Michał Witkowski szturmem zdobył uwagę czytelników, gdy w 2004 r. wydał kultową dzisiaj, a wtedy – kontrowersyjną – powieść Lubiewo. Określana mianem „powieści przygodowo-obyczajowej z życia ciot”, jest dzisiaj absolutnym klasykiem polskiej literatury współczesnej. Po Lubiewie, Pisarz zachwycał nas kolejnymi pozycjami, ugruntowując swoją pozycję wunderkinda współczesnej prozy. Na kolejną książkę – retro-kryminał Tango kazał czekać kilka lat, ale efekt rekompensuje czas oczekiwania. Panie, Panowie, do tanga z Michaśką!
Akcja Tanga umieszczona została w dwudziestoleciu międzywojennym – zdecydowanie jednym z ciekawszych i obfitujących w różnorakie inspiracje okresie. Śledząc fejsbukowy profil Autora, dało się zauważyć, że do zadania stworzenia książki umiejscowionej w latach trzydziestych XX wieku, a w dodatku – kryminału, podszedł w sposób niezwykle staranny, systematyczny i dokładny. W zamieszczanych postach szeroko omawiał modę, zwyczaje, kuchnię i przepisy czy kwestie obyczajowe, charakterystyczne dla tamtego okresu, dając czytelnikom przedsmak treści.
Solidna kwerenda zwróciła się z nawiązką: plastycznie odmalowany świat w Tangu błyskawicznie przenosi czytelnika do tamtego świata, fundując mu organoleptyczne doświadczenia i oniryczne przygody a ponad 500-stronicowe dzieło pochłania i wciąga nas tak, jak nocne życie miasta N***, w którym osadzona jest akcja.
Sama historia mogłaby być banalna – ot, kolejne morderstwo, kolejny dewiant grasujący po mieście i polujący na prostytutki płci obojga, kolejny zmęczony detektyw ze swoim zespołem oryginalnych stróżów prawa, szukający winnego, samemu potykając się o własne żądze i ułomności.
Co więc sprawia, że dzieło Witkowskiego czyta się z wypiekami na twarzy, przy wtórze dzikiego śmiechu lub przeszywającego obrzydzenia? Tajemnicą Pisarza jest jego absolutna władza nad językiem: po prostu, słowa się go słuchają. W każdym zdaniu widać głęboki szacunek do języka polskiego, a także umiejętność panowania nad słowami i zdaniami. Zdania, które u Witkowskiego przypominają misternie plecione przepiękne i niepowtarzalne koronki, u znakomitej większości innych twórców byłyby zapewne niezrozumiałym i niegramatycznym bełkotem.
Zresztą, to całkowite panowanie nad językiem jest cechą, po której rozpoznaje się Witkowskiego. W Tangu, autor nie ucieka od przykrych aspektów życia, bądź bardziej, hmmm, przyziemnych czy wręcz fizjologicznych – czyni to jednak z takim urokiem, lekkością i swadą, że czytelnikowi nie przeszkadzają lejące się wiadrami wymioty i fekalia i brutalny realizm rodem z zakazanego zaułka w zakazanej dzielnicy.
Więcej, dzięki kunsztowi i warsztatowi pisarza, przenosimy się do tamtego świata, oddychamy tym samym, nierzadko stęchłym powietrzem, czujemy nieświeże oddechy, niemyte ciała, ale także perfumy czy pot girls kabaretowych. Dodając do tego tygla genialny zmysł obserwacji Witkowskiego, wrodzoną ironię i sarkazm, oraz cudowną tendencję do przerysowywania rzeczywistości, dostajemy dzieło kompletne.
Tym bardziej przykre jest więc, że na listy bestsellerów trafiają pseudoerotyczne gnioty, czy pseudoprzydatne poradniki celebrytów na temat każdy i żaden. Książki, których autorzy nie mają nawet ułamka wiedzy i władzy nad językiem, którą posiada Michaśka. Ten temat jednak zostawmy na inny czas i inne rozważania.
Tymczasem – marsz do księgarń i bibliotek a następnie – do Tanga!
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14–16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji na: www.igrzyskawolnosci.pl