczpospolitą lub dzienniki należące do Passauera. Polska Fundacja Narodowa pokazała nam już, jak PiS cynicznie i bez jakichkolwiek zahamowań wykorzystuje publiczne pieniądze. Podobnie będzie w wyborach samorządowych, do tego dojdzie jeszcze zmiana ordynacji wyborczej, procesy i być może aresztowania polityków opozycji. Oczywiście PiSowscy akolici podniosą zaraz larum, że prawo nie jest najważniejsze, że wystarczy nie kraść, że osiem lat, że uchodźcy, że VAT etc., etc. a Kaczyński w tym czasie przeprowadzi przez parlament, rękoma swoich pomocników (i być może stłamszonego i zastraszonego Prezydenta) takie zmiany, które pozwolą mu na połączenie i wdrożenie, w majestacie prawa, rosyjsko – tureckich doświadczeń wyborczych.
Nowe otwarcie.
Znakomita część opiniotwórczych publicystów, przedstawia Polakom „trzecią drogę” czyli powstanie nowego ugrupowania politycznego. Rafał Trzaskowski, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Robert Biedroń, Katarzyna Lubnauer, Borys Budka, Barbara Nowacka, Sławomir Nitras, Barbara Dolniak to nazwiska doskonale już znane i uznane w świecie polityki. Każda/każdy z wymienionych to zawodowiec, ale na rok przed wyborami samorządowymi i na dwa przed parlamentarnymi, kolejny podział opozycji może ją zabić. Pokusa nowej formacji, podobnej do Labour Party Tonego Blaira, jest ogromna i bardzo atrakcyjna, ale boje się, że przez podział PO, N i lewicy może nie uda się zatrzymać skutecznie PiSU. Dlatego to od liderów partii opozycyjnych, ich politycznej dojrzałości i mądrości, zależy przyszłość demokratycznej, tolerancyjnej i proeuropejskiej Rzeczypospolitej. Trzeba odsunąć PiS od władzy i naprawić państwo za wszelką polityczną cenę, ale trzeba przy tym pamiętać dlaczego PiS wygrał. Pamiętać o tych wszystkich luach, którzy zarabiali 1500 zł., którzy nie mieli na leki, którzy umarli nie mogąc doczekać się wizyty u lekarza, którzy nie mogli dochodzić swoich spraw przed sądami, bo nie stać ich było na opłatę sądowego wpisu i tych, którzy czekali i czekają po 5 lat na rozstrzygnięcie swoich spraw przed sądami. Im też należy się szacunek!
Zjednoczona opozycja musi przestać być sloganem a nabrać realnej politycznej formy, musi stać się faktem, inaczej PiS wygra ponownie, a nasze dzieci i wnuki nam tego nie wybaczą.
