Nadmiar tolerowanego przez władze ryzyka, błędy w polityce pieniężnej Rezerwy Federalnej oraz upolitycznienie rynku nieruchomości zostały ułatwione polityką Chin lokowania nadwyżek rachunku bieżącego głównie, choć nie wyłącznie, w obligacjach rządu USA. Kiedy zagranica, w tym Chiny, szukają bezpiecznej lokaty w USA, inwestując głównie w obligacje amerykańskiego rządu, rezydenci USA szukają wysokich zysków za granicą. Można zatem twierdzić, że USA spełniają rolę menedżera oszczędności Chin i reszty świata.
Zacznijmy od podstaw teorii ekonomii i zdrowego rozsądku. Skłonność do oszczędzania we wszystkich kulturach zależy – w większym lub mniejszym stopniu – od wielkości dochodu i zamożności. Im większy dochód i majątek danej osoby, tym większe jej oszczędności. W krajach biednych (a do lat 20. XIX wieku wszystkie kraje były biedne w porównaniu z obecną sytuacją) skłonność do oszczędzania uważana była za cnotę z uwagi na potrzebę inwestowania. Szczególne uznanie zyskała ona w kalwinizmie i quasi-religii konfucjanizmu. Fundamentalne prawo psychologiczne J.M. Keynesa i W. Rostowa traktuje rosnącą skłonność do oszczędzania jako funkcję dochodu na głowę. Historia ekonomii dowodzi, że przed rewolucją przemysłową, tj. w XVIII wieku oszczędności przeciętnego Anglika (Europejczyka?) nie przekraczały 5-10% jego dochodów. W miarę rozwoju gospodarczego i wzrostu zamożnosci stopa oszczędności dochodziła do ok. 20% PKB, lecz rzadko przekraczala 25% PKB.
Z drugiej strony, kraje relatywnie ubogie, o mniejszej skłonności do oszczędzania, powinny być magnesem przyciagającym kapitał z innych, bogatszych krajów, ponieważ zwrot z zainwestowanego kapitału, czyli zyskowność inwestycji, w tych krajach powinna być wyższa niż w krajach obfitych w kapitał, gdzie możliwości intratnych inwestycji zostały w dużej mierze wyczerpane. Obserwacja ta jest zgodna z ogólnym prawem ekonomii o malejącej krańcowej wydajności czynników produkcji. Ekstra 100 dolarów zainwestowanych np. w USA powinno przynieść mniejszy zysk, niż te same 100 dolarów zainwestowanych w Kazachstanie czy Chinach. Innymi słowy, kapitał powinien płynąć z krajów rozwiniętych do krajów rozwijających się, ceteris paribus.
I rzeczywiście, zgodność praktyki ekonomicznej z teorią ekonomii miała miejsce w pierwszej fazie globalizacji, tj. od II połowy XIX wieku do wybuchu pierwszej wojny światowej. Kapitał brytyjski zalewał wówczas świat. I tak, w 1913 roku nadwyżka na rachunku bieżącym Wielkiej Brytanii wynosiła 9% PKB. Innymi słowy, eksport i wpływy z transferów, dywidend i procentów kapitału ulokowanego za granicami Wielkiej Brytanii znacznie przekraczały import i transferowane dochody z kapitału w niej ulokowanego. W całym okresie 1865-1914 aż 2/3 kapitału angielskiego inwestowane było poza wyspami brytyjskimi. Anglia w niewielkim tylko stopniu cierpiała na tzw. home bias, co można dowolnie przetłumaczyć jako „preferencję ojczyzny”. Nadmiar oszczędności brytyjskich inwestowany był za granicą. W Londynie 48% notowanych obligacji było obligacjami zagranicznymi, tj. prawie połowa inwestycji portfelowych Anglików lokowana była poza wyspami angielskimi, a np. obligacji nigeryjskich i innych krajów kolonialnych nie ubezpieczano od ryzyka niewypłacalności, ponieważ jedyną niewiadomą była długość trwania imperium brytyjskiego.
Tymczasem wiele się zmieniło od tamtych czasów. Niektóre względnie ubogie kraje rozwijające lub „wyłaniające się”, w tym szczególnie Chiny, notują wyższą skłonność do oszczędzania niż wiele rozwiniętych, bogatych krajów Zachodu. Co więcej, eksportują one nadwyżki oszczędności do krajów bogatych, w tym głównie do USA. ChRL zadała kłam fundamentalnemu prawu psychologicznemu Keynesa i Rostowa o rosnącej skłonności do oszczędzania jako funkcji dochodu na głowę.
