Monika Lubińska
jak to dobrze że mamy wegańskie ciała
jak to dobrze że mamy wegańskie ciała
z tego samego pyłu co inne planety
nareszcie możemy się zjadać
połykać korpusy wszystkich barw
skóra po skórze trawa po trawie
łokieć po łokciu język po
wszystkim
jak to dobrze że wypłynęły z nas wieloryby
i nie mamy już brzuchów na żaden wstyd
nareszcie możemy być sami
rozwój jest prosty płeć obojętna
szkielet zewnętrzny
może zanikać wrosnąć w tkanki
jak żaby wrastają w asfalt
jaka szkoda być tymi
przez których których
kosmos przelatuje tak obojętnie
palec po trawie trawa po skórze
łokieć po języku
język po planetach
fragment po
wszystkim
———————————
Monika Lubińska (1997) jest poetką, studentką sztuki pisania w ramach Kolegium Indywidualnych Studiów Międzyobszarowych Uniwersytetu Śląskiego. Wiersze i recenzje publikowała w „FA-arcie”, „Odrze”, „Opcjach” i „artPapierze”. Mieszka w Katowicach.
Wiersz pochodzi z przygotowywanego do druku debiutanckiego zbioru Ciałokształt.
Fotografia autorki: Anna Ratajczak.
———————————
Wiersz wolny to nowa przestrzeń Liberté!, uwzględniająca istotne, najbardziej progresywne i dynamiczne przemiany w polskiej poezji ostatnich lat. Wiersze będą reagować na bieżące wydarzenia, ale i stronić od nich, kiedy czasy wymagają politycznego wyciszenia, a afekty nie są dobrym doradcą w interpretacji rzeczywistości.
Wiersze są publikowane w cyklu prawie dwutygodniowym.
