Kaczyński nie musi oficjalnie proklamować politycznego terroru, nie musi wcale wprowadzać tutaj stanu wyjątkowego. Wystarczą mu faszyści. To za ich pośrednictwem Kaczyński pokazuje nam swoją siłę i dlatego są mu potrzebni, a nawet niezbędni.
Ludzie zadają sobie pytanie, dlaczego Kaczyński nie upora się z neonazistami? Skąd to pobłażanie, czy wręcz przyzwolenie na ich brewerie i hucpy? Ostatnio pod bramą Auschwitz Piotr Rybak wraz ze swoimi kompanami nazistowskimi wykrzykiwał: „Czas walczyć z żydostwem!”; „Jesteś Żydem – jesteś niczym!”; „Uwolnijmy Polskę od żydostwa!” Donosi o tym prasa całego świata, izraelska, amerykańska, europejska.
Na Kaczyńskiego głosowali m.in. neofaszyści. Kibole, członkowie tzw. grup skrajnych, które po lasach urządzają sobie urodziny Hitlera. Stanowią zatem jego potencjalny elektorat, którego nie wolno lekceważyć. Kaczyński wykorzystuje ich istnienie w sferze publicznej w celu zastraszana społeczeństwa. Pozwala im na brunatne przemarsze, pobicia, ekscesy uliczne, by zasiać terror i uzyskać efekt mrożący. Mamy się bać. Faszyści są pretorianami Kaczyńskiego.
Błogosławi im zresztą zarówno sam Kaczyński, jak i kościół, ten na Jasnej Górze, jak i ten toruński, i zapewne wiele innych. Kościół także bowiem chce nam pokazać swoją siłę za pośrednictwem pogrobowców Hitlera. Kościoła również mamy się bać, tak jak Kaczyńskiego. To rodzaj symbiozy jednych z drugimi.
A Żydzi i antysemityzm? Żydzi są tylko pretekstem. Żyd to puste w zasadzie słowo, które w Polsce – tak się utarło – stanowi rodzaj inwektywy. Należy je wypełnić treścią, poprzez utożsamienie lub koniunkcję (np. Żyd komunista, albo Żyd kapitalista). Odium spadnie na te realne osoby, grupy i środowiska, do których przyklei się skojarzenie zaproponowane przez architektów podłej zmiany. Każdy z nas, każdy z Was może stać się w ich oczach Żydem. I na nic się nie zda tłumaczenie oraz drzewa genealogiczne.
Kaczyński hoduje sobie swoich neofaszystów żydożerczych, bo bez nich musiałby brudzić ręce. Oni za niego wykonają brudną robotę, a na razie straszą.
Dlatego policja nie reaguje. Policja wykonuje tylko polecenia. Państwo sprzymierzyło się z neofaszystami, więc organa ścigania nie ścigają neofaszystów. Ścigają ich przeciwników, np. kobiety, które weszły na marsz faszystowski 11 listopada dwa lata temu, by przeciwstawić się faszyzmowi. Wszystkie kobiety miały proces i dostały grzywny. Natomiast faszyści, którzy je tam pobili i skopali nie zostali nawet przesłuchani.
Powtarzam z uporem: mamy w Polsce faszyzm, w jego początkowej fazie. Wiem, że to na tyle szokująca konstatacja, iż wielu czytelników puka się w czoło, wzrusza ramionami i myśli, że histeryzuję i przesadzam. Zawsze tak było, znamy to z historii. Ludzie wolą pozostać obojętni i nie zauważać oczywistości. Trudno jest bowiem walczyć z samym sobą, z dysonansem poznawczym i obronnością percepcyjną.
Niech dobry Bóg ma nas w swojej opiece!
________
Źródło zdjęcia
