Dziś Tatarzy na Krymie to około 300 tysięczna mniejszość. Są dobrze zorganizowani, posiadają własny parlament. Mimo wielu kłopotów z repatriacją, odzyskiwaniem ziem Tatarzy Krymscy konsekwentnie opowiadają się za Kijowem. Kiedy rozpoczęły się działania „zielonych ludzików” na Krymie, Tatarzy byli im przeciwni, zbojkotowali rosyjskie referendum, a kiedy ogłoszono jego wyniki i przystąpienie Krymu do Rosji uznali je za nielegalne a aneksje za bezprawną. Za swoją postawę Tatarzy płaca obecnie coraz większą cenę, zakazano im przeprowadzenie wspomnianych uroczystości, zamykane lub poddawane represji są tatarskie media, włącznie z główną stacją telewizyjną ART, a Ci którzy akurat podczas aneksji przebywali poza półwyspem, mają zakaz wjazdu jak duchowy przywódca Tatarów Mustafa Dżemilow.
Od rozpoczęcia działań wojennych na wschodzie Ukrainy, problem Krymu stał się rzeczą drugorzędną. Chodź nikt oficjalnie nie uznaje aneksji Krymu to faktycznie wszyscy już się z tym faktem pogodzili i obawiam się, że ta kwestia jest już zamknięta. Nie możemy jednak zapominać o zamieszkujących półwysep Tatarach, Ukraińcach czy Karaimach. Należy ciągle monitorować wydarzenia na Krymie a kwestia respektowania praw mniejszości powinna być jedną z kluczowych pozycji podczas negocjacji z Rosją.
* 18 maja 1944 z rozkazu Józefa Stalina rozpoczęła się deportacja Tatarów Krymskich do Azji Centralnej. Tatarzy zostali oskarżeni o kolaboracje z III Rzeszą, z blisko 190 tysięcy wysiedlonych, z czego 40% nie przeżyła deportacji. Dopiero w latach 80 Michaił Gorbaczow wydał zgodę na powrót Tatarów na Krym. Społeczność tatarska jest bardzo dobrze zorganizowana, jest jedną z głównych pro ukraińskich sił na Krymie, do dziś nie uznaje rosyjskiej władzy, uważa półwysep za terytorium okupowane.