W ostatnim czasie mamy do czynienia z próbą powszechnego zaszczucia Adama Bodnara – Rzecznika Praw Obywatelskich. Po wydanym 19 czerwca 2019 r. oświadczeniu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur działającego w ramach Biura RPO, opinia publiczna z zerową refleksją wylała wiadro pomyj, krytykując jego treść a także personalnie – osobę samego Rzecznika. Przy obecnej „misji” mediów publicznych oraz nasilonej propagandzie związanej z okresem przedwyborczym nie należało łudzić się, że niewątpliwy autorytet samego organu jakim jest RPO powstrzyma w tym przypadku proces sprzedaży nienawiści przez TVP. Niepokój budzić może jednak fakt, iż Adam Bodnar został zaatakowany zarówno przez środowiska skrajnie prawicowe jak i osoby o poglądach centrowych, których wrogiem wcześniej przecież nie był.
W mojej ocenie problem ten wynika z niedostatecznego zrozumienia roli jaką we współczesnym państwie demokratycznych powinien odgrywać Rzecznik Praw Obywatelskich. Dodatkowym bodźcem, który wypacza całą dyskusję nad potrzebną wydania owego oświadczenia przez RPO jest fakt, iż społeczeństwo reagując emocjonalnie w sprawie, gdzie ofiarą jest 10-letnie dziecko, nie jest w stanie rzeczowo i obiektywnie do niej podejść.
Rzecznik miał zastrzeżenia m.in. do nieproporcjonalności środków zastosowanych przez policję, potrzeby użycia kajdanek zespolonych czy wyprowadzenia zatrzymanego boso oraz w bieliźnie – zaznaczając przy tym, że nie zapewniono mu pełnego ubioru również podczas czynności procesowych. Warto podkreślić, że tego typu działania podnoszone przez RPO nie są nowością, a obecnie zlecił on przygotowanie kompleksowego raportu nt przemocy stosowanej przez polską policję, co w sposób jasny daje wyraz temu, że nie traktuje on spraw wybiórczo, a tego typu błędne wrażenie może powstać jedynie z powodu medialności konkretnej sprawy.
Uwagi zaprezentowane przez Adama Bodnara są wg mnie przykładem jego wzorowej postawy jako Rzecznika. Jednym z głównych argumentów który jest wyrażany również przez osoby sympatyzujące na co dzień z obecnym RPO jest brak podstawy do wysuwania tego typu zarzutów czy insynuacji bez potwierdzenia w faktach – z jednoczesną aprobatą dla działań policji, określanych przez te osoby jako przede wszystkim skuteczne.
Z poglądem tym nie zgadzam się w sposób oczywisty. W tym miejscu należy wrócić do istoty funkcji jaką spełniać ma omawiany organ. Ma on obowiązek reagować w każdym przypadku, w którym elementy danej sprawy będą budzić niepokój z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka – co miało miejsce przy zatrzymaniu Jakuba A. Istnieje ryzyko, że działania policji naruszyły zasadę proporcjonalności i zostały skierowane w stronę publicznego linczu i manifestu siły władzy na zatrzymanym, co oczywiście zyskało powszechny poklask polskiego społeczeństwa.
Nie powinno budzić wątpliwości, że jest to związane z faktem, iż gwałcone były prawa potencjalnego mordercy, co stanowić ma swego rodzaju usprawiedliwienie naruszenia niederogowalnych przecież praw. Wyciek zdjęcia z przesłuchania, gdzie zatrzymany ma odkrytą twarzą, udostępnienie jego danych oraz oznaczenie fotografii podpisem „Niech każdy go zobaczy…” zdaje się wystarczająco potwierdzać słuszność wyrażonych obaw. Opinia publiczna, w tym także oficjalne (w tym publiczne) kanały przekazu zdążyły już nazwać Jakuba A. mordercą, a kluczową przesłanką ma być jego przyznanie się do winy. Te same media jakiś czas temu wyrażały głębokie współczucie m.in. dla Tomasza Komendy. Tego samego Tomasza Komendy, który powiedział, że przyznałby się nawet do zabicia papieża, gdyby mu wówczas kazano. Pokazuje to niedopuszczalność tego typu określeń wobec zatrzymanego. Co ciekawe przeciwnicy interwencji RPO oskarżając go o trzymanie określonej strony sporu oraz przesądzanie sprawy, w wielu przypadkach sami przesądzili o winie Jakuba A.
Wydaje się, że drugim najpoważniejszym argumentem przeciwników interwencji RPO jest dopuszczalność użycia kajdanek zespolonych. Konstrukcja tego argumentu w mojej ocenie również wiąże się z brakiem wiedzy lub błędnym wyobrażeniem sensu funkcjonowania Rzecznika Praw Obywatelskich jako organu. Argumentacja ta kończy się bowiem wraz ze stwierdzeniem, że prawo dopuszcza użycie środków przymusu bezpośredniego wobec osób podejrzewanych o tak poważne przestępstwa jak Jakub A. Ta sama ustawa stanowi jednak, że policja w każdym przypadku, niezależnie od tożsamości zatrzymywanego musi działać w duchu poszanowania praw człowieka i dostosowywać przysługujące jej uprawnienia stosowania tych środków do sytuacji faktycznego zagrożenia.
Sformułowanie to ma charakter w sposób oczywisty – nieostry, przez co tym bardziej wchodzi w pole działania RPO, które nie może poprzestać monitorowania jakichkolwiek sytuacji przy spełnieniu innych formalnych przesłanek, który miałyby niejako wyłączyć możliwość naruszenia praw człowieka. Warto przy tym dodać, że zatrzymany nie stawiał oporu.
Należy również podkreślić, że zasada domniemania niewinności nie ma z tą sytuacją nic wspólnego. Naruszenie tego domniemania czy też nie naruszenie jest całkowicie obojętne z punktu widzenia systemu praw człowieka, bowiem sytuacja, w której Jakub A. jest prowadzony w ten sam sposób, bez butów, ubrany jedynie w bieliznę byłaby tak samo niedopuszczalna po ewentualnym skazaniu go.
Aby na sam koniec obalić mit stronniczości Rzecznika trzeba sięgnąć do wywiadów oraz wypowiedzi prasowych dot. tej sprawy, gdzie z pełną świadomością używał słów mających za zadanie sygnalizować możliwe naruszenia, w żadnym przypadku nie przesądzając sprawy.
Podsumowując. Adam Bondar słusznie podkreślił, że nie jest powołany do myślenia politycznego i spełniania oczekiwań większości społeczeństwa, a obrony elementarnych, z punktu widzenia katalogu praw człowieka – wartości. Najistotniejszym elementem tej sprawy jest oddzielenie funkcji – pełnionych przez policję oraz Rzecznika. Niezwykle celnie dała temu wyraz prof. Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich
„Policja czy antyterroryści mają ujmować i kuć, a RPO pilnować, aby przy tym nie naruszano godności nieproporcjonalnym ułatwieniem, do czego skłonna jest zawsze każda policja, gdy się jej nie pilnuje”.
Adam Bodnar to ewenement na skalę kraju w kontekście osób obecnie pełniących funkcje państwowe, co świetnie widać na przykładzie niedawnych wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka – Mikołaja Pawlaka. Reprezentuje on całkowicie odmienne spojrzenie na gwarancje jakie mają wynikać z obowiązujących nas konwencji międzynarodowych oraz systemu praw człowieka Rady Europy. Należy to docenić, gdyż interwencja mająca na celu ochronę podstawowych praw osób podejrzanych o najcięższe zbrodnie jest pośrednio gwarantem ochrony praw nas wszystkich.