Tabela 1: Stopa narodowych oszczędności brutto (S), inwestycji brutto (I) oraz bilansu obrotów bieżących (CAB) i bilansu budżetu państwa (BudBal) w Chinach i USA w latach 2008 i 2009 (% PKB)
Chiny: | S = | I | CAB | BudBal | ||
2008 | 58,9 | 49,0 | 9,8 | -0,3 | ||
2009 | 56,5 | 47,1 | 9,5 | -4,3 | ||
USA | S = | I | CAB | BudBal | ||
2008 | 12 | 17,5 | -4,8 | -6,0 | ||
2009 | 11 | 14,4 | -3,2 | -13,5 | ||
Iloraz ChRL:US | Iloraz ChRL:US | Różnica ChRL-US | Różnica ChRL-US | |||
2008 | 4,9 | 2,8 | 14,6 | 5,7 | ||
2009 | 5,1 | 3,3 | 12,7 | 9,2 |
Źródło: IMF Executive Board Concludes 2009 Article IV Consultation with the People’s Republic of China; IMF Executive Board Concludes 2009 Article IV Consultation with the United States of America.
Powyższa tabela unaocznia ogromne różnice między stopami oszczędności narodowych brutto (S), inwestycji narodowych bruto (I), bilansami obrotów bieżących (CAB) oraz bilansami budżetów (BudBal) między ChRL a USA. Warto zauważyć, że o ile stosunek udziałów inwestycji w PKB Chin do USA wynosi około 3:1, to stosunek udziału oszczędności brutto w PKB wynosi ok. 5:1, ponieważ oszczędności Chińczyków niezainwestowane w ich gospodarkę są eksportowane do innych krajów, głownie rozwiniętych, w tym do USA – o czym przekonuje duża różnica w bilansach obrotów bieżących między tymi krajami. Warto też zauważyć wysokie deficyty sektora publicznego w USA w latach światowego kryzysu finansowego i ekonomicznego (wywołanego nota bene przez niski stopień separacji systemu finansowego od bieżącej polityki wewnętrznej USA). Jeszcze większe różnice między Chinami a USA miały miejsce w skłonnościach do oszczędzania gospodarstw domowych. I tak, od 2000 roku chińskie gospodarstwa domowe oszczędzały okolo 25% dochodu do dyspozycji, natomiast amerykańskie gospodarstwa domowe oszczędzały w tym okresie (według danych OECD) 1,7% (i 0,4% w 2005 roku). Zarówno Keynes, jak i Marshall oraz inni klasycy z wielkim niedowierzaniem patrzyliby na powyższą tabelę, ponieważ nie byliby skłonni uwierzyć, że biedny może finansować bogatego.
Zastanówmy się, jakie czynniki są odpowiedzalne za niezwykłą skłonność do oszczędzania Chińczyków i za eksport kapitału [poświadczony wysokimi (prawie 10% PKB) nadwyżkami obrotów bieżących handlu zagranicznego] z relatywnie biednego przecież jeszcze kraju do krajów od siebie bogatszych. Otóż, obok powszechnie znanych, często spektakularnych, sukcesów gospodarczych Chin (jak choćby rekordowe i stałe tempo wzrostu gospodarczego w wysokości 9% rocznie w okresie 1978-2005 i aż 11,7% p.a. w trzech przedkryzysowych latach 2005-07 – dane MFW) gospodarka ta wykazuje także wiele, często słabo naświetlanych, słabości. Relatywne słabości tej gospodarki wywodzą się z jej dwu głównych bolączek:
- Ogólne poczucie niepewności mieszkańców Chin wynikające z:
- obciążeń historycznych epoki Mao ( i wcześniejszych),
- niektórych aspektów polityki demograficznej i socjalnej po śmierci Mao:
i. implikacji finansowych polityki „jednego dziecka”,
ii. minimalnego zasięgu ubezpieczeń społecznych,
-
- słabego rozwoju systemu prawnego i praworządności,
- relatywnej niepewności prywatnych praw własności,
- znacznego jeszcze upolitycznienia życia mieszkańców ChRL.
- Stosunkowo niska jeszcze wydajność czynników produkcji – kapitału fizycznego i ludzkiego:
- niedorozwój systemu finansowego,
- przewaga modelu ekstensywnego wzrostu gospodarczego,
- znaczny stopień marnotrawstwa zasobów i korupcja.
Trauma po epoce Mao
Katastroficzne niekiedy eksperymenty socjalne i ekonomiczne 30-letniej epoki Mao Tse Tunga przesłaniają jej nieliczne sukcesy (jak choćby wzrost piśmienności, powstanie sieci torów kolejowych czy decentralizacja decyzji). Eksperymenty te pozostawiły dużą niepewność dnia codziennego, która w starszym pokoleniu trwa po dziś dzień. Oczywiście, niepewność ta nie może nie prowadzić do prób zabezpieczenia się przed ewentualną arbitralnością władz. Jedną z metod zwalczania tej niepewności jest zwiększenie skłonności do oszczędzania gospodarstw domowych.
