Anons na temat książki „Liberałowie i kanibale…”, który ukazał się na łamach najnowszego numeru „Przeglądu Politycznego”, rozpoczyna entuzjastyczne, lapidarne stwierdzenie: „Nareszcie jest!”. Wydaje się to o tyle osobliwe, że znaki interpunkcyjne w rodzaju wykrzyknika rzadko pojawiają się w tekstach publikowanych na kartach szacownego gdańskiego periodyku. Ów wykrzyknik jest tu jednak w pełni uzasadniony. Zdziwienie opuszcza nas bowiem natychmiast, gdy tylko bierzemy w dłonie raptem drugą (po „Niezwykłym oświeceniu profesora Caritata: komedii idei” z 2003 r.) wydaną po polsku książkę profesora Stevena Lukesa. Trudno powściągnąć rozgorączkowanie już choćby z tego względu, że niewiele rozpraw z obszaru współczesnej filozofii politycznej, relacjonujących najnowsze odsłony anglojęzycznej debaty toczonej na gruncie tej dyscypliny, pojawia się na rodzimym rynku wydawniczym. Co więcej, forma publikacji, która okazuje się zbiorem erudycyjnych esejów dotyczących najbardziej palących kwestii z zakresu teorii polityki ostatniej dekady, sprawia, że pozycja nie jest przeznaczona jedynie dla nudnych akademików, zwanych „znawcami przedmiotu”. Nie mniejszych emocji dostarcza jej tytuł: „Liberałowie i kanibale…” – intrygujący i przewrotny, choć wcale, jak dowodzi jeden z pomieszczonych tu esejów, niepodyktowany marketingową manierą.

Tytuł ten jest zwinną trawestacją aforyzmu ukutego przez „późnego” Martina Hollisa, w jednej z jego ostatnich prac, zatytułowanej nie mniej przewrotnie „Is Universalism Ethnocentric?”[1]. Owa subtelna fraza zostaje przez Lukesa wzięta za punkt wyjścia dla rozważań ukazujących wciąż nierozwiązywalne, metateoretyczne problemy współczesnego liberalizmu. Passus, na który powołuje się Lukes, brzmi: „[…] Nie widzę możliwości obrony liberalizmu przez oparcie jego kluczowych wartości na czymkolwiek innym niż wewnętrzny lub konsensualny rodzaj rozumowania. Wynikające z tego ześlizgnięcie się w relatywizm pozostawia nas jednak ze zgubną paralelą: «liberalizm dla liberałów!», «kanibalizm dla kanibali!»” (M. Hollis, s. 36). By rozwikłać nieco niejasne metafory hermetycznego języka filozofii politycznej wystarczy powiedzieć, że główny problem sprowadza się tu do pytania, czy istnieje jakaś znacząca różnica pomiędzy liberalizmem i kanibalizmem traktowanymi jako swoiste, kulturowo osadzone praktyki nieznajdujące zewnętrznego uzasadnienia. Lukes powiada, jeśli potraktujemy kanibalizm jako przykład praktyki osadzonej w kulturze egzotycznej (przynależnej jakimś mniej lub bardziej określonym „Innym”), lecz dla nas całkowicie odrażającej, liberalizm zaś jako praktykę nie mniej osadzoną kulturowo, ale dla nas znajomą i w całej swej okazałości atrakcyjną, upadną wszelkie roszczenia liberalizmu do bycia uniwersalną doktryną polityczną. Konsekwencje praktyczne mogą w tym wypadku okazać się wyjątkowo daleko idące. Wystarczy bowiem wyobrazić sobie, co się stanie, gdy mocne uzasadnienie stracą pojęcia uniwersalnych praw człowieka, wolności itp. Jak fenomenalnie wykazuje brytyjski socjolog, wcale nie tak trudno „ześlizgnąć się” w ów relatywizm i we właściwym sobie tonie kwituje: „Filozofowie polityki i inni myśliciele mówią i piszą tak, jakbyśmy radzili sobie z tą kwestią, choć faktycznie jest inaczej. Przypuszczalnie kanibale mogą nas liberałów nauczyć więcej, niż sądzimy”
(S. Lukes, s. 83). Kanibale stanowią tu oczywiście dowolnie wskazany zbiór osób preferujących rozmaite, odmienne od naszych, partykularne wartości.
