Nie jestem wojującym ateistą. Odległość, jaka dzieli mnie od Magdaleny Środy jest mniej więcej równa tej, dzielącej mnie od Tadeusza Rydzyka.
Przychodzą jednak takie momenty, że mam w sobie tyle złej energii, ile można tylko zgromadzić, w nie najmniejszym wprawdzie, ale jedynie ludzkim ciele …
Taki moment, to poznanie planów naukowych Akademii Obrony Narodowej, organizującej konferencję „Jan Paweł II a problemy bezpieczeństwa”. Przy okazji zapromuję, bo konferencja jest przewidziana na kwiecień, a prelegenci mogą zgłaszać się do 15 lutego 2013, z propozycjami w blokach tematycznych:
1. relacje religia a bezpieczeństwo,
2. zagrożenia bezpieczeństwa cywilizacji zachodniej w XXI wieku,
3. bezpieczeństwo w kontekście nauczania Jana Pawła II,
4. rola Kościoła katolickiego w kształtowaniu duchownych podstaw bezpieczeństwa Polski i Europy,
5. „słuszna wojna” w kontekście V przykazania Dekalogu,
6. wojna jako narzędzie przywracania sprawiedliwości i porządku międzynarodowego,
7. interwencje dyplomacji watykańskiej na rzecz bezpieczeństwa,
8. rola i znaczenie duszpasterstwa wojskowego
Powyższe to dokładny zapis ze strony AON, a nie radosna inwencja niżej podpisanego… To dla rozwiania wątpliwości tych spośród czytelników, którzy do tej pory są przekonani, że ich wkręcam…
Czytałem tę informację i długo nie mogłem sobie poradzić z kłębiącymi się w biednej mej głowie myślami. Bo to tragifarsa, bo to nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, bo co u diabła(że użyję religijnego określenia) ma Jan Paweł II do obronności RP? No chyba, że jego wstawiennictwo ma być jedyną i ostatnią nadzieją w razie wojny – to dajmy sobie spokój z tą akademią, ministerstwem i wojskiem, pomódlmy się i rzućmy więcej „na tacę”. Będzie taniej i być może nawet skuteczniej.
Nie podejmę się opisania przerażenia generałów potencjalnie wrogich nam sił, kiedy się dowiedzą jakież to problemy nasza wojskowa akademia rozstrzygnie już niebawem! Nastroje kapitulacyjne opanują wrogie siły, wywieszą flagi białe i poddadzą się bez walki!
Nie jestem entuzjastą wielu mocno konserwatywnych poglądów zmarłego papieża – ale czuję do jego spuścizny szacunek, miał wiele do powiedzenia – pismami i encyklikami – aksjologicznie, filozoficznie . Wedle mojej wiedzy jednak, nigdy nie rościł sobie prawa do wypowiedzi na tematy obronności RP, czy wojskowości w ogóle. Jan Paweł II nie był Włodzimierzem Iljiczem Leninem wypowiadającym się na każdy temat!
Nawet nie chcę pisać o rozdziale państwa i kościoła w kontekście tego wydarzenia – bo pomysł AON nie może być rozpatrywany w kategoriach innych niż kabaretowe. Wiem, integryści zakrzykną, ze kalam pamięć papieża – Polaka, ale uprzedzając odpowiadam – sami to robicie, wykorzystując jego autorytet do wyciągania publicznego pieniądza na takie przedsięwzięcia. A przy okazji Akademio Obrony – w imprezach finansowanych z kieszeni podatnika powinny istnieć granice śmieszności.
Organizowanie takiej konferencji to klimaty Monty Pythona, tak też potoczyła się dyskusja, jaką wywołałem na facebooku. Najlepsze propozycje referatów zgłosił Piotr Cywiński, nie omieszkam użyć: „Pielgrzymka jako forma białego wywiadu”, „Święty Jerzy a problematyka ekologicznej ochrony smoków”, „Granice państwowe w duchu Orbi et Urbi” oraz oczywiście coś na rolę key-speakera: „Rozdział Kościoła i państwa jako element destabilizujący Obronę Narodową”. Można by dalej tak.
Kościele! Chroń pamięć zmarłego papieża przed takimi pomysłami! Akademio Obrony Narodowej – zajmij się zagrożeniami bezpieczeństwa, na badanie których warto wydać publiczne pieniądze! Nie róbcie sobie żartów z bezpieczeństwa narodowego i z Polaka, który zapisał się w historii świata, a dziś nie żyje i nie może się przed wami bronić.
Wyczucia granic śmieszności, rozsądku, rozumu jak najwięcej na Nowy Rok życzę!
Ilustracja: J.Kossak „Potyczka”