Skomplikowany proces dostępności medycznej marihuany, w zestawieniu z dużym zapotrzebowaniem na taką formę leczenia oraz z nagłością choroby powoduje, że wielu Polaków podejmuje próby uzyskania lekarstwa „na własną rękę”, nie mając świadomości surowości przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
W Polsce, podobnie jak w państwach zachodnich, dostęp do medycznej marihuany, należy zawdzięczać w dużej mierze orzecznictwu sądów.
Przykład kanadyjski
Przykład Kanady, która niedawno zalegalizowała posiadanie do 30 gramów suszu i uprawę do 4 krzaków konopi na własny użytek, potwierdza tę prawidłowość – drogę do takiego stanu prawnego torowało orzecznictwo sądów kanadyjskich już w latach 90 XX wieku. Sąd w Ontario uznał wówczas, że Jim Wakeford, chory na AIDS trzydziestoletni mężczyzna, oskarżony o posiadanie i uprawę konopi, które stosował do łagodzenia swoich dolegliwości, może używać marihuany bez obaw o aresztowanie i polecił Ministerstwu Zdrowia, by umożliwiło mu legalny dostęp do niej. Ministerstwo wskazało na możliwość zrobienia wyjątku dla marihuany w istniejącej ustawie o kontrolowanych narkotykach i substancjach, co pozwoli na jej posiadanie osobom zakwalifikowanym do medycznego jej używania1.
Kilkanaście lat po wydaniu tak ważnego z punktu widzenia dostępności dla pacjentów medycznej marihuany w Kanadzie wyroku, Sąd Najwyższy Kanady, wyrokiem z dnia 11 czerwca 2015 roku uznał, że legalne jest nie tylko palenie medycznej marihuany, ale także korzystanie z olejków, ciastek, herbatek i tym podobnych produktów2. Kanadyjskie Ministerstwo Zdrowia na stronie internetowej poświęconej medycznej marihuanie w 2015 roku oświadczyło, że:
„Marihuana nie jest lekiem zarejestrowanym w Kanadzie. Rząd Kanady nie popiera jej używania, ale sądy wymagają dostępu do jej legalnego źródła dla osób upoważnionych przez lekarzy3.
Sytuacja w Polsce
Podobny proces odbywa się obecnie w Polsce. Ustawa o medycznej marihuanie4 stanowi wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 listopada 2014 roku w sprawie o sygnaturze akt SK 55/13 i postanowienia z dnia 17 marca 2015 roku, sygnatura akt S 3/15, na mocy którego Trybunał przedstawił Sejmowi Rzeczpospolitej Polskiej uwagi dotyczące celowości podjęcia działań ustawodawczych, zmierzających do uregulowania kwestii medycznego wykorzystania marihuany. Trybunał wskazał m.in., że:
„w świetle aktualnych badań naukowych marihuana może być wykorzystywana w celach medycznych, zwłaszcza w przypadku łagodzenia negatywnych objawów chemioterapii stosowanej w chorobach nowotworowych. Na tym tle ujawnia się niespójność regulacji mających na celu realizację prawa do ochrony zdrowia (art. 68 ust. 1 Konstytucji).”
Kolejnym ważnym krokiem polskiego sądownictwa w drodze zmierzającej do umożliwienia polskim pacjentom dostępu do medycznej marihuany jest wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 lipca 2018 roku, sygnatura akt II GSK 844/18, którym zostało uchylone orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i decyzje Ministra Zdrowia odmawiające refundacji leku na bazie suszu z konopi, a sprawa została przekazana Ministrowi do ponownego rozpoznania.
Rzecznik Praw Obywatelskich przystępując do sprawy na etapie postępowania przed NSA, poparł skargę kasacyjną podnosząc, że interpretacja przepisów dotyczących refundacji leku popełniona przez Ministra Zdrowia jest sprzeczna z podstawowymi wartościami konstytucyjnymi: prawem do godności (art. 30 Konstytucji RP), ochrony zdrowia (art. 68 Konstytucji RP) oraz życia ludzkiego (art. 38 Konstytucji RP). Prawo do ochrony zdrowia jest nie tylko prawem, które nam daje państwo, ale jest prawem podstawowym, wynikającym z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka.
