Działania partii rządzącej godzą w pozycję Polski w Unii Europejskiej, a tym samym w największe osiągnięcie polskiej demokracji. Trzeba przeciwstawić się narracji o tym, że Unia odbiera Polsce suwerenność. Jest wręcz przeciwnie – nie będzie suwerennej Polski poza Unią.
14 lat temu Polska dołączyła do Unii Europejskiej. Według zdecydowanej większości ekspertów, ale też po prostu obywateli i obywatelek, były to dobre lata. Do niedawna panowała zgoda, że obecność Polski w Unii jest fundamentem polskiej polityki i gwarantem, że Polska będzie w centrum historii, a nie na jej marginesie. O Europę ciężko było się spierać.
Pod koniec 2017 r. instytucje unijne, w związku z procedurą praworządności, zostały wciągnięte bezpośrednio w polską walkę polityczną. Część środowisk prawicowych wytoczyła najcięższe działa, komisarz Frans Timmermans stał się obiektem politycznych ataków, wśród publicystów pojawiły się głosy, że Unia nie jest już nam potrzebna. Ostatecznie runął w Polsce konsensus dotyczący członkostwa Polski w UE.
Stało się jasne, że niektóre środowiska polityczne liczą, że zbiją kapitał polityczny przeciwstawiając suwerenność Polski członkostwu w Unii. Jednocześnie nie ma w Polsce partii politycznych, które jasno opowiedzą się za działaniami Komisji Europejskiej i przypomną, że członkostwo w Unii wzmacnia suwerenność Polski.
Podobny proces odbył się w czasie ostatniej kampanii wyborczej. Początkowo większość obywateli i obywatelek chciała pomagać uchodźcom. PiS wyczuł potencjał w budowie atmosfery strachu, PO weszła w tę licytację i w konsekwencji doszło do radykalnej zmiany postaw społecznych. Dziś większość obywateli i obywatelek jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców.
Takie samo zagrożenie pojawia się w sprawach członkostwa Polski w Unii. Unia nie wzbudza dziś w obywatelach i obywatelkach emocji, a członkostwo jest głównie oceniane z perspektywy bezpośrednich korzyści (fundusze), a nie wspólnoty wartości, czy nawet wzmocnienia Polski w globalnej konkurencji. Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że w wyniku dezinformacji dojdzie do znaczącego przesunięcia postaw Polaków na bardziej sceptyczne a nawet wrogie wobec Unii – torując drogę do zakwestionowania roli Unii w polskiej państwowości.
Jako Front Europejski, koalicja organizacji pozarządowych, chcemy przeciwstawić się tym, których działania mogą doprowadzić do zmiany postaw społecznych na eurosceptyczne. W 2004 r. Unia dla większości obywateli oznaczała przede wszystkim wybór cywilizacyjny, a nie dostęp do funduszy. Trzeba wrócić do rozmowy o wartościach. Unia to nie „oni”, Unia to my.
Dlatego rozpoczęliśmy zbiórkę podpisów pod projektem ustawy o fladze Unii Europejskiej. Chcemy, by flaga Unii zawsze towarzyszyła uroczystościom państwowym, pojawiała się obok flagi Polski. Flaga Unii symbolizuje powszechne europejskie wartości. Unijne traktaty je dokładnie wymieniają – to m.in. solidarność, poszanowanie godności i praw człowieka, wolność, demokracja, równość, państwo prawa, tolerancja, sprawiedliwość, równość kobiet i mężczyzn. Jeśli to nie są również wartości Polski, to jakie są?
Tytuł i lead pochodzą od redakcji