Ukraińcy szukający pracy w Polsce mogą skorzystać z trzech „ścieżek”. Pierwsza to uzyskanie zezwolenia na pracę w Wojewódzkim Urzędzie Pracy na podstawie wniosków pracodawców. W ubiegłym roku z tej możliwości skorzystało 48 010 Ukraińców, głównie specjalistów w różnych dziedzinach, zainteresowanych pracą w kilkuletniej perspektywie, docelowo z planem pozostania w Polsce na dłużej. Stała praca ułatwia uzyskanie prawa pobytu, a także obywatelstwa. Zezwolenia na pracę wydane przez Wojewodę to najlepsze „papiery” dla ludzi szukających stałej, dobrej pracy, z umową o pracę, ubezpieczeniem, opieką socjalną. Ich uzyskanie nie jest łatwe, w ubiegłym roku Urzędy Pracy, na wniosek pracodawców, cofnęły ponad 20 % wydanych decyzji.
Druga możliwość pracy w Polsce. Najbardziej popularna jest praca na podstawie „oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcom”. Przedsiębiorca zgłasza do Powiatowego Urzędu Pracy zamiar zatrudnienia cudzoziemca, otrzymuje oświadczenie na podstawie którego cudzoziemiec występuje o wizę w polskim konsulacie i przyjeżdża do Polski. Tutaj podpisuje lub nie umowę wyjątkowo śmieciową i może przez pół roku pracować, ale też niekoniecznie, z wizą może pojechać dalej. Oświadczenie można zamówić i kupić na czarnym rynku. Policja w Piasecznie zatrzymała niedawno lokalnego pośrednika, który, po wyjściu z Powiatowego Urzędu Pracy, na parkingu prze nim, sprzedawał ukraińskim współpracownikom 50 jeszcze ciepłych oświadczeń. W ubiegłym roku Urząd Pracy w Piasecznie wydał 22 tysiące oświadczeń, w tym półroczu ponad 16 tysięcy, Urząd w Grójcu w 2015 roku -ponad 60 tysięcy. Państwo jest patronem, wręcz współorganizatorem czarnego rynku . Formule na oświadczenie towarzyszą inne patologie: wykorzystywanie pracowników, oszustwa, niesymetryczne relacje między pracodawcą i pracobiorcą. Brak symetrii działa co prawda w obie strony, to jednak z reguły traci na tym biednie opłacany, często poniżany, pozbawiony opieki prawnej pracownik. Niedawno na posterunek policji w Piasecznie zgłosił się Ukrainiec, budowlaniec, który złożył doniesienie na lokalnego pracodawcę winnego mu kilkanaście tysięcy złotych. Policja prowadzi postępowanie przygotowawcze, ale nie wiadomo, czy sprawa znajdzie swój epilog w sądzie, co niewątpliwie miałoby edukacyjne znaczenie, i to nie tylko dla polsko-ukraińskich relacji pracowniczych.
Trzecia formuła pracy w Polsce, z której korzystają Ukraińcy i polscy pracodawcy, to zaproszenie od rodziny i praca tajna; niższy lub wyższy poziom czarnego rynku.
Skala popytu na pracę w Polsce , a szczególnie skala patologii z tym zjawiskiem związana, wskazują na konieczność ucywilizowania całego procesu. Koniecznym jest uproszczenie procedury wydawania zezwoleń na pracę przez Wojewódzkie Urzędy Pracy, zniesienie ograniczeń dla specjalistów, np. lekarzy i radykalna eliminacja handlu oświadczeniami o zamiarze podjęcia pracy. Pracownicy sezonowi powinni otrzymać opiekę prawną ze strony państwa i organizacji pozarządowych (w tej roli śmiało może wystąpić Związek Ukraińców w Polsce) oraz perspektywę znalezienia stałego miejsca w Polsce.
Myślę, że mamy do czynienia z bardzo początkiem spontanicznego procesu powstawania w Polsce ukraińskiej mniejszości narodowej. Można założyć, że już za kilka lat na stałe będzie mieszkało w Polsce około półtora do dwóch milionów Ukraińców. Warto, by państwo i my, jego obywatele, przygotowali się do tej nowej roli i to nie tylko ze strony prawnej. Jeszcze nie tak dawno Ukraińca znaliśmy raczej z telewizji, spotykał się z naszym prezydentem, premierem, walczył na Majdanie, korumpował się z Księżniczką Julią. Teraz będzie naszym sąsiadem, kolegą z pracy, konkurentem w biznesie i pracy. Czeka nas bardzo ciekawe, nowe doświadczenie, którego skutkiem może być zupełnie nowy, w naszej wspólnej historii, model relacji. Czy damy radę ?
Wiesław Romanowski