Dla przypomnienia odnotujmy lepiej znane wyczyny totalitaranego reżimu Mao:
§ 1952: pierwsza „patriotyczna” kampania denuncjacji: 3 mln ofiar;
- 1957: aresztowanie 30 000 Chińczyków, którzy w tzw. kampanii 1000 kwiatów zachęceni do szczerości wyrazili swoje poglądy i obawy,;
- 1958: organizowanie komun ludowych opartych na wspólnej uprawie ziemi oraz eksperyment ekonomiczny Wielkiego Skoku: 150 milionów Chińczyków poszukuje rud żelaza i produkuje żelazo metodą chałupniczą – wykonując narzucone plany m.in poprzez przetapianie posiadanych narzędzi, etc.;
- 1959-61: głód i śmierć około 30 milionów osób;
- 1966: słynna rewolucja kulturalna wywracająca tradycję chińską do góry nogami: druga, „kulturowa”, kampania denuncjacji;
- 1966-78: zamknięcie szkół zawodowych, ograniczenia w handlu zagranicznym, prawie całkowity brak akcesu do technologii światowej; w rezultacie PKB na głowę w 1978 roku nie przekraczało 210 dolarów.
Do raczej kontrowersyjnych pozytywów życia w epoce Mao należy zaliczyć upowszechnienie ubezpieczeń społecznych dla pracowników przedsiębiorstw państwowych. Podobnie jak w innych krajach socjalistycznych, przedsiębiorstwa państwowe charakteryzowały się miękkimi ograniczeniami budżetowymi, które zdejmowały z nich odpowiedzialność finansową. Tzw. stopa zastąpienia dochodu z pracy świadczeniami socjalnymi z różnych tytułów dochodziła do 75-80%. Pod koniec epoki Mao stopa narodowych oszczędności brutto była raczej umiarkowana i wynosiła około 20% PKB. Zgodnie ze staro-chińską zasadą „zachowania twarzy” do dziś dnia Mao Tse Tung uważany jest za jednego z wielkich wodzów narodu, który „mimo niektórych potknięć, miał rację w 70 procentach”.
Implikacje polityki demograficznej Deng Tsiao Pinga i jego następców
Po 1978 roku Chiny dokonały rewolucyjnej zmiany polityki demograficznej, wprowadzając politykę jednego dziecka. Dzieci są zaś w Chinach odpowiedzialne za opiekę nad rodzicami w starszym wieku. Interakcja polityki jednego dziecka i głęboko zakorzenionej konfucjańskiej ideologii szacunku i zapewnieniem opieki rodzicom z pewnością przyczyniła się do wzrostu skłonności do oszczędzania gospodarstw domowych.
Dodatkowy wzrost stopy oszczędności spowodowany został jednym z nieprzewidzianych (?) skutków ubocznych „polityki jedynaków”. Głęboko zakorzeniona preferencja potomków płci męskiej (z uwagi na wysokie koszty sprawienia posagu potomkom płci żeńskiej) spowodowała rażące „ubytki” niemowląt płci żeńskiej owocujące nadmiarem młodych mężczyzn w relacji do liczby kobiet kandydujących do zamążpójścia. W rezultacie pomnażanie majątku Chińczyków zamierzających wstąpić w związki małżeńskie na drodze nieumiarkowanego oszczędzania np. na zakup mieszkania nie mogło nie przyczynić się do znacznego wzrotu oszczędności Chińczyków. Ocenia się, że około połowę wzrostu stopy oszczędności gospodarstw domowych w okresie 1990-2007 przypisać można rezulatom nowej polityki demograficznej Chin.
„Regres” socjalny
Prawdopodobnie podstawową przyczyną zawrotnie wysokiej stopy oszczędności Chin (prawie 59% PKB w 2008 roku) są mało jeszcze uświadamiane zmiany polityki socjalnej po 1978 roku. Po odejściu Mao Tse Tunga Chiny dokonały (kontr)rewolucyjnych zmian w systemie opieki socjalnej, koncentrując się na rozwoju infrastruktury państwa kosztem transferów socjalnych. I tak, obecnie tylko około 45-55% mieszkańców miast i tylko około 10-20% mieszkańców wsi (dane wg: Nicholas Lardy, Policy brief, October 2006) posiada prawo do nieodpłatnej opieki socjalnej. Ponadto zaledwie około 3% robotników migrujących ze wsi do miast w poszukiwaniu pracy posiada takie prawa. Ubezpieczenie od bezrobocia obejmuje około 14% siły roboczej. Rozwinięty system paszportów wewnętrznych stanowi raczej efektywny instrument klasyfikacji obywateli ChRL według praw im przysługujących. Szacuje się, że wydatki na ochronę socjalną stanowiły w 2005 roku zaledwie 3,5% PKB Chin.
