1. Prawdą jest, że KRUS obecnie do pewnego stopnia zastępuje pomoc społeczną. Jest to bardzo nieefektywna i marnotrawna forma pomocy społecznej, bo korzystają z niej i biedni i bogaci. Jest oczywistością, że krajowi potrzebne jest możliwie szybkie zastąpienie marnotrawnych form pomocy społecznej, formami dobrze nacelowanymi na potrzebujących i efektywnymi, które nie zawierają bodźców do stałego pozostawania w biedzie i korzystania z pomocy.
2. Twierdzenie: „Rolnicy płacą niskie składki ale mają niskie świadczenia” nie stanowi żadnego uzasadnienia dla kontynuowania status quo, bo jest to typowa półprawda. Po pierwsze, ponad 90% każdej wypłaty z KRUS pochodzi z ogólnych podatków, podczas gdy w systemie powszechnym jest to kilkakrotnie mniej. W odniesieniu do poziomu składek wypłaty w KRUS są więc BARDZO WYSOKIE. Relatywnie duży deficyt KRUSu oznacza również, że osoby pracujące poza rolnictwem muszą zarobić na swoje emerytury i ponadto na znaczącą część emerytur rolniczych. Po drugie, istotna część osób poza rolnictwem też ma niskie świadczenia chociaż płaciły wielokrotnie wyższe składki niż rolnicy.
3. Prawdą jest, że wielu rolników, zapewne nawet większość, nie jest w stanie płacić składek na poziomie pozarolniczym. Dla większości rolników podniesienie składek do np. poziomu,jaki płacą osoby samozatrudnione poza rolnictwem, oznaczałoby wepchnięcie ich w nędzę. Na ogół nie są oni w stanie w swych małych gospodarstwach podnieść dostatecznie swoich dochodów lub znaleźć inne znaczące źródła utrzymania. Wśród objętych KRUSem co najmniej milion gospodarstw prawie niczego nie sprzedaje na rynek. Skąd więc miałyby wziąć na zwiększone składki? Z podaży głodowej?
4. Reforma KRUS w odniesieniu do dotychczas znajdujących się w tym systemie nie może więc być zbyt radykalna. Pole manewru, jeśli chodzi o podniesienie wysokości składek do poziomu pozarolniczego, istnieje tylko w odniesieniu do rolników o wysokich dochodach, którzy stanowią zdecydowaną mniejszość. W odniesieniu do pozostałych rolników objętych KRUSem można rozważać jedynie umiarkowane lub wręcz kosmetyczne korekty składek.
5. Jednakże dla osób, które jeszcze nie weszły w żaden system emerytalny, ani KRUS ani powszechny, dla tych co uczą się jeszcze w szkołach i uczęszczają do przedszkoli pole manewru jest zdecydowanie większe. Przed nimi państwo może stworzyć dwie zasadnicze opcje:
Opcja pierwsza: kontynuacja KRUSu z jakimiś korektami w odniesieniu dla dużych gospodarstw. W tej wersji opłaca się młodym ludziom obejmować po przechodzących na emeryturę również małe niewydajne gospodarstwa, bo pozwala to zahaczyć się o KRUS i zabezpieczyć sobie emeryturę i inne świadczenia na przyszłość. Ta wersja oznacza więc dla większości przyszłych rolników wegetację przez następne kilkadziesiąt lat, do drugiej połowy XXI wieku, szukanie okazjonalnych dodatkowych zarobków, najlepiej w szarej w strefie, bo emeryturę zapewni KRUS. Warto dodać, że przeciętna wydajność pracy w rolnictwie jest 2-3 razy niższa niż w sektorach pozarolniczych. Jedynie duże gospodarstwa osiągają produktywność pracy na poziomie średnim w sektorach nierolniczych. Większość rolników wytwarza kilkakrotnie mniej PKB niż przeciętny pracownik sektora przemysłu czy usług. Jedynie dzięki szczodrym dopłatom do rolnictwa, symbolicznym składkom na KRUS, przywilejom podatkowym, bezpłatnej oświacie i służbie zdrowia nie ma na wsi powszechnej nędzy. Pozostawiając możliwość opłacania symbolicznych składek na KRUS dla nowo rozpoczynających aktywność zawodową po prostu zachęcamy ich do odtwarzania najmniej wydajnego sektora gospodarki, jakim są niskodochodowe gospodarstwa rolne. Ponadto utrudniamy przejmowanie po odchodzących z rolnictwa małych i średnich gospodarstw przez najbardziej prężnych gospodarzy dążących do powiększenia swych gospodarstw i uczynienia ich bardziej dochodowymi.
