Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej na posiedzeniu Komisji Gospodarki mówił o tym jak związki zawodowe blokowały próby uczynienia kopalń rentownymi:
– W przeszłości związki zawodowe nie wyraziły zgody na wejście spółki na giełdę.
– Od półtora roku przedstawiali stronie społecznej, że dobra koniunktura na węgiel się kończy, m.in. dlatego, że Chiny nie mają już takiego tempa wzrostu. Związki zawodowe powiedziały, że tego nie dostrzegają i nie będą rozmawiać nt. okresu dekoniunktury.
– Mamy do czynienia z cyklami koniunkturalnymi i spółki węglowe powinny się do nich dostosować. W gorszych okresach ciąć koszty, w lepszych inwestować i dzielić się zyskiem z pracownikami. Kopalnie JSW nie mają tej elastyczności, bo 70% kosztów to koszty stałe. Tłumaczyli stronie społecznej, że trzeba przygotować elastyczne rozwiązania.
– Związkowcy chcą żeby podwyżki z ostatnich lat dobrej koniunktury były wliczane w część stałą wynagrodzenia, a nie chcą tworzyć części zmiennej. Prowadzi to do tego, że kopalnie nie są w stanie przygotowywać się do zmieniającej się sytuacji rynkowej.
– Koszty pracy to 50% kosztów w sektorze górniczym, w Kompanii Węglowej to nawet 65%.
– Podjęli rozmowy ze związkami zawodowymi nt. zmiany organizacji pracy, m.in. w kierunku rozwiązań znanych z kopalni Silesia. Do dzisiaj nie uzyskali zgody związków, a sytuacja spółki się pogarszała.
– Silesia była przeznaczona do likwidacji, sprzedana czeskiemu przedsiębiorcy bez pracowników, on w nią zainwestował, a ludzi zatrudnił od nowa, na innych zasadach.
– Silesia pracuje 7 dni w tygodniu, przez 24 h, w trybie zmianowym.
– Pensja pracownika w Silesii to część stała + część zmienna uzależniona od efektów pracy pracownika i sytuacji ekonomicznej kopalni.
– Pieniądze odłożone w czasach koniunktury wydano w 2014 r. na inwestycje, w 2015 r. JSW weszła bez bufora finansowego. Teraz mają program naprawczy, nie mogą wydawać więcej niż zarobili, wyhamowane są inwestycje, cięte są koszty, chcą ciąć także koszty pracy.
– Zaproponowali „czternastki” i deputaty wypłacane na raty, bo chcą utrzymać miejsca pracy oraz wynagrodzenia miesięczne i „barbórki”.
– Związki zawodowe nie chcą rozmawiać, boją się odpowiedzialności, bo musieliby zakomunikować pracownikom, że będzie inaczej. Ale zarząd w końcu będzie musiał podjąć decyzję samodzielnie, bo jest zobowiązany dbać o spółkę.
– Chcą zaadoptować rozwiązania z Silesii. Będą jednocześnie przestrzegać kodeksu pracy, pracownicy będą pracować 5 dni w tygodniu, ale chcą żeby kopalnia pracowała 7 dni w tygodniu w trybie zmianowym. Nie ma zgody związków. Zasłaniają się porozumieniami jastrzębskimi sprzed 30 lat, który nie przystają do obecnej rzeczywistości. Jeśli chcą utrzymać zatrudnienie, musi się zmienić model organizacji.
– W jednej kopalni dogadali się ze związkami, żeby pójść drogą Silesii, ale centrale związkowe to zablokowały.
Zobacz również: Ustawa ratująca a nie likwidująca miejsca pracy
