Powieść Haśki Szyjan „Za plecami” (przeł. Michał Petryk, Wydawnictwo Czarne) czytałam z ogromnym zainteresowaniem i – do pewnego momentu – wrażeniem, że to „Kolekcja namiętności” Natalki Śniadanko napisana 20 lat później: bezpruderyjna proza feministyczna, a jednocześnie opowieść o współczesnej Ukrainie.
31 października 2014 roku Marta odwozi na dworzec swojego chłopaka. Patrzy, jak poborowy staje z boku „chaotycznej aluzji do szeregu”. Pociąg odjeżdża do Kijowa, a Marta wędruje po Lwowie z kapustą kiszoną, zamrożonymi pierogami, skarpetami i bielizną – to zebrane przez kobiety rzeczy dla bohaterskich żołnierzy walczących w Donbasie.
W akcie nieposłuszeństwa Marta stawia torbę obok śmietnika i idzie się upić. Przecież jest Halloween. „Bar naprzeciwko oplata pajęczyna, a kelnerki ucharakteryzowały się na seksowne szkielety. Przed wejściem fotografuje się grupa w kostiumach Ku Klux Klanu, proszą, żebym zrobiła im fotkę, hajlują i krzyczą: »Chwała narodowi!«, »Śmierć wrogom?!« – szeptem wyduszam odpowiedź”.
Marta, pracownica branży IT, liberałka i ironistka, nie musi jak Ołesia Podwieczorkówna (alter ego Śniadanko z „Kolekcji namiętności”) uciekać na saksy do Niemiec. Ukraina jest przecież „na drodze pozytywnych zmian, demokratyzacji, europeizacji i tolerancji dla różnorodności”. Wykształcone dziewczyny, które – jak Marta – mają dobrą pracę, piją tu whiskey sour, smoothie i Aperola Spritza, zamawiają pankejki, upgrejdują robione na miarę rowery i kopią bitcoiny.
I najważniejsze: „Nie można winić człowieka, że szczerze pragnie takiego życia. Jeśli w ciężkich latach dziewięćdziesiątych po prostu nie wiadomo było, skąd ktoś może wziąć pieniądze na kilogram mandarynek, kiedy twoja mama nie miała nawet na jedną i w związku z tym wszystkie pieniądze były brudne, to teraz można finansować małe i duże przyjemności dzięki konsekwencji i pracy” – wyjaśnia Marta.
Co robić, jeśli człowiek czuje się bardziej Europejką, niż Ukrainką, a Ojczyzna wzywa? Wmawiać sobie, że opalony chłopak „po prostu serfuje na Bali”? Żyć normalnie: malować się do pracy, pocić się na siłowni, zamawiać krem na cellulit, skrolować fejsa, masturbować się, wieczorem włączyć sobie serial albo uprawiać clubbing? A może być kobietą odpowiedzialną, Prawdziwą Ukrainką: roznosić w Wigilię prezenty dla dzieci przesiedleńców, składać rytualne wizyty w koszarach, przyjąć wojenny pierścionek zaręczynowy ulepiony ze śniegu?
Chociaż „w okopach dziwną jedność czują nawet homofobi-antysemici, rabini-tradycjonaliści, playboye-ksenofobi, wegetarianie-starowiercy i lesbijki-samotne-matki”, można – jak Marta – uniknąć patriotycznego wzmożenia i mieć to wszystko w nosie. „W końcu nikt nikogo nie ma prawa potępiać za to, że człowiek nie chce wyrzucić swojego życia na śmietnik czy spuścić w toalecie, naciskając guzik samopoświęcenia”.
„Zostaw wszystkie winy za plecami” – radzi Marcie koleżanka. Zapomnij, żyj.
Powieść Szyjan to w dużej mierze proza dyskursywna: ekspresyjna, podmiotowa i konwersacyjna. Narratorka opowiada szybko i z nerwem, aż na klawiaturę ciśnie się mierne porównanie: słowa wystrzeliwuje jak naboje. Rozbudzona seksualnie, mająca wyrobione opinie na każdy temat, jest ironiczna i szczera.
Ostentacyjna rezygnacja z decorum nie pozostała bez echa. No bo jak to – wojna trwa, a autorka pozwala narratorce monologować o zapaleniu pęcherza i wciskaniu owłosionych kolan między nogi?
Jeden z ukraińskich recenzentów napisał, że „Za plecami” to powieść „made (in) for Europe” – bo przecież dla Europejczyków patriotyzm jest passe, a nacjonalizm to faszyzm. Jego zdaniem nominacja do Literackiej Nagrody Unii Europejskiej to przejaw ukraińskiej autocenzury.
Bardzo jestem ciekawa, jaki jest odbiór powieści Haśki Szyjan dziś.
Dla mnie to ważny głos.
—
Fundacja Liberté! zaprasza na Igrzyska Wolności 2023 „Punkt zwrotny”! 15-17.09.2023, EC1 w Łodzi. Partnerami strategicznymi wydarzenia są: Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji na: https://igrzyskawolnosci.pl/
