„Na zewnątrz jest bardzo miła pani, na którą nikt na ulicy nie zwróciłby uwagi. Gdyby ktoś chciał poznać ją naprawdę, musiałby w niej zamieszkać. To niemożliwe. Tylko wtedy można to zrobić, jak się czyta jej wiersze. Wtedy ma się wrażenie, że w środku niej jest jakiś niebywały świat”.
Pierwszego lutego 2012 roku zmarła Wisława Szymborska – poetka, felietonistka, krytyk literacki, laureatka literackiej Nagrody Nobla. Jej śmierć pogrążyła w żałobie rodzinę i przyjaciół, a także ludzi, którzy obcowali z nią jedynie poprzez lekturę jej tekstów.
Twórczość Szymborskiej broni się przed próbami zamknięcia jej w jakiejś odgórnie narzuconej formule. Sama pisarka, we wstępie do Poezji wybranych z roku 1967, pisała: „ja jestem poetką niewyspecjalizowaną, która nie chce przypisać się do jakiegokolwiek tematu i jednego sposobu wyrażania spraw dla niej ważnych”. Bronisław Maj w filmie Antoniego Krauze Radość pisania mówił o niej: „jest nieuchwytna żadną formułą”. Z kolei Stanisław Żak wyraził opinię, że „klasyfikacja i samej Szymborskiej, i jej twórczości nie jest prosta, a nawet może być wręcz niemożliwa ze względu na nieustające ewoluowanie formalne. Natomiast intelektualnie rzeczywiście obraca się ciągle w kręgu spraw ludzkich, lecz i one prezentowane są niejako z różnych punktów widzenia”. Z jednej strony Szymborska w swoich wierszach była subtelna oraz życzliwa światu i ludziom, z drugiej zaś w jej tekstach zauważalna jest ironia i dystans w stosunku do rzeczywistości. To zjawisko w twórczości poetki dostrzegali także jej przyjaciele, jak Bronisław Maj, który mówił: „Szymborska łączy w sobie dwie postacie – z jednej strony surowego mędrca, który nie ma złudzeń, co do ludzkiego losu, naszej kondycji, sensu naszej krótkiej przygody; kogoś, kto bezlitośnie, odważnie docieka dna ludzkiego doświadczenia. A na drugim biegunie jest radosna, spontaniczna, nietracąca nic ze swojej dziecięcości dziewczynka”. Także Jerzy Illg dostrzegał, że Szymborska była „pełna sprzeczności i pełna w jakimś sensie tajemnicy”.
Krąg czytelników twórczości Wisławy Szymborskiej od zawsze był szeroki, a po przyznaniu jej w 1996 roku literackiej Nagrody Nobla znacznie się poszerzył, choć nie brakło wówczas i głosów, które zarzucały Szymborskiej „flirt z utopijną ideologią”. Nie da się ukryć, że dwa pierwsze tomiki poetki (Dlatego żyjemy – 1952 i Pytania zadawane sobie – 1954) są przejawem, jak określił to Stanisław Balbus, „socjalistycznej poezji zaangażowanej”. Michał Głowiński twierdzi, że nie ma powodu, by ukrywać ten fakt, bowiem młodość ma prawo do tego rodzaju pomyłek, a poza tym „ideowa biografia Poetki jest w latach pięćdziesiątych związana z losami części literackiego pokolenia”. Sama Szymborska niczego się nie wypierała. W jednym z wywiadów, pytana o to, co sądzi o swojej młodości, o wpływie socrealizmu na wczesną twórczość, odpowiedziała: „To była młodość. Popełniłam wiele błędów w dobrej wierze, w zasadzie z naiwności i z chęci zbawienia świata”.