System opieki zdrowotnej
Od czasu śmierci Mao Tse Tunga sektor ochrony zdrowia notował radykalne cofnięcie subwencji państwowych. W 1977 roku ubezpieczenie zdrowotne, zgodnie z doktryną komunizmu i socjalizmu, obejmowało zarówno 90% ludności miejskiej, jak i wiejskiej. Prywatne wydatki ludności na leczenie stanowiły około 20% całkowitych wydatków medycznych. 30 lat później socjalny system ochrony zdrowia obejmował około 50% ludności miejskiej i tylko 12% ludności wiejskiej, a wydatki prywatne na ochronę zdrowia stanowiły około 55% całkowitych wydatków sektora.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) plasowała ostatnio Chiny na 144. miejscu na świecie pod względem zakresu i wydajności publicznej ochrony zdrowia oraz na 188. miejscu pod względem bezstronności i uczciwości (fairness) systemu ochrony zdrowia. W takiej sytuacji każdy szanujący się Chińczyk i jego rodzina, znajdujący się poza zakresem ubezpieczeń społecznych, znaczną część swojego dochodu zachowują na „czarną godzinę”.
Uprawnienia emerytalne
Głównym sektorem ubezpieczeń publicznych w czasach postępującego starzenia się ludności jest sektor publicznych świadczeń emerytalnych. Zgodnie z ogólnymi proporcjami zakresu ubezpieczeń społecznych, uprawnienia emerytalne przysługują tylko około 45% ludności miejskiej oraz 12% ludności wiejskiej. Średnia dla całych Chin wynosi według różnych szacunków od 17% do 25% ludności.
W latach 1991-97 system emerytur miejskich oparto na dwu filarach:
- Filar I oferujący niską – 20% stopę zastąpienia płacy lokalnej (!), finansowany przez pracodawcę w 17% i przysługujący zaledwie po 15 latach pracy dla państwa.
- Filar II finansowany z indywidualnych rachunków, na które napływają środki w wysokości 3% od pracodawcy i 8% od zatrudnionego, oferujący 38,5% stopę zastąpienia. Dostęp do świadczeń przysługuje po 35 latach pracy.
System ten jest w stanie dostarczać świadczeń tylko przez 11 lat okresu emerytalnego (tj. po ustawowym 60. roku życia dla mężczyzn), kiedy średnia życia po okresie ustawowym dla Chińczyków uprawnionych do korzystania z emerytur państwowych wynosi 20 lat dla mężczyzn i 27 lat dla kobiet. Efektywność i wypłacalność systemu emerytalnego Chin pogarsza obecna i zwłaszcza przyszła sytuacja demograficzna, będąca rezultatem m.in. polityki jednego dziecka. Obecny stosunek liczby pracujących do liczby emerytów w wysokości 3:1 ulegnie redukcji i wynosić będzie 1:1 w 2035 roku. Szacuje się, że zachowując obecne tempo poszerzania zakresu państwowych ubezpieczeń emerytalnych, nadanie praw emerytalnych wszystkim obywatelom Chin nastąpi nie wcześniej niż za 150 lat, tj. około 2155 roku. Oczywiście obserwacja ta ma znaczne implikacje co do szacunków stopy oszczędności chińskich gospodarstw domowych w przyszłości.
Edukacja
Edukacja w Chinach od dawna cieszy się wielkim uznaniem w społeczeństwie; co więcej, zdobyła często zasłużoną sławę bezstronności. Ponadtwo warto zauważyć, że w przeciwieństwie do np. Niemiec, gdzie dzieci kończą naukę o godzinie 1 po południu, nauka w szkołach chińskich trwa od 7.40 rano do 10 godziny wieczorem, tj. 14 godzin na dobę! Mimo przeciwnego zapisu w konstytucji Chin, edukacja jest de facto w znacznej części płatna. Wydatki państwa na edukację wszystkich szczebli stanowią zaledwie 2% PKB i w rezultacie rodzice płacą nawet za naukę dzieci w szkołach podstawowych.
Brak niezależności i tradycji rządów prawa, ograniczone prywatne prawa własności
Ani w tradycji Chin imperialnych, ani obecnie, tzw. trzecia władza, czyli sądownictwo, nie stanowiła instytucji niezależnej od władzy wykonwaczej. Jest ona słaba i bardzo upolityczniona. Praworządność nie należy do silnych stron ustroju Chin. W Chinach, większą rolę odgrywa miejsce danej osoby lub przedsiębiorstwa w formalnej lub nieformalnej hierarchii oraz zakres stosunków i znajomości, jakim dany podmiot może się wykazać (quanxi). W 2002 roku Bank Światowy plasował Chiny na 94. miejscu pod względem „rządów prawa” wśród 199 sklasyfikowaych krajów.
Podobna, choć zmieniająca się sytuacja dotyczy prywatnych praw własności. Po ekscesach konfiskacji, komun ludowych i komunizmu Mao Tse Tunga, Chińczycy otrzymali od państwa ograniczone prawa dzierżawy raczej niż własności ziemi, mieszkań i kapitału. Chińczycy posiadają prawo dzierżawy mieszkań przez 70 lat, a prawo dzierżawy ziemi prez 30 lat, które jest mniej lub bardziej automatycznie przedłużane na kolejne okresy. Warto dodać, że wg Lee Johna, brak pełnych praw własności do ziemi kreuje uległe (docile) społeczeństwo.
