Obok wtorkowych antyputinowskich manifestacji w Moskwie, głównym tematem w rosyjskich mediach są zamieszki między kibicami, do których doszło w Warszawie po meczu Polska-Rosja. Incydenty te zdominowały dyskusję o przebiegu samego spotkania.
Chociaż wielu komentatorów obawiało się, że wspólny przemarsz rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy może zakończyć się bijatyką, Prezydent Warszawy zadeklarowała gotowość policji do interwencji w przypadku agresji ze strony polskich chuliganów. Zdaniem korespondentów dziennika Kommersant, początkowo atmosfera przemarszu była wyjątkowo przyjazna i wierzono, iż odbędzie się on bez ekscesów. Jednak już na Moście Poniatowskiego marsz przerodził się w starcia rosyjskich i polskich kibiców. Według Alisy Romanowej, korespondentki portalu Vesti.ru, mimo dobrego przygotowania służb mundurowych, nie udało się zapobiec atakowi grupy zamaskowanych Polaków, którzy przerwali kordon i obrzucili około trzytysięczny tłum Rosjan kamieniami, petardami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Skandowano hasła „Bij bolszewika” czy „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. Rannych zostało jedenaście osób, w tym dwóch Rosjan, jeden Niemiec i ośmiu Polaków. Policja zmuszona była użyć gazu łzawiącego i armatek wodnych. Do ponownej konfrontacji między pseudokibicami doszło po meczu. Policja zatrzymała 184 osoby, w tym 24 Rosjan, którym grozi natychmiastowa deportacja.
Zarówno „Rossijskaja Gazieta” jak i „Moskowskije Nowosti” sugerują, iż wina za środowe wydarzenia spoczywa przede wszystkim na Wszechrosyjskim Związku Kibiców, który zadecydował o marszu mimo ostrzeżeń ze strony polskiej. Zbagatelizowano pojawienie się na Facebooku specjalnej grupy „Zatrzymajcie bezkarność rosyjskich kibiców podczas Euro 2012”, nawołującej do uniemożliwienia Rosjanom przemarszu, będącego „prowokacją”, ani nie potraktowano poważnie gróźb polskich kiboli, popieranych przez niektórych polityków opozycji.
Andriej Malosolov, jeden z przedstawicieli Związku, twierdzi, że gdyby nie zorganizowano oficjalnego, zabezpieczanego przez policję marszu, skutki starć między kibicami mogłoby być o wiele gorsze. Jego zdaniem od początku mistrzostw ma miejsce nagonka na Rosjan. Wyraził również swoje obawy o los rosyjskich kibiców podczas pozostałych meczy.
Jednak środowe wydarzenia nie były jedynymi z udziałem rosyjskich kibiców. Jak informuje portal Grani.ru, w poniedziałek 11 czerwca, we Wrocławiu doszło do brutalnego pobicia stewarda, w związku z czym rozesłano listy gończe za dwunastoma Rosjanami biorącymi udział w zajściu. Co więcej, UEFA wszczęło postępowanie przeciw Rosyjskiemu Związkowi Piłkarskiemu w związku z niesubordynowanym zachowaniem Rosjan podczas meczu z Czechami. Wraz z organizacją „Futbol przeciw rasizmowi w Europie” UEFA potępiło okrzyki rosyjskich kibiców obrażające Teodora Hebre Selasje, jedynego czarnoskórego piłkarza drużyny czeskiej.
Zgodnie z doniesieniami portalu Gazeta.ru szef polskiego MSZ, Radosław Sikorski, uznał wczorajszy dzień za najtrudniejszy dla polskich służb porządkowych. Wyraził też swoje zadowolenie z przebiegu ich interwencji. Z kolei zdaniem polskiego ambasadora w Moskwie, Wojciecha Zajączkowskiego, godne pochwały jest zachowanie rosyjskiej drużyny, trenera oraz kibiców, którzy 10 czerwca złożyli kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy z 2010 roku. Uważa on, iż media, zamiast skupiać się na obustronnej agresji, powinny podkreślać pozytywne aspekty relacji między polskimi i rosyjskimi kibicami.