Po wyborach samorządowych można śmiało powiedzieć, że Kraków nie lubi zmian i po raz trzeci wybrał na urząd prezydenta miasta prof. Jacka Majchrowskiego. Trzeci raz z rzędu do wyboru Majchrowski potrzebował drugiej tury, w której pokonał kandydata Platformy Obywatelskiej Stanisława Kracika. Trzecie miejsce zajął kandydat Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Duda.
Pierwszy kampanie wyborczą rozpoczął Stanisław Kracik, który przychodził do Krakowa z opinią świetnego samorządowca. Przez 19 lat nieprzerwanie pełnił funkcję burmistrza Niepołomic. Udało mu się pozyskać wielu znaczących inwestorów dla miasta, m. in. Coca-Cola, MAN, DHL czy Oknoplast. Odchodząc ponad rok temu zostawił Niepołomice z 3% bezrobociem. Został wojewodą małopolskim, a niedługo później oficjalnym kandydatem na urząd prezydenta miasta z ramienia Platformy Obywatelskiej choć do samej partii się nie zapisał. Stanisław Kracik postawił na hasło „Stać nas na więcej”. W swoim programie wyborczym postawił na nośne, czasem populistyczne postulaty. Opierał się na pięciu priorytetach i zakładał decyzję oraz działania zmieniające Kraków w perspektywie 20 najbliższych lat. Obiecywał, że odkorkuje miasto, wykształci studentów i da im pracę. Stworzy nowe strefy gospodarcze, które pomogą przyciągnąć nowych inwestorów. Zwiększy uprawnienia dla rad dzielnic, gdyż dzięki temu władza będzie bliżej mieszkańców. Zapewniał także, że Kraków stanie się jednym z najważniejszych centrów nauki i innowacji.
Sama kampania Stanisława Kracika rozczarowała. Brakowało jej dynamiki, celnego punktowania błędów obecnego prezydenta oraz programu pokazującego, że Kraków może rozwijać się łatwiej i szybciej. Kracik nie przedstawił również swojego zespołu co było sporym błędem. Pokazanie, że miastem będą zarządzać tacy ludzie jak Bogusław Kośmider mogło tylko przynieść kolejne punkty wyborcze. W pierwszej turze zajął drugie miejsce uzyskując ponad 33% głosów. Kampania wojewody nabrała rozpędu dopiero przed drugą turą wyborów. Ciekawe spoty wyborcze oraz niezłe wystąpienia w debatach telewizyjnych pokazały determinację Kracika.
Jacek Majchrowski postawił na hasło „Sprawdzony prezydent”. Startował pod szyldem własnego komitetu wyborczego, mając za sobą poparcie m.in. SLD, PSL, SdPL i Partii Demokratycznej. Jego kampania sprowadzała się głównie do przecinania wstęg i pokazywania dorobku 8 lat prezydentury. W swoim programie wyborczym skupił się na kwestiach socjalnych pomijanych przez głównego kontrkandydata. Majchrowski udowadniał, że nie ma rozwoju miasta bez zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego i socjalnego. Ważne miejsce w programie zajmowała również kultura. Prezydent przekonywał, że jego dotychczasowe działania doprowadziły do utrwalenia na arenie międzynarodowej Krakowa jako miasta kultury najwyższej jakości. W kolejnej kadencji zamierza utrzymać pozycję lidera w prezentowaniu kultury wysokiej oraz udostępnić szeroką ofertę kulturalną dla wszystkich mieszkańców. Po raz trzeci miejsce w programie zajęły dwie fundamentalne inwestycje czyli budowa Hali Widowiskowo-Sportowej oraz nowoczesnego Centrum Kongresowo-Kulturalnego. Są to na pewno dwa przykłady niespełnionych obietnic wyborczych złożonych w 2002 roku przez urzędującego prezydenta. Podczas kampanii wyborczej prof. Jacek Majchrowski popełnił kilka sporych gaf. Zraził do siebie przyjezdnych studentów stwierdzeniem, że Kraków nie ma dla nich oferty pracy. Po skończeniu studiów powinni wrócić do swoich miast i szerzyć zdobytą wiedzę i kulturę. Prezydent wygrał I turę wyborów uzyskując ponad 40% głosów.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Duda prowadził bardzo aktywną kampanię wyborczą. Jako były prawnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie omieszkał odwoływać się do jego spuścizny. Duże wsparcie Duda uzyskał od bardzo popularnego w Krakowie Zbigniewa Ziobro. Kandydat PiS jako jedyny przedstawił kompleksowy program dla miasta. Postawił w nim na kontynuacje sprzedaży mieszkań komunalnych, umożliwienie skutecznej egzekucji zaległości czynszowych, stworzenie Strategii Zrównoważonego Rozwoju oraz poprawę bezpieczeństwa. Za główny problem Krakowa uznał postępujące zadłużenie miasta Uznał zatem, że należy radykalnie zmienić sposób myślenia o finansach Krakowa, unowocześnić zarządzanie zasobami intelektualnymi i ułatwić naturalną przedsiębiorczość.
Ostatecznie uzyskał ponad 22% głosów. Zajął trzecie miejsce w wyścigu prezydenckim w Krakowie. Przed drugą turą zarówno Stanisław Kracik jak i Jacek Majchrowski zabiegali o poparcie Andrzeja Dudy. Wojewoda pokazywał zbieżność programów, a prezydent przestrzegał przed oddaniem całej władzy w mieście jednej formacji politycznej. Komentatorzy przypominali również wybory sprzed czterech lat kiedy to część krakowskiej PO, m. in. Jan Rokita, Andrzej Gołaś i Jarosław Gowin wbrew oficjalnej linii partyjnej poparła przed drugą turą wyborów prezydenckich kandydata PiS Ryszarda Terleckiego. Finalnie trzy dni przed drugą turą Andrzej Duda powiedział, że nie zagłosuje na Stanisława Kracika i daje pod rozwagę swoim wyborcom kandydaturę Jacka Majchrowskiego. Komentatorzy i publicyści uznali, że wygrała niechęć do Platformy, a za decyzją poparcia stał Zbigniew Ziobro.
Drugą turę zdecydowanie wygrał prof. Jacek Majchrowski zdobywając prawie 60% głosów. Stanisław Kracik nie wykorzystał ogromnej szansy pokonania dotychczasowego prezydenta prowadząc aktywną, pełną determinacji kampanie tylko przez ostatnie dwa tygodnie. Niewątpliwie duży wpływ na końcowy wynik miała postawa Andrzeja Dudy, która ruszyła do urn wyborczych zmobilizowany elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Majchrowski zapowiedział, że będzie to jego ostatnia kadencja, ale dokładnie tak samo mówił cztery lata temu. Mieszkańcy będą się bacznie przyglądać czy uda mu się zrealizować kluczowe inwestycje, czy w Krakowie powstanie nowoczesne centrum konferencyjne, hala sportowa oraz uda się poprawić komunikacje w mieście.
?
nie druga tylko pierwsza
Moim zdaniem Kracik właśnie w pierwszej turze wyborów prowadził bardziej aktywną kampanię, niż w drugiej. W drugiej, powiedziałby delikatnie, PO sobie odpoczęła zostawiając Kracika trochę na lodzie…
nie druga tylko pierwsza
Moim zdaniem Kracik właśnie w pierwszej turze wyborów prowadził bardziej aktywną kampanię, niż w drugiej. W drugiej, powiedziałby delikatnie, PO sobie odpoczęła zostawiając Kracika trochę na lodzie…