Dzwony wybiły ostatnie chwile słowackiej korony w 2008 roku. Rok 2009 przyniósł Słowacji euro i nic nie jest w stanie tego zmienić. Obecny międzynarodowy kryzys finansowy, skutkujący ogólnoświatowym gospodarczym spowolnieniem odkrył zalety i niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą nowa waluta.
Droga do euro miała swój początek pod koniec 2005 roku, kiedy Słowacja wkroczyła do strefy Europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych – ERM II. Mimo, że umacnianie słowackiej korony dwa razy zmusiło władze do zmiany centralnego parytetu, wokół którego korona miała oscylować w systemie ERM, Słowacja oficjalnie wypełniła wszystkie kryteria z Maastricht i w lipcu 2008 zakończyła proces dochodzenia do euro, akceptując ostateczny kurs ustanowiony przez Radę Ekonomii i Finansów Unii Europejskiej.
Fakt, że ostatecznie przyjęty kurs wymiany był o 22% wyższy niż pierwotny centralny parytet w czasie wchodzenia do strefy ERM II, pokazuje postęp który Słowacja uczyniła w minionych latach. Reformy we wszystkich sferach gospodarki, dokonane za kadencji obu rządów, którym przewodniczył premier Mikulaš Dzurinda, postawiły Słowację na nogi. Reformy systemu płac, ochrony zdrowia, ale przede wszystkim kodeksu pracy i podatków przyciągnęły wielu zagranicznych inwestorów. Ogromny wzrost gospodarczy, który powstał wskutek tych działań pomógł radykalnie ograniczyć bezrobocie i uzdrowiły finanse publiczne. Te kroki prowadzące do zrównania słowackiej gospodarki ze średnią Unii Europejskiej, przyniosły również wzmocnienie słowackiej korony.
Dyskusja kiedy przystępować do europejskiej Unii Monetarnej była zdominowana przez tych, którzy twierdzili, że ,,im szybciej tym lepiej”. Ta wyjątkowa, ogólnopolityczna zgoda była wspierana przez Narodowy Bank Słowacki, opinię publiczną i większość ekspertów. Pojedynczym głosom na rzecz późniejszego przyjęcia euro (lub nie przyjmowania w ogóle) nie poświęcało się uwagi. Obecny premier i przywódca lewicującej partii SMER-Sociálna demokracia Robert Fico był wyraźnie wstrzemięźliwy w swych wypowiedziach o wprowadzeniu euro tuż przed wyborami. Jednak jego sceptyczne nastawienie zniknęło kilka miesięcy po objęciu przez niego funkcji premiera, kiedy to oświadczył, że on i jego ministrowie w pełni popierają zobowiązania poprzedniego rządu do przyjęcia europejskiej waluty w najszybszym z możliwych terminów, czyli w styczniu 2009. To publiczne oświadczenie nowego rządu dało niezwykle mocno wyczekiwany sygnał zagranicznym inwestorom. Oznaczało również, że nowa lewicowa kolacja zaakceptowała warunek 3% maksymalnego deficytu budżetowego, co także obniżyło obawy o najbliższe losy słowackiej gospodarki. Ulgę niezwłocznie odczuła również słowacka korona – jej kurs powrócił na ścieżkę stałego zyskiwania na wartości. To wydarzenie ukazuje pozytywny efekt jaki przyniosła waluta euro, zanim jeszcze została przez Słowację przyjęta. Wysiłek kraju, potrzebny do przyjęcia warunków z Maastricht ogranicza polityków w ich pomysłach na czasem niezbyt roztropne wydawanie pieniędzy podług oczekiwań swoich wyborców. Daje również swego rodzaju gwarancję inwestorom zagranicznym, w jaki sposób kraj, w którym ulokowali oni swój kapitał, w najbliższej przyszłości będzie się zachowywać.
Inne zalety wprowadzenia euro dla gospodarki to: niższe koszty transakcji, zniesienie kursu kosztów, większa przejrzystość cen i niższe koszty kapitału. Wszystkie te czynniki powinny według Narodowego Banku Słowackiego prowadzić do wyższego wolumenu handlu międzynarodowego, wzrostu inwestycji bezpośrednich i ostatecznie szybszego wzrostu gospodarczego i wyższego standardu życia. Wbrew zbyt optymistycznym oczekiwaniom co do wzrostu handlu międzynarodowego, tylko z powodu wprowadzenia euro, można wspomnieć fakt, że słowacka gospodarka już teraz jest bardzo otwarta, a eksport równy jest wielkości jej produktu krajowego brutto. Co więcej, dowody empiryczne wśród starych krajów UE, które przyjęły euro w przeszłości również nie wykazywały znacznego pogłębienia ich handlu międzynarodowego.
Jednak istnieją również pewne zagrożenia związane z nową walutą. Wraz z wejściem przez Słowację do strefy euro, traci ona suwerenność w zakresie polityki pieniężnej. W przyszłości, słowackie władze, choć nie w całkowitej synchronizacji z cyklami koniunkturalnymi w gospodarkach starych krajach członkowskich, będzie musiała przyjąć jednolitą politykę pieniężną. Jeżeli słowacki wzrost znacznie przewyższy wzrost w innych krajach UE w przyszłości, ekspansywna polityka monetarna może doprowadzić do przegrzania gospodarki i tworzenia baniek spekulacyjnych.