Prawa obywateli ChRL do kapitału są ograniczone. I tak np. w 2003 roku tylko 13,3% z 180 000 przedsiębiorstw o obrotach ponad 0,6 milionów dolarów miało (według studium OECD) bezdyskusyjny status przedsiębiorstw prywatnych, a na giełdzie Szanghajskiej tylko 40 z 1500 rejestrowanych (2,7%) spółek miało status podmiotu prywatnego. Większość (31 z 35) wielkich spółek zarejestrowanych na tej giełdzie to spółki, w których państwo chińskie ma większościowy udział. Państwo jest tam właścicielem około połowy zarejestrowanych spółek, lecz kontroluje prawdopodobnie około 80%. Zgodnie z tradycją ustroju, komórki partyjne (KPCh) działają w każdym większym przedsiębiorstwie.
Chiny nie posiadają rozwiniętego prawa antymonopolowego. Przedsiębiorstwa państwowe korzystają z uprzywilejowanego dostępu do kapitału i kredytu. Otrzymują one około 70% kapitału Chin, produkując zaledwie 30% dochodu narodowego. Warto zauważyć, iż są to proporcje prawie dokładnie odwrotne niż na Tajwanie. Ocenia się, że tylko mała proporcja (2,5%) kredytu krótkoterminowego udzielana jest prywatnym przedsiębiorstwom krajowym. Zgodnie z teorią ekonomii i tradycjami ustroju, wydajność czynników produkcji w wielkich przedsiębiorstwach państwowych lub przez państwo kontrolowanych jest niska i wynosi około połowy wydajności przedsiębiorstw prywatnych. Indeks pewności własności publikowany przez Heritage Foundation wynosi 20 punktów dla Chin (oraz Bangladeszu i Uzbekistanu), ale 70 punktów dla Tajwanu i Korei Płd. Różnica jest zasadnicza. Utrzymanie wysokiego tempa wzrostu produkcji w państwowych przedsiębiorstwach charakteryzujących się relatywnie niską wydajnością czynników wymaga oczywiście wysokiej stopy oszczędności w celu finansowania wysokich nakładów inwestycyjnych kompensujących niską wydajność czynników.
Gospodarka trzech sektorów
Z prawnego punktu widzenia gospodarka Chin składa się nie z dwóch sektorów (państwowego i prywatnego), a z trzech: państwowego, rodzimego kapitału prywatnego oraz kapitału zagranicznego. Prawo Chin nie traktuje kapitalistów krajowych i zagranicznych w ten sam sposób. Kapitał zagraniczny znajduje się w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do kapitału krajowego. I tak np. obywatele ChRL mogą posiadać tylko 20% akcji banków chinskich, lecz rezydenci zagraniczni mogą posiadać 25%. Joint ventures, tj. wspólne przedsięwzięcia kapitału państwowego i zagranicznego, cieszą się szczególną popularnością i przywilejami w systemie prawno-ekonomicznym Chin. Zagraniczne inwestycje bezpośrednie (ZIB) stanowią znaczą część ogólnych inwestycji w Chinach.
Niedorozwój systemu finansowego
Na niską wydajność systemu ekonomicznego składa się także niska wydajność i rentowność zależnego od państwa (lub KPCh) systemu bankowego i duży udział (tj. około 40% PKB) nietrafionych (non-performing) kredytów. Ocenia się, że 2/3 tych kredytów nie jest oparte na kryteriach ekonomicznych.
Sektor prywatny ma ograniczony dostęp do inwestowania w bankowość. Bankowość, tak jak sądownictwo, jest w dużym stopniu upolityczniona. Bolączki chińskiego systemu finansowego są dobrze znane:
- brak jest silnego, niezależnego, banku centralnego;
- z uwagi na ułomny system prywatnych praw własności banki mają ograniczone możliwości pożyczania pod zabezpieczenie (zastaw);
- ograniczony wybór form oszczędzania i aktywów (produktów) finansowych
- tylko 11% młodych Chińczyków korzysta z kredytu hipotecznego;
- niskie, kontrolowane stopy procentowe (1,8% dla trzymiesięcznego kredytu), czynią koniecznym racjonowanie kredytu – często według kryteriów politycznch;
- brak jest niezależnego audytu bankowego
- w 2002 roku Bank Światowy plasował chiński system odpowiedzialności finansowej na 186. miejscu wśród 199 ocenianych krajów.
W tej sytuacji wysoka stopa oszczędności prywatnych kompensuje w znacznym stopniu ujemne efekty niskiej wydajności systemu bankowego Chin.
Rozwój ekstensywny
Niewydolność ekonomiczna znacznej części gospodarki ChRL zgłasza zapotrzebowanie na wysokie oszczędności.