Dostępność medycznej marihuany
Preparaty z konopi na cele medyczne, pomimo wejścia w życie ustawy o medycznej marihuanie, nie są dzisiaj dostępne w aptekach. Jedynym sposobem na legalne uzyskanie medycznej marihuany jest obecnie procedura importu docelowego. Jest ona jednak kosztowna, a czas niezbędny do wejścia w posiadanie lekarstwa, z uwagi na konieczność uzyskania licznych zgód i zezwoleń, trwa około 1 roku5. Skomplikowany proces dostępności medycznej marihuany, w zestawieniu z dużym zapotrzebowaniem na taką formę leczenia (samorząd aptekarski szacuje, że na terapię marihuaną medyczną czeka w Polsce około 300.000 osób6) oraz z nagłością choroby (najczęściej nowotworowej) powoduje, że wielu Polaków podejmuje próby uzyskania lekarstwa „na własną rękę”, nie mając świadomości surowości przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Podwójna zbrodnia
Uprawa 4 krzaków konopi jest przestępstwem z art. 63 ust. 3 u.p.n., z które grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności (biegli wskazują, że z jednego krzaka można uzyskać ok. 22 gramy suszu, co daje niecałe 90 gramów z 4 krzaków – zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą SN, jest to znaczna ilość, stąd surowsza kwalifikacja prawna). Suszenie kwiatów konopi uzyskanych z 4 krzaków, następnie ich przetworzenie na olej z konopi stanowi „wytwarzanie i przetwarzanie znacznej ilości środków odurzających”, jest to podwójna zbrodnia z art. 53 ust. 2 u.p.n. (zbrodnią jest osobno suszenie i osobno przetworzenie na olej z konopi), zagrożona karą pozbawienia wolności nie krótszą niż 3 lata.
Co dosyć istotne, wszystkie niezbędne narzędzia do podjęcia uprawy konopi są łatwo dostępne, poczynając od nasion konopi indyjskiej (sprzedawanych także w sklepach stacjonarnych na terenie wielu polskich miast), przez lampy, wentylatory, nawozy itd. Także wiedza na temat całości technologii uprawy jest szeroko dostępna w sieci Internet, zarówno na polskich, jak i zagranicznych portalach.
Wyprodukowanie marihuany w polskich realiach nie wymaga więc szczegółowej wiedzy z zakresu chemii, jak w przypadku innych środków odurzających (np. kokaina czy amfetamina), gdyż nie różni się szczególnie od uprawy maku czy pomidorów, dobrze znanej naszym babciom. Co ciekawe, uzyskanie oleju z konopi poprzez uprawę 4 krzaków, stanowiące w Polsce co najmniej 3 czyny zabronione, w tym dwie zbrodnie, w Kanadzie jest traktowane jako uprawa przeznaczona na własny użytek i nie stanowi przestępstwa.
Nadzwyczajne złagodzenie kary
Konsekwencją powyższego jest dramatyczna sytuacja wielu Polaków, którzy chcąc uzyskać preparaty z konopi na cele medyczne „domowymi metodami”, są traktowani jak zbrodniarze. W tego rodzaju sprawach mamy najczęściej do czynienia z osobą niekaraną, w stosunku do której sądy stosują areszt tymczasowy, z uwagi na zagrożenie surową karą pozbawienia wolności. Sukcesem dla oskarżonego jest uzyskanie wyroku, w którym sąd nadzwyczajnie łagodzi karę, z uwagi na medyczną motywację popełnionych czynów zabronionych. Nadzwyczajne złagodzenie kary przy zbrodni wytwarzania medycznej marihuany może w najlepszym przypadku skutkować wymierzeniem kary 1 roku pozbawienia wolności.
Dla polskich sądów karnych sprawy narkotykowe stanowią codzienność. Gdzieniegdzie, nieśmiało, obrońcy w sprawach karnych sygnalizują cel medyczny posiadania, uprawy czy wytwarzania. Argument medycznego celu stanowi swoiste novum w orzecznictwie polskich sądów karnych, wynikające z doniesień ze świata nauki, potwierdzających właściwości lecznicze preparatów z konopi. Niewątpliwie, przy dziesiątkach tysięcy spraw rocznie sędziom może być ciężko odróżnić, czy w danej sprawie podsądny powołuje się na cel medyczny zgodnie z rzeczywistością, czy też stanowi tylko przyjętą linię obrony, w oderwaniu od rzeczywistych celów.