Kolejnym potencjalnym zagrożeniem jest brak realnej konwergencji. Pomimo wyżej wymienionych elementów rozwoju w tworzeniu dobrobytu na Słowacji, w ostatnich latach, produkt krajowy brutto na mieszkańca oraz poziom cen znacznie odbiegają od średniej unijnej (w 2007 roku słowacki PKB wynosił per capita 69% parytetu siły nabywczej całej dwudziestki siódemki). Do dzisiaj, w procesie nadrabiania zaległości odbywało się na drodze umacnianie korony słowackiej w stosunku do innych walut, jak również podwyżek cen. Począwszy od 2009 roku konwergencja, będzie możliwa jedynie poprzez szybszy wzrost cen, co jest negatywnym przesłaniem dla oszczędzających. Stosunkowo szybsza inflacja w połączeniu z ujemnym poziomem realnych stóp procentowych będzie stopniowo zmniejszać wartość ich oszczędności. Zwiększenie tempa wzrostu poziomu cen po przyjęciu euro stało się problemem w Słowenii, która przyjęła euro dwa lata wcześniej, chociaż tamtejszy poziom cen przed wejściem był już znacznie bliżej średniej europejskiej. Ten negatywny przykład był prawdopodobnie tym, co Europejski Bank Centralny miał na myśli, kiedy to publicznie wyraził obawy o trwałość niskiej inflacji w najbliższych latach na Słowacji.
Ostatnie wydarzenia na światowych rynkach finansowych poważnie wstrząsnęły bilansem zysków i strat przyjęcia euro. na Słowacji Niekorzystna sytuacja na rynku kredytowym, masowe straty instytucji finansowych i dużych banków na całym świecie stworzyły w środowisku atmosferę znacznej niepewności, przez co tworzenie długoterminowych prognoz stało się niemal niemożliwe. Nagłe ryzyko i brak płynności spowodowały odpływ kapitału z rynków wschodzących. Sąsiednie rynki były tego ofiarami. Polski złoty i węgierski forint były tymi, które ucierpiały najbardziej. Euro stało się tarczą ochronną dla słowackiej korony, która straciła na wartości około 50% mniej niż niechroniona korona czeska. Chociaż stabilność waluty jest powszechnie uznawana za plus dla gospodarki, trzeba pamiętać, że oznacza to również, że koszty pracy dla inwestorów zagranicznych stały się w Słowacji stosunkowo droższe w porównaniu z sąsiadami.
Ze względu na częste korzystanie z finansowych dźwigni europejskie banki były pośród najmocniej dotkniętych kryzysem. Wiele z nich, nawet tych największych, stanęło w ostatnich miesiącach na krawędzi bankructwa. Fakt ten zaniepokoił politycznych przywódców, którzy przeznaczyli olbrzy
mie ilości pieniędzy publicznych, aby je uratować, gwarantować ich operacje i depozyty obywateli. Kosztowne pakiety ratunkowe, połączone z poważnym spowolnieniem gospodarczym w całej Europie będzie ogromnym obciążeniem finansów publicznych dla największych państw strefy euro. I rzeczywiście, wielu europejskich przywódców już wyraziło swoją opinię, że w najbliższych latach Pakt stabilności i wzrostu z jego deficytem limitów budżetowych, nie będzie najważniejszym czynnikiem w ich systemie wartości. To zły sygnał dla Słowacji ponieważ ogromne wydatki publiczne finansowane przez deficyt największych państw strefy euro będą jedynie dokładać się do już obecnie istniejącej presji inflacyjnej, powstałej z opóźnionej konwergencji poziomu cen. Słowaccy obywatele będą ponosić w związku z tym część kosztów ratowania cudzych banków, nawet jeśli ich własne były zdrowe i zainwestowali w stosunkowo bezpieczne słowackie aktywa. Napięcie na rynkach kredytowych w Europie unieważniło jedną z potencjalnych zalet – niższe koszty kapitału. Słowacki system bankowy do strefy euro, w której płynność jest obecnie niska, wszedł z nadwyżką płynności. Oznacza to, nie niższe, ale wyższe koszty kapitału dla słowackich podmiotów gospodarczych.
EURO jako projekt polityczny zostało uznane za sukces. Jednak obecny kryzys zweryfikuje jego wiarygodność. Jedna polityka pieniężna w połączeniu z różnymi suwerennymi politykami fiskalnymi pozwala rozłożyć koszty nieodpowiedzialnych posunięć podatkowych jednego kraju na wszystkich posiadaczy euro. Fakt ten może prowadzić do napięć między państwami strefy euro, które mogą okazać się dysfunkcjonalne na dłuższą metę. Ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych i kapitałowych wraz z poważnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego, przyniesie wiele niepewności co do przyszłego rozwoju sytuacji. Słowacja weszła do strefy euro w czasach dramatycznych zmian i dlatego jest bardzo trudno przesądzić o wynikach tego kroku. Mimo wielu zalet, takich jak stabilność, problemy z krajów strefy euro, przeniesione właśnie poprzez wspólną walutę do Słowacji, przyniosą ze sobą również wiele ryzyka. A czy euro jest krokiem w dobrym kierunku, pokazać może nam jedynie przyszłość.
Juraj Karpis, ekspert słowackiego Instytutu Analiz Społeczno-Gospodarczych z Bratysławy
Tekst przetłumaczył: Michał Ciechan