Trzecia faza sankcji UE wobec Rosji zapowiedziana była już dawno. Zestrzelenie samolotu malezyjskiego i odrażające próby zacierania śladów i utrudniania dostępu do zwłok przekroczyły granice cierpliwości opinii publicznej i rządy UE musiały na coś się zgodzić. Nałożone sankcje na banki, przemysł naftowy i eksport broni oraz zwiększenie sankcji personalnych do 40 osób mają przede wszystkim znaczenie symboliczne, wskazujące, iż Europa może solidarnie zadziałać. Przechwałki rosyjskich mediów, iż Austria, Bułgaria czy Węgry maja tak duże interesy z Rosją, że na nowe sankcje się nie zgodzą okazały się puste.
Nie miejmy jednak złudzeń, że obecne sankcje są szczególnie dotkliwe dla rosyjskiej gospodarki czy kremlowskich elit. Kiedy w 1998 roku Rosja przeżywała kryzys giełda spadła 3-krotnie, wartość rubla 4-krotnie a PKB obniżyło się o 5 procent. Dzisiejsze kilkuprocentowe spadki wartości rubla i giełdy i stagnacja PKB nie są doprawdy trudne do zniesienia. Zadłużenie publiczne Rosji zagranicą jest dziś znikome – 26 mld dol. Nie ma potrzeby nowych pożyczek i dopływu kapitału, aby je obsłużyć. Płynność będzie zachowana, bo głównym źródłem dochodów pozostają na razie nietknięte dochody ze sprzedaży gazu, ropy i innych surowców. Wstrzymanie nowych kontraktów na dostawy broni oznacza, że francuskie ofensywne okręty desantowe Mistrale będą Rosji dostarczone, a arsenały rosyjskie i tak pełne są wszelakiej broni, głównie zresztą rodzimej produkcji. Embargo na sprzęt do wydobycia ropy utrudni nowe inwestycje do czasu substytucji z innych źródeł, ale na krótką metę nie ma dużego znaczenia. Pozytywnym skutkiem sankcji może być powstrzymanie przed inwazją rosyjskiej siły uderzeniowej pancernej i powietrznej zgromadzonej za wschodnią granicą Ukrainy.
Czy obecny pakiet sankcji zmusi Putina do wstrzymania destabilizacji Ukrainy za pomocą opłaconych, uzbrojonych i kierowanych przez Rosję separatystów-terrorystów pozostaje wątpliwe. Skutecznymi sankcjami mogłoby być ogłoszenie planu stopniowo wprowadzanego embarga na zakup gazu i ropy (i węgla o co proszą polscy górnicy) z Rosji i sankcje personalne rozciągnięte na całą Dumę i Radę Federacji za akceptację aneksji Krymu. Jeszcze raz przypominam, że Rosja zaspakaja tylko 12% potrzeb energetycznych UE. Zmniejszenie w ciągu 10 lat zakupów w Rosji o połowę Europa jest w stanie zamortyzować oszczędniejszą gospodarką, importem z innych kierunków, energia zieloną a nawet rehabilitacją węgla. Dla Rosji byłaby to katastrofa, bo tych ilości gazu i ropy tak łatwo gdzie indziej nie przerzuci, ropa i gaz to 70% wpływów eksportowych Rosji i 50% jej budżetu. Dopóki setki miliardów euro płynie z UE do Rosji nie udawajmy, że europejskimi wartościami z Rosją nie handlujemy.
O autorze:
Marcin Święcicki
Polski polityk, ekonomista, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, były prezydent Warszawy (1994-99), poseł na Sejm X, II i VII kadencji.
Szef grupy polskich ekspertów ds. reformy samorządowej na Ukrainie; przewodniczący sejmowej podkomisji ds. SKOKów.
Prezes Komitetu Powązkowskiego i Forum Ruchu Europejskiego.
Były dyrektor think tanku UNDP w Kijowie (2007-2011); Koordynator OBWE ds. Gospodarczych i Środowiska (2002-05); wiceminister gospodarki odpowiedzialny za negocjacje z UE (1999-2000);
Więcej: http://swiecicki.waw.pl/omnie.html
Inne artykuły autora
Wystąpienie prezydenta m.st. Warszawy Marcina Święcickiego w 30. rocznicę wydarzeń marcowych – 6 marca 1998 roku
Jak Konstytucja RP staje się atrapą
CETA – w odpowiedzi antyglobalistom
Wkład Ministra Kamińskiego w kompromitację stadnin, czy sektor finansowy następny?
Unia po brexicie. Mniej Europy to mniej solidarności i mniej bezpieczeństwa
Przeczytaj również
Piotr Beniuszys
Bariery dla liberalizmu
Lektura obowiązkowa dla wszystkich zwolenników i zwolenniczek liberalnego ustroju!
Wojciech Sadurski
Konstytucyjny kryzys Polski
Książka stanowi zaktualizowane i przygotowane dla polskiego czytelnika wydanie „Poland's Constitutional Breakdown”.