Choć w pierwszych jej tomikach dominują utwory, w których podmiot wypowiada się w imieniu zbiorowości, to z czasem poetka zaczęła więcej uwagi poświęcać ― jak czytamy w „Tygodniku Powszechnym”― „pojedynczemu człowiekowi z wielkiej liczby ludzi ze wszystkich czasów, ze wszystkich miejsc, po prostu – z ludzkości”. Zjawisko to dostrzegł także Jerzy Kwiatkowski: „poezja Szymborskiej mówi o sprawach wielkich i sprawach osobistych. Mówi w ten sposób, że sprawy wielkie są sprawami osobistymi”. Szymborska zaprzestała pisania dla jednego, ściśle określonego adresata, co spowodowało, że jej utwory zaczęły cieszyć się coraz większą popularnością. Tłumaczono je na inne języki i rozpowszechniano poza granicami Polski. Twórczość Szymborskiej okazała się na tyle uniwersalna, że każdy, bez względu na płeć, wiek czy narodowość, był w stanie znaleźć wśród jej utworów coś dla siebie. „Szymborska jest niewątpliwie wielką moralistką, której postawa ma mocne zakorzenienie w tradycji intelektualnej i w kulturze nie tylko polskiej, ale również w europejskiej, co niewątpliwe było argumentem w przyznaniu jej Nagrody Nobla. Będąc osadzoną w tej tradycji filozoficznej, kulturowej, estetycznej poetka posługuje się określonym kodem, zespołem znaków, zrozumiałych dla Europejczyka. Należy także zaznaczyć, że pola, po których porusza się pisarka, są dość rozległe i przestrzennie, i czasowo”, pisał Stanisław Żak.
W poezji Noblistki można znaleźć sporo fragmentów autobiograficznych. Szymborska nie podaje jednak żadnych informacji szczegółowych, które można by odnieść do konkretnych faktów w jej życiu, lecz dokonuje analizy własnej kobiecej świadomości. Małgorzata Baranowska w książce Od guwernantki do Kasandry tak pisze o jej poezji: „Podmiot liryczny wierszy Szymborskiej to niewątpliwie podmiot rodzaju żeńskiego, ale dzieje się to tak jakby »niezauważalnie«, bez ostentacji. […] Szymborska ma świadomość pełnoprawnego uczestnictwa w życiu społecznym, kulturalnym, a jednocześnie »nienaruszone« poczucie prywatności”. Poetka unikała mediów, rozgłosu, wszelkie wystąpienia traktowała jako zło konieczne. Starała się maksymalnie chronić swoje życie osobiste. Mawiała, że więcej niż sześć osób to już tłum, a ona nie znosiła tłumu. W unikaniu mediów bardzo pomagał jej sekretarz – Michał Rusinek. Jak mówił, tworzył wokół Noblistki swego rodzaju kokon, filtr, który odgradzał ją od świata zewnętrznego i pozwalał w spokoju pisać. Joanna Olczak-Ronikier w Radości pisania tak opisuje Szymborską: „jest nieopowiadalna. Nie wiem, ile by trzeba warstw zdjąć, żeby dogrzebać się do jej prawdziwego jądra. Wiem tylko tyle, że ona by na pewno tego nie chciała”. Dotrzeć do wewnętrznego świata Szymborskiej można więc było jedynie poprzez lekturę jej utworów. Potwierdza to Tadeusz Nyczek: „na zewnątrz jest bardzo miła pani, na którą nikt na ulicy nie zwróciłby uwagi. Gdyby ktoś chciał poznać ją naprawdę, musiałby w niej zamieszkać. To niemożliwe. Tylko wtedy można to zrobić, jak się czyta jej wiersze. Wtedy ma się wrażenie, że w środku niej jest jakiś niebywały świat”[1]. Ona sama mawiała, że wszystko, co inni powinni o niej wiedzieć, jest w jej wierszach.
Wisława Szymborska przeżyła 89 lat. Odeszła w śnie we własnym domu. Dziewiątego lutego w Krakowie na cmentarzu Rakowickim odbędzie się jej pogrzeb. W wierszu O śmierci bez przesady poetka napisała: „nie ma takiego życia, które choć przez chwilę by nie było nieśmiertelnym […] Kto ile zdążył, tego mu [śmierć] cofnąć nie może”.
[1] Radość pisania (Wisława Szymborska) film w reż. Antoniego Krauze z 2005 r.