Czy obywatel wychowany w duchu przynależności do Wspólnoty Europejskiej może spełniać kryteria dobrego obywatela Rzeczpospolitej? Z drugiej strony czy Polak wychowany na legendzie walki o suwerenność ojczyzny będzie w stanie zaakceptować jej podrzędność w stosunku do Unii Europejskiej? Jaki model kształcenia obywateli przyjąć? Pytania te z pewnością jeszcze długo pozostaną aktualne.
Przed podobnym problemem dotyczącym wychowania obywateli między I a II wojną światową stały władze Drugiej Rzeczpospolitej. Sytuacja polityczna w Europie miała wtedy nieco inny wymiar. Państwa europejskie dalekie były od wspólnej polityki, nie wspominając o działaniach na rzecz dobrowolnego zjednoczenia. Wówczas też nastąpiło budzenie się świadomości narodowej, a członkowie różnych mniejszość domagali się poszanowania prawa do ich samostanowienia.
Odradzające się państwo polskie, po ponad stu dwudziestu latach absencji na mapie Europy, potrzebowało stworzenia modelu obywatela gotowego budować ojczyznę, bez względu na trudności. Po I wojnie światowej trudno było mówić o jednolitym społeczeństwie na terenach nowo powstałej Drugiej Rzeczpospolitej. Naród polski przetrwał wprawdzie germanizację i rusyfikację, ale był kształtowany przez trzy różne zabory, które różniły się nie tylko kulturowo, lecz także ekonomicznie. Co więcej, ziemie polskie zamieszkiwały grupy ludności, które z punktu widzenia narodowego były sobie obce. Podstawową trudnością, jaką napotykali twórcy programu wychowawczego, był wielonarodowościowy charakter państwa, który stanowił źródło wielu napięć i konfliktów. Granice ustalone w 1922 roku obejmowały tereny zamieszkiwane przez ludność różnego pochodzenia. Polacy stanowili odsetek dominujący, około 65 proc. Pozostałe 35 proc. stanowili Ukraińcy, Żydzi, Białorusini, Niemcy, Rosjanie, Litwini oraz Czesi. Różnorodność narodowa pociągała za sobą odrębność zarówno religijną, jak i kulturową. Według spisu ludności z 1921 roku „zaledwie 63,9 proc. mieszkańców Polski przyznawała się do religii rzymskokatolickiej […]. Osoby wyznania prawosławnego dominowały na terenach wschodnich, obrządek greckokatolicki miał znaczną ilość wyznawców w województwach południowo-wschodnich, przedstawiciele wyznania mojżeszowego byli obecni zwłaszcza w Polsce wschodniej i centralnej, a do różnych odłamów wyznań ewangelickich przyznawał się znaczący odsetek mieszkańców województw zachodnich”.
Źródłem ideałów wychowawczych Drugiej Rzeczpospolitej była idea narodowa, ukształtowana za czasów Polski szlacheckiej, a wzmocniona podczas zaborów. W świadomości społecznej Polaków dominował model Polaka-katolika. Odzyskanie niepodległości dało szansę na eksponowanie swej tożsamości narodowej, skrycie pielęgnowanej i przekazywanej z pokolenia na pokolenie w okresie zaborów. Co istotne, od samego początku ruchy nacjonalistyczne i grupy skupione wokół endecji promowały hasła „dążące do całkowitego utożsamienia polskości z katolicyzmem”. Wyrazem tego były programy polonizacji i katolicyzacji. W późniejszym okresie, tuż przed wybuchem II wojny światowej, programy te stały się bardziej radykalne. Warto również zauważyć, iż mniejszości narodowe opierały się próbom polonizacji. Dotyczyło to zwłaszcza Żydów, których charakteryzowała znaczna odrębność kulturowa. Sprzeciw wobec polityki asymilacyjnej państwa przeniósł się szybko na scenę polityczną, na której w roku 1922 mieliśmy już przedstawicieli unitów, protestantów, prawosławnych oraz żydów.
Szczególnie jaskrawo prezentował się problem mniejszości białoruskiej, bowiem – jak podaje Adam Pązik – „próby rozwijania białoruskiej świadomości narodowej napotykały na opór ze strony polskiej administracji na tych terenach”. Władze polskie blokowały zakładanie białoruskich instytucji kulturalnych i społecznych, proces ten nasilił się zwłaszcza w latach 30. XX wieku. Do sejmu nie mogły kandydować osoby, które nie potrafiły pisać i czytać po polsku. Jednak mniejszości białoruskiej udało się utworzyć własne partie i była ona reprezentowana w sejmie. Dyskryminowano również wyznawców prawosławia, natomiast „lepiej” traktowani byli tzw. białopolacy, czyli Białorusini wyznający katolicyzm. Sytuację Białorusinów pogarszał bardzo wysoki analfabetyzm oraz niska świadomość narodowa, czego przejawem było deklarowanie się przez nich w spisie ludności z 1921 roku jako „tutejsi”. Polskie władze trzymały się tego określenia, licząc na większą możliwość polonizacji Białorusinów.