Wiele sektorów z absolutną przewagą przedsiębiorstw państwowych pozostających pod ścisłą kuratelą państwa i KPCh nie jest poddanych konkurencji rynkowej. W wielu sektorach, mimo przeludnienia wsi chińskiej, kapitałochłonność, a w szczególności – energochłonność jest zbyt wysoka. Ocenia się, że zużycie energii (opartej głównie na węglu) na jednostkę produktu jest 4 razy wyższe niż w USA i 8 razy wyższe niż w Japonii. W 2008 roku Chiny zużywały 2,760 milionów ton węgla (Polska – 83 milionów ton). Według niektórych źródeł kapitałochłonność procesu inwestycyjnego uległa pogorszeniu w stosunku do epoki Mao Tse Tunga i ociera się o stosunek 5 juanów inwestycji na 1 juan produktu.
Relatywnie niewydajny proces inwestowania musi być kompensowany wysoką stopą oszczędności. Wydaje się, że proces ten umocnił nawet swoją dynamikę, gdyż mimo opowiedzenia się (od co najmniej 2004 roku) KPCh i polityków chińskich za niższą kapitalochłonnością produkcji i szybszym rozwojem sektorów produkujących dobra konsumpcyjne, stopa inwestycji wzrosła z 40% PKB do 49% PKB w 2008 roku. Według studium Banku Światowego stopa zwrotu z 1/3 nakladów inwestycyjnych jest ujemna.
Neomerkantylizm
Ekstensywny, kapitało- i energochłonny super-wzrost gospodarki Chin wspierany jest polityką deprecjacji juana i ogromych nadwyżek płatniczych w obrotach z zagranicą. Mimo systematycznych nacisków ze strony USA i innych partnerów handlowych Chin, realny kurs juana ulega deprecjacji, pomagając w wygospodarowaniu wielkich nadwyżek handlowych oraz zagospodarowując ogromne rozmiary nie w pełni wykorzystywanej (szczególnie na wsi) chińskiej siły roboczej. Chiny wypracowują ogromne nadwyżki bilansu obrotów bieżących [tj. nadwyżki eksportu i przypływów z oprocentowania ich aktywów zagranicznych (głównie obligacji USA) i dywidend nad importem i odpływem oprocentowania oraz dywidend na rzecz kapitału zagranicznego i transferów netto] – w wysokości 364 miliardów dolarów rocznie w 2009 roku, tj. 6,1% PKB. Efektem tej polityki jest spektakularny wzrost eksportu. Między 1979 a 2007 rokiem udział eksportu w PKB Chin wzrósł z 3% do 40%, a w latach 1980-2007 średnioroczna stopa wzrostu eksportu osiągała zawrotne tempo ponad 30%. W ciągu sześciu lat (1999-2004) Chiny awansowały z 9. na 3. miejsce na świecie pod względem rozmiarów eksportu. Realna deprecjacja juana podnosząc relatywną cenę wewnętrzną „dóbr handlowych” (tj. będących przedmiotem handlu zagranicznego) kosztem relatywnej ceny dobr „niehandlowych” i usług, dyscyplinuje gospodarkę, przesuwając środki produkcji do sektorów handlowych i zwiekszając przez to tempo wzrostu gospodarczego. Z drugiej strony jednak, inwestując w bondy rządu USA, Chiny podnoszą ich cenę, a tym samym przyczyniają się do redukcji stóp procentowych w USA. Można zatem uznać Chiny za pośrednio współwinne przeinwestowania w kredyty hipoteczne USA (niska realna stopa procentowa kilka lat po zamachu terrorystycznym zmniejszyła ryzyko inwestycyjne, zatem pośrednio za współodpowiedzialne za światowy kryzys finansowy i ekonomiczny lat 2008-2009.
Stopień upolitycznienia gospodarki, wydajność czynników produkcji a stopa oszczędności
Rekordowa, wynosząca prawie 3/5 PKB, stopa oszczędności Chin jest wynikiem wysokiego stopnia niepewności prawnej, socjalnej i politycznej, niedorozwoju prywatnych praw własności do ziemi i kapitału, przerostu własności państwowej (po akcji militarnej KPCh na placu Tiananmen w 1989 roku miał miejsce znaczny spadek inwestycji sektora prywatnego w ogóle a na wsi chińskiej w szczególności) i kontroli gospodarki przez państwo z jednej strony oraz ekstensywnej fazy wzrostu gospodarczego charakteryzującej się stosunkowo niską wydajnością czynników produkcji z drugiej strony. Rekordowa w skali światowej stopa oszczędności redukuje negatywne efekty słabego zakorzenienia głównych instytucji kapitalizmu i arbitralności KPChin. Tak słabość obraca się w cnotę.