Kim jednak jest sam profesor Lukes? Ten politolog i socjolog, badacz historii idei i teorii władzy, świetny absolwent Royal Grammar School w Newcastle, w Wielkiej Brytanii, w roku 1962 uzyskał stopień Bachelor of Arts w słynnym Balliol College uniwersytetu oksfordzkiego, nieco później zaś, mając już doświadczenie jako research fellow i lecturer w dziedzinie nauk o polityce, w roku 1967 otrzymał tytuł Master of Arts. Przewód doktorski w zakresie filozofii zwieńczył rok później rozprawą poświęconą myśli Emila Durkheima. Jako visiting professor wykładał na rozlicznych uniwersytetach, m.in. na New York University, University of California w San Diego, European University Institute we Florencji oraz London School of Economics and Political Science. Obecnie pracuje jako profesor nauk politycznych i socjologii w New York University. W rozległym obszarze jego zainteresowań badawczych znajdują się zagadnienia czasami tak na pozór odległe, jak socjologia Durkheima, teoria polityczna Karola Marksa, myśl i filozofia polityczna Isaiaha Berlina, problematyka władzy, racjonalizmu, indywidualizmu, liberalizmu, relatywizmu i uniwersalizmu, pluralizmu i monizmu, kosmopolityzmu i multikulturalizmu. Bodaj najbardziej znany jest jako autor teorii władzy określanej jako koncepcja trójelementowa bądź radykalna, będącej polemiką z behawiorystycznym paradygmatem analizy władzy politycznej. Wśród jego najważniejszych prac warto wymienić: „Power: A Radical View” (1974 r.); „Essays In Social Theory” (1977 r.); „Rationality and Relativism”, wraz z Martinem Hollisem (1982 r.); „Moral Conflict and Politics” (1991 r.); „Isaiah Berlin; Tra la filosofia e la storia delle idee. Una conversazione con Steven Lukes” (1994 r.); „Liberals and Cannibals” (2003 r.); „Moral Relativism” (2008 r.). W prezentowanej pozycji brytyjski profesor podejmuje próbę analizy problemu różnorodności oraz jej rozmaitych kontekstów. Zadaje niezwykle ważne, choć mogłoby się wydawać, że częściowo już zdewaluowane, pytania o sens oświeceniowych i liberalnych ideałów, które ukształtowały nasz sposób życia. Impregnowany na naiwność przynależną młodym entuzjastom wolności, żonglując niezwykłym zasobem erudycji i twardymi narzędziami filozoficznej analizy, ponownie rzuca wyzwanie luminarzom ponowoczesnego dyskursu rangi Richarda Rorty’ego, Micheala Foucaulta czy wreszcie Jacques’a Derridy. Zadaje klasyczne pytania o kategorię uniwersalnego rozumu, natury ludzkiej, kultury czy powszechnie nadużywanego pojęcia multikulturalizmu, nie poprzestając na jedynie powierzchniowym potraktowaniu problemu.
Lektura pomieszczonych w niniejszym zbiorze esejów Lukesa wymaga pewnej wprawy w recepcji pojęć charakterystycznych dla dyskursu filozofii polityki. Niemniej nawet dla nowicjuszy książka może okazać się wyjątkowo inspirująca. Lukes płynnie przechodzi tu bowiem – co zresztą wydaje się typowe dla brytyjskiej szkoły publicystyki naukowej – od mocno zawiłych wywodów metateoretycznych do plastycznych przykładów z praktyki życia społecznego i politycznego. Podnosi kwestie nie tyle pojęciowych rozstrzygnięć, które mogą poruszać co najwyżej sędziwych, kanapowych filozofów, ile żywotne dylematy praktycznej polityki i strategii tożsamościowych, które decydują o naszych istotnych preferencjach oraz wyborach; spośród wielu, jak powiedziałby Isaiah Berlin, niewspółmiernych, lecz równowartościowych opcji. Nie bez przyczyny Lukes zwraca się w stronę problematyki kultury i polityki, które w obecnym społecznym status quo zdają się przenikać niemal na każdym kroku. W dyskusji nad tym osobliwym mariażem sam opowiada się po stronie uniwersalizmu, ale uniwersalizmu pluralistycznego, przeformułowanego pod wpływem krytyki relatywistycznej, która uczula go na wspomniane w aforyzmie Hollisa ześlizgnięcie w etnocentryczne rejony. Książka Lukesa finalnie okazuje się zatem pochwałą kosmopolityzmu, w której kosmopolityczna tożsamość nie jest jednak, jak pisze we wstępie Łukasz Dominiak: „[…] sterylną, wąską i niezaangażowaną abstrakcją, lecz melanżem, kalejdoskopem, galimatiasem, ucieleśnionym pluralizmem, afirmowaną przez Salmana Rushdiego «skundloną jaźnią»”.
„Liberałowie i kanibale…” to pochwała pluralizmu, transformacji, hybrydalności, melanżu, zaskakujących przemian i koalicji różnorakich osób, kultur czy wreszcie polityk, które dla liberała są kwintesencją tego, co prawdopodobnie miał na myśli Kant, pisząc, że „Z pokrzywionego drzewa człowieczeństwa nie da się wyciosać nic całkiem prostego”.
[1] M. Hollis, Is Universalism Ethnocentric?, [w:] C. Joppke, S. Lukes, Multicultural Questions, Oxford 1999.