Opcja druga to korekta KRUSu dla obecnie znajdujących się w tym systemie i zamknięcie KRUSu dla nowych rolników. Oznaczać ona będzie, że młodzi na wsi tylko wtedy będą przejmować gospodarstwa, jeśli widzieć będą perspektywę takich dochodów, które umożliwią im opłacenie składek emerytalnych na powszechnym poziomie tak jak osoby samozatrudnione. Przeciętna wielkość gospodarstwa rolnego wynosi w Polsce 9,5 ha, ale żeby utrzymać się z roli trzeba mieć 30 ha (Miączyński, Kostrzewski, Jak się zmieni KRUS, GW, 23.07.2012). Zamknięcie KRUS dla nowych rolników i objęcie ich powszechnymi zasadami przyspieszy proefektywnościowe zmiany w rolnictwie, w szczególności zapewni szybsze zwiększanie się przeciętnej wielkości gospodarstwa, lepsze wykorzystanie maszyn, podniesienie wydajności pracy i średniej dochodowości gospodarstw. Zasoby niskodochodowych gospodarstw opuszczane przez odchodzących na emeryturę będą mogły zasilać inne gospodarstwa, których gospodarze szukają okazji do zwiększenia areału. W większości regionów panuje głód ziemi i nie brakuje chętnych do zwiększania gospodarstw. Powstaną możliwości do łączenia po kilka mniejszych gospodarstw. Rolnicy, którzy osiągną powszechny wiek emerytalny i nabędą prawa emerytalne powinni mieć możliwość kontynuowania pracy na swoim gospodarstwie i jednoczesnego pobierania należnej im emerytury.
Za usunięciem kosztownych zachęt do wybierania pracy w rolnictwie, a KRUS niewątpliwie taką zachętę stanowi, przemawiają również perspektywy demograficzne. Jak już chyba wszyscy wiedzą zaczyna się w Polsce ogólny spadek zasobów pracy, nawet po uwzględnieniu przeprowadzonej reformy wieku emerytalnego. W nadchodzących latach nie będzie więc miało już sensu upychanie osób wchodzących na rynek pracy w sektorze o najniższej wydajności pracy. Pozostawienie zachęt do obejmowania byle jakiego gospodarstwa, aby się tylko zaczepić o KRUS, to strategia na spowolnienie rozwoju gospodarczego Polski.
Sumując: zamknięcie KRUSu dla nowych uczestników przyspieszy unowocześnienie rolnictwa, przyczyni się do szybszego wzrostu wydajności pracy w gospodarce, zmniejszy skalę dopłat budżetowych do funduszy emerytalnych.
6. Jeśli chodzi o kontekst polityczny, to można spotkać się z opinią, że PSL się na takie rozwiązanie nie zgodzi. Warto w związku z tym zrobić dwie konstatacje. Po pierwsze, zamknięcie KRUSu dla nowych członków nie oznacza, że za chwilę KRUS przestaje istnieć. W takiej czy innej formie KRUS, czy inna instytucja, będzie musiał jeszcze przez kilkadziesiąt lat obsługiwać dotychczasowych uczestników. Po drugie, partie chłopskie w Europie powszechnie przekształcają się w partie ogólnonarodowe, czasem zmieniają nazwy (np. w Szwecji na partię „Centrum”), bo liczba rolników wszędzie szybko spada. W PSLu od dawna się o tym mówiło i chyba ostatnia chwila, aby ta partia szybciej przekształciła się w nowocześniejszą formację.