Chimeryka
Ponowny rzut oka na Tabelę 1 uwidacznia ogromne różnice w stopach oszczędności i inwestycji między USA a ChRL. Różnica między stopami inwestycji w tych krajach wynosiła według ostatnich danych około 32 punktów procentowych, a różnica między stopami oszczędności równa była 46 punktom procentowym, tj. prawie połowie PKB.Warto także zauważyć, że o ile stopa oszczędności przewyższa stopę inwestycji w Chinach o prawie 10 punktów procentowych, to w USA sytuacja przedstawia się odwrotnie i stopa inwestycji przewyższa stopę oszczędności o około 3-4 punkty procentowe. Oczywiście, nie można nie zgodzić się z opinią znanego ekonomisty Feldsteina Martina: „niskie oszczędności narodowe są fundamentalną przyczyną deficytu handlowego USA”.
Jak wspomniano na wstępie, w teorii kapitał powinien kierować się do krajów, w których przynosi większe zyski. Ponieważ wydawać się powinno, że nasycenie kapitałem kraju stosunkowo jeszcze biednego jak Chiny jest o wiele mniejsze, niż USA, kapitał powinien kierować się do Chin, gdzie w kombinacji z tanią siłą roboczą winien przynosić wysokie zyski – innymi słowy, bilans obrotów bieżących Chin powinien być ujemny, a USA – dodatni. W rzeczywistości jest odwrotnie. Jeśli się jednak przyjrzeć bliżej rozmiarom, strukturze i zyskowności kapitałów inwestowanych w USA przez inne kraje (w tym Chiny) i w reszcie świata (w tym w Chinach) przez USA, można znaleźć wytłumaczenie paradosku pozornego braku racjonalności kierunków przepływu kapitału. Otóż okazuje się, że na rynkach finansowych (akcji i obligacji) USA lokowane jest około 50% aktywów finansowych świata i aż 60% płynnych, prywatnych aktywów finansowych (kiedy PKB USA stanowi około 27,5% PKB świata). Wysoki stopień zaufania do instytucji kapitalizmu amerykańskiego (brak ryzyka nacjonalizacji i szybkość rozwiązywania sporów) oraz płynność rynków finansowych stoją u podstaw popularności rynków finansowych USA w świecie. Co więcej, chociaż wartość inwestycji reszty świata w USA przekraczała już w 2006 roku o około 2,2 biliony dolarów wartość inwestycji USA za ich granicami (tzn. bilans inwestycji zagranicznych netto USA był ujemny), to jednak kapitał amerykański za granicą osiągał znacznie wyższą stopę zwrotu niż kapitał reszty świata w USA.
Warto zauważyć, że tylko 35% inwestycji reszty świata w USA lokowanych było w bardziej ryzykowne, lecz przynoszące w dłuższym okresie większe zyski, akcje przedsiębiorstw, podczas gdy 61% kapitału amerykańskiego za granicami USA lokowane było w akcje. W rezultacie, w okresie 1990-2005 przeciętna stopa zysku kapitałów należących do reszty świata, w tym Chin, zaangażowanych w USA wynosiła 6,2% rocznie, podczas gdy przeciętna stopa zysku kapitałów należących do rezydentów USA a „pracujących” za granicą wynosiła 10% rocznie. A zatem, mimo tego, że bilans międzynarodowych inwestycji netto USA jest ujemny, to jednak rentowność tych inwestycji przekraczała w średnim okresie o 60% (10/6,2) rentowność inwestycji zagranicznych w USA. Innymi słowy, kiedy zagranica, w tym Chiny, szukają bezpiecznej lokaty w USA, inwestując głównie w obligacje amerykańskiego rządu (Departamentu Skarbu), rezydenci USA szukają wysokich zysków za granicą. Można zatem twierdzić, że USA spełniają rolę menedżera oszczędności Chin i reszty świata.
Specjalnością USA są inwestycje wysokiego ryzyka (venture capital investment). Departament Skarbu USA pełni rolę swego rodzaju pośrednika finansowego, emitując obligacje o stałym, stosunkowo niskim, oprocentowaniu i zwiększając płynność na rynku finansowym USA, ułatwia lokowanie znacznych funduszy w zagraniczne aktywa i przedsiębiorstwa o stosunkowo wysokim ryzyku. A zatem, można powiedzieć, że do czasu kryzysu lat 2008-2009 USA wykorzystywało swoją komparatywną przewagę w zamianie długu nisko oprocentowanego na udziały w kapitale o wyższym stopniu ryzyka i wyższej zyskowności.