Wyzwanie
Niemniej jednak, z uwagi na tak kształtujące się okoliczności wokół preparatów z konopi na cele medyczne i zwłoki Państwa Polskiego w ich dostarczaniu pacjentom, polskie sądy karne stoją przed bardzo ważnym wyzwaniem, sprowadzającym się do dogłębnej analizy stopnia społecznej szkodliwości czynu, zmierzającego do wytworzenia lekarstwa w postaci oleju z konopi.
Jest to zagadnienie, które będzie wymagało precedensowego rozstrzygnięcia, a biorąc pod uwagę dynamikę wydarzeń w Polsce i na świecie, ilość spraw narkotykowych w sądach karnych, coraz powszechniejszy dostęp do wiedzy o medycznych właściwościach preparatów z konopi, ujawniające się codziennie schorzenia polskich pacjentów, którzy chcą korzystać z tych preparatów, doniesienia prasowe na temat medycznej marihuany, powinno nastąpić w ciągu najbliższych lat, o ile nie wcześniej. Niewątpliwie jedynym słusznym rozstrzygnięciem w tego rodzaju sprawie, może być orzeczenie umarzające sprawę w oparciu o art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k., gdyż jest to czyn zabroniony, który z uwagi na brak szkodliwości społecznej nie jest przestępstwem.
Dobro pacjentów
Polski wymiar sprawiedliwości ma więc trudną do przecenienia okazję, aby poprzez dogłębne rozważenie czy „domowa” produkcja oleju z konopi na cele lecznicze, jeżeli jest to zgodne z dobrem pacjenta i utrudnione do uzyskania drogą importu docelowego, a pilnie potrzebne, stanowi przestępstwo. Umorzenie tego rodzaju sprawy przez polski sąd karny będzie niewątpliwie stanowiło wyjście naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa polskiego. Jak wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczypospolitej” z 2015 roku, 78% polskiego społeczeństwa uważa, że medyczna marihuana powinna być dostępna dla polskich pacjentów. Kolejny sondaż przeprowadzony na zlecenie tygodnika „Newsweek” w 2017 roku wskazuje, że aż 80% Polaków uważa, że stosowanie medycznej marihuany powinno być w Polsce legalne.
Wymiar sprawiedliwości ma możliwość zwrócenia uwagi władzy ustawodawczej i władzy wykonawczej, że istnieje bardzo pilna potrzeba prawidłowej regulacji dostępu do medycznej marihuany, umożliwiającej szybki dostęp do tego lekarstwa dla dziesiątek lub setek tysięcy Polaków. W desperacji pojawienia się ciężkiej choroby, pacjenci polscy posuwają się do popełniania czynów zabronionych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Zachodzą jednak wątpliwości, czy mamy w takiej sytuacji do czynienia z przestępstwem. Każdy sędzia orzekający w tego rodzaju sprawie winien mieć na uwadze, iż urząd który sprawuje stanowi służbę społeczeństwu polskiemu, a społeczeństwo polskie chce i potrzebuje dostępu do medycznej marihuany.
Jeżeli wymiar sprawiedliwości nie będzie służył społeczeństwu, to nie sposób jest uznać, aby wykonywał służbę, do której został powołany. Jest to szczególnie ważne, w tym trudnym dla polskiego wymiaru sprawiedliwości okresie.
[Foto: Pixabay, CC0]
Przypisy:
1. Dorota Rogowska-Szadkowska, Medyczna marihuana. Historia Hipokryzji. Warszawa 2016, strona 343.
2. Ibidem, strona 354.
3. Ibidem.
4. Ustawa z dnia 7 lipca 2017 roku o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, która weszła w życie z dniem 1 listopada 2017 roku.
5. http://www.medexpress.pl/jestem-chora-ale-nie-moge-liczyc-na-pomoc-ze-strony-panstwa/71191
6. „Medyczna marihuana wciąż niedostępna”, Dziennik Gazeta Prawna, 22 marca 2018 roku, nr 58.
