Zapomnijcie o wizerunku technologicznych start-upów jako swobodnie zarządzanych firm, gdzie pracownicy świetnie się bawią, przy okazji zmieniając świat. Z perspektywy dziennikarza, komunikacja z nimi niewiele różni się od sztywnych PR-owych modeli, znanych z poważanych firm o wieloletniej tradycji. Wszystkie przekazy wychodzące z firmy są ściśle kontrolowane, a każdy liczący się dziennikarz ma założoną teczkę.