Główne przyczyny kryzysu finansowego USA 2008-2009
Inwestowanie przez Chiny ogromnych sum (2,3 biliony dolarów rezerw) w obligacje rządu USA podnosi ich cenę, obniżając tym samym ich rentowność i stopy procentowe w USA. Niskie realne stopy procentowe w USA po 2001 roku wywołały sztuczny boom na rynku nieruchomości, obniżając cenę ryzyka i ułatwiając upolitycznienie rynku hipotek wysokiego ryzyka (sub-prime mortgage). Miłość do ryzyka ma tę słabą stronę, że łatwo przekracza niewidoczne granice. O nadmiernym zamiłowaniu do ryzyka połączonego z upolitycznieniem sektora obrotu nieruchomościami i bankowości amerykańskiej niech zaświadczy historia:
§ 1977: po zamieszkach na tle rasowym w Detroit w 1976 roku (43 zabitych, 3000 splądrowanych budynków, 7200 aresztowanych) Kongres USA uchwalił Ustawę o reinwestycjach społecznych (Community Reinvestment Act), na mocy której banki amerykańskie zostały poddane presji udzielania kredytów mieszkaniowych osobom o niskich dochodach nie spełniających tradycyjnych kryteriów.
§ 1999: uchylenie ustawy Glass-Steagall (1933), która zabraniała łączenia bankowości niskiego ryzyka (komercyjnej), tj. przyjmowania depozytów od ludności z bankowością wysokiego ryzyka (inwestycyjną). Od tego czasu wielkie grupy banków, takie jak np. Citigroup, rozpoczęły akcję kreacji papierów wartościowych w oparciu o kredyty hipoteczne o różnym stopniu ryzyka.
§ 2000-08: funkcje ubezpieczenia niepewnych kredytów hipotecznych przejęły prywatne transakcje ubezpieczeniowe (CDS = credit default swaps), których wolumen wzrósł w okresie 2000-08 z 0,1 biliona dolarów do 50 bilionów dolarów.
§ 2000: Ustawa o modernizacji surowcowych giełd futures (Commodity Futures Modernisation Act) zwalniała giełdy z nadzoru Komisji ds. Futures Surowcowych (Commodity Futures Trading Commission). Ubezpieczenia ryzykownych transakcji (CDS) i inne derywatywy, zwolnione zostały z nadzoru bankowego; uchylono obowiązkowe wymogi rezerw, potrzebę audytu, centralnego clearingu transakcji, etc.
§ 2000-05: stopniowe porzucanie tradycyjnego wymogu uiszczania depozytu przez nabywających nieruchomości w celu „uwłaszczenia” rezydentów USA. W ciągu tych pięciu lat proporcja osób kupujących nieruchomości zwolniona z uiszczania depozytu wzrosła z 0,6% do 32,6%. Około 10% kupujących mieszkało w domach nabytych w 100% na kredyt.
§ 2004: nadzór bankowości (Securities and Exchange Commission) uwolnił pięć wielkich banków amerykańskich (Goldman Sachs, Merrill Lynch, Lehman Bros, Bear Sterns and Morgan Stanley) z wymogu respektowania tradycyjnego maksimum stosunku kapitału własnego do zadłużenia w wysokosci 8,3% (w 1901 roku stosunek ten wynosił zwyczajowo 25%). Tuż przed kryzysem relacja ta w przypadku jednego z największych banków, Bank of America, po uwzględnieniu zobowiązań pozostawionych poza bilansem zbiorczym wynosiła 0,7%, tj. 142 dolarów kredytu na 1 dolar kapitału własnego. Ryzyko zostało poniesione.
§ 2000-08: pakiety derywatyw oparte o kredyty hipoteczne (collaterized debt obligations = CDO) płaciły wyższe oprocentowanie niż obligacje Skarbu USA pomimo wyceny ich ryzyka niespłacalności przez renomowane instytucje ratingowe na najwyższym poziomie „AAA”. Było to swego rodzaju ustanawianie nowego prawa ekonomicznego: „mniejsze ryzyko – wyższy zysk”.
Wnioski
Nadmiar tolerowanego przez władze ryzyka, błędy w polityce pieniężnej Rezerwy Federalnej oraz upolitycznienie rynku nieruchomości zostały ułatwione polityką Chin lokowania nadwyżek rachunku bieżącego głównie, choć nie wyłącznie, w obligacjach rządu USA.
A zatem można twierdzić, że u podstaw „Chimeryki”, tj. symbiozy finansowej i gospodarczej USA i Chin (termin zaczerpnięty z książki Nialla Fergusona The Ascent of Money), leży wzajemne uzupełnianie się obu systemów polityczno-gospodarczych. Jest to symbioza:
- niepewnych i niepełnych praw własności w ChRL z pewnymi i pełnymi prawami własnosci w USA;
- wzrostu ekstensywnego ze wzrostem intensywnym;
- niskiej wydajności czynników produkcji z wysoką wydajnością czynników produkcji;
- inwestycji w obligacje rządowe w zamian za inwestycje w akcje;
- nadmiernej obawy przed ryzykiem i nadmiernego zamiłownia do ryzyka;
- niedostatecznie rozwiniętego systemu finansowego z systemem finansowym nadmiernie rozwiniętym;
- eksportu towarów i oszczędności w zamian za import towarów i eksport technologii.
Jest to symbioza prawa i quanxi, symbioza autorytaryzmu i demokracji.
?