Polscy fundamentaliści katoliccy krytykują jedne zwyczaje o pogańskim pochodzeniu, przeciwstawiając im inne o podobnej genezie.
Tradycyjnie w końcu października katolicy krytykują świętowanie Halloween jako nowego zwyczaju, który nie dość że przyszedł ze komercjalizowanej Ameryki, to jeszcze ma pogańskie korzenie. Zarzucają osobom bawiącym się na zabawach halloweenowych satanizm i uleganie pogańskim zwyczajom. Przeciwstawiają oni Halloween katolicką tradycję świętowania dnia Wszystkich Świętych. Co jest najzabawniejszej w katolickiej narracji, to kompletny brak wiedzy o genezie święta wszystkich świętych. Ma ono jak najbardziej pogańskie korzenie i nie jest bardziej chrześcijańskie niż Halloween. Także zwyczaj palenia zniczy zmarłym ma pogańską genezę. Innymi słowy polscy fundamentaliści katoliccy krytykują jedne zwyczaje o pogańskim pochodzeniu, przeciwstawiając im inne o podobnej genezie.
Święto wszystkich zmarłych męczenników w Rzymie zostało oficjalnie ustanowiono w 609 lub 610 roku przez papieża Bonifacego IV (608-615). Odbyło się to przy okazji konsekracji Panteonu, który został poświęcony w kościół Matki Bożej Męczenników. Bizantyjski cesarz Fokas przekazał dawny pogański przybytek katolikom. Przy czym ustanowione przez Bonifacego IV święto przypadało nie 1 listopada, a 13 maja. Ten dzień w oczywisty sposób kojarzył się w Rzymie ze świętem duchów. Tego dnia przypadały jedne z najstarszych rzymskich świąt, czyli lemuria. Były one jednym z kilku, podczas których wspominano zmarłych w Rzymie (obok Parentalia, Feralia, Caristia). Według Owidiusza ustanowiono je zanim powstały Feralia. Praktycznie wszystko, co wiemy o tym święcie zawdzięczamy temu autorowi. Lemuria byłym świętem zarówno publicznym jak prywatnym. Niestety nie wiemy, na czym polegał kult publiczny, gdyż Owidiusz go nie opisał. Ułożył on jedynie kilkanaście wersów dotyczących prywatnego obchodzenia tych świąt. Wymienione przez niego ryty miały charakter atropaiczny i ich rola polegała na odpędzeniu złych duchów. Były to cienie ludzi, którzy zginęli gwałtowną śmiercią (umbras vagantes), nazywane albo Larvae, lub Lemures. Według św. Augustyna traktuje on Larvae i Lemures jako synonimy, ale mogło to wynikać z jego ignorancji. Starsi autorzy przedstawiali Larvae jako blade potwory o ściągniętej twarzy, lub szkielety lub groteskowe marionetki. Zarówno Lemures jak Larvae były groźnymi nocnymi duchami, które polowały na ludzi. Nazywano je powracającymi.
Część badaczy doszukuje się w Larvae i Lemures pierwowzorów średniowiecznych i nowożytnych wampirów. Kiedy odkryto Madagaskar, to łacińska nazwa złowrogich duchów posłużyła dla nazwania występujących tam rodziny małpiatek. Aby odegnać rzymskie Lemures to ojciec rodziny, pan domu (pater familias) o północy czynili znak kciukiem i środkowym palcem, myje potem ręce w źródlanej wodzie, odwraca się i rzuca czarny bób, mówiąc dziewięć razy, że wykupuje siebie i bliskich, przed Lemures. W przeciwnym wypadku złe duchy mogłyby zaatakować jego rodzinę. Tak więc tworząc nowe święto dotyczące zmarłych męczenników papież ustanowił je w dniu odpędzania złych duchów. Być może zawdzięczamy więc nasze święta zmarłych strachowi Rzymian przed duchami zmarłych, które przyczyniły się do stworzenia legend o wampirach.

Dzień zmarłych męczenników 13 maja świętowany był ponad wiek. W 731 roku Grzegorz III przeniósł je na 1 listopada. Powód był bardzo prozaiczny. Na święto przybywało do Rzymu sporo pielgrzymów i na przednówku był problem z ich wykarmieniem. W 835 roku Grzegorz IV na prośbę (czyli rozkaz) cesarza Ludwika Pobożnego rozszerzył święto męczenników w Rzymie na wszystkich świętych i cały świat chrześcijański. Dzień zaduszny obchodzony dziś 2 listopada ma młodszą genezę. Związany był on Odilonem opatem Cluny (zm. 1048) i rozpowszechnił się po świecie chrześcijańskim dzięki mnichom. Na jego obchodzenie nałożyły się dawne lokalne pogańskie obyczaje dotyczące zmarłych i ich powrotów na ziemie. Tak zwyczaj palenia świec zmarłym 2 listopada nie jest powszechny w chrześcijaństwie a dotyczy terenów, w których w czasach przedchrześcijańskich palono ogniska, które miały pomóc odegnać złe duchy (ziemie germańskie i słowiańskie).
W jednym zapewne katoliccy fundamentaliści mają rację. Co prawda nie jest oczywiste jaka była geneza Halloween (widzi się w nich pozostałość po świętowaniu Parentaliów przez Rzymian, czy obyczaj czysto chrześcijański, ale najczęściej postrzega się je jako schrystianizowano celtyckie święto Samhain). Kiedy się jednak krytykuje Halloween to nie można zapominać, że dzień wszystkich świętych i zaduszny także nie był częścią dawnej tradycji, a palenie świec i dzień wszystkich świętych ma pogańską genezę.