Ideały wychowawcze Drugiej Rzeczpospolitej były kreowane przez różne podmioty. Wymienić tutaj można ideał dobrego chrześcijanina propagowany przez instytucję Kościoła katolickiego, dobrego obywatela kreowany przez państwo polskie, ideał narodowy Narodowej Demokracji (największej partii nowo powstałej Rzeczpospolitej) oraz ideał państwowca w czasie sanacji. W okresie II wojny światowej rozwinął się ideał żołnierza-patrioty, jako wynik wysiłków wychowawczych dwudziestolecia.
Co do roli Kościoła katolickiego w tworzeniu ideału wychowawczego, w wielu aspektach zajmował takie samo stanowisko co Narodowa Demokracja. „Najściślejsze związki łączyły katolików z Narodową Demokracją. Była ona przed przewrotem majowym jednym z największych ugrupowań politycznych, które silnie podkreślało znaczenie Kościoła i katolicyzmu dla narodu i państwa. Ideologia endecka czerpała szerokim strumieniem z myśli katolickiej, hierarchia zaś niejednokrotnie sięgała do haseł endeckich”. Według literatury historycznej w okresie międzywojennym istniały dwa główne i przeciwstawne sobie nurty wychowania. Pierwszym z nich było wychowanie narodowe, sięgające swoją genezą rozbiorów, drugim – wychowanie państwowe, którego rozwój przypadał na czas po przewrocie majowym.
Ideał wychowania narodowego
W związku z historią państwa polskiego i rozbiorami, podczas których naród polski zmagał się z rusyfikacją i germanizacją, trudno było pominąć kwestię różnicy między państwem a narodem. Po zjednoczeniu dzielnic i ustaleniu się granic Drugiej Rzeczpospolitej, nie sposób było uniknąć niechęci do wychowania państwowego. Dla elit, szczególnie o poglądach nacjonalistycznych, ważne okazało się stworzenie wzoru wychowania narodowego, nazywanego później „ideałem narodowym”. Wzór wychowania narodowego był skierowany na integrację ludności polskiej spod wszystkich zaborów i stworzenie wspólnego modelu obywatela patrioty. Dominował bowiem model obywatela o silnie zaburzonym poczuciu przynależności narodowej. Starsze pokolenie nie było w stanie przekazać ducha czynu młodym. Należało pokonać różnice klasowe i ekonomiczne. Z pomocą przyszła pedagogika narodowa, mająca swoje początki jeszcze w okresie zaborów. Jej przedstawicielami byli: Stanisław Prus-Szczepanowski, Roman Dmowski, Zygmunt Balicki. Zakładała ona, jak podaje Wiesław Jamrożek, że „naród jest najwyższym dobrem na ziemi i najwyższą indywidualnością zbiorową”.
W listopadzie 1918 roku, w odezwie do narodu lewicowy rząd Jędrzeja Moraczewskiego dał jasno do zrozumienia, że jego zabiegi na polu edukacyjnym będą zmierzać do budzenia ducha obywatelskiego i poczucia odpowiedzialności za losy państwa, wskazując przy tym na rolę chęci do pracy dla dobra ojczyzny i współobywateli. Był to jednak krótkotrwały przejaw odejścia od znacznie bardziej nacjonalistycznej pedagogiki narodowej, bowiem rok później rząd Moraczewskiego obalono i powrócono do ideału narodowego. Dla praktyki edukacyjnej oznaczało to położenie specjalnego akcentu na nauczanie języka polskiego, wiedzy o Polsce współczesnej oraz historii. Dużą rolę odegrał tu, wspierający nowy rząd, Związek Ludowo-Narodowy (Narodowa Demokracja, Zjednoczenie Narodowe, Chrześcijańskie Stronnictwo Robotnicze oraz Polska Partia Postępowa), który w swoim programie głosił: „Podstawę moralnej siły narodu stanowić ma wychowanie religijne, narodowe i obywatelskie, a czynnikami wychowania są: Kościół, szkoła, rodzina i państwo. Celem edukacji miał być obywatel cechujący się głęboką religijnością, miłością ojczyzny, poczuciem odpowiedzialności, honoru i godności narodowej”. Rolę państwa sprowadzono do pomocy Kościołowi i rodzinie, jego naczelne zadanie w procesie edukacji określając jako samokształcenie przygotowujące do podjęcia studiów. Przez Kościół rozumiano oczywiście Kościół katolicki, pomijając przy tym istotny odsetek obywateli wyznających judaizm czy choćby prawosławie.
Znaczący wpływ na kształtowanie obrazu „obywatela idealnego” miała teoria wychowania narodowego Władysława Mariana Borowskiego, będąca literaturą obowiązkową dla przyszłych nauczycieli. Miała ona specyficzny – jak na tamten okres – charakter, gdyż wykluczała rolę Kościoła, stawiając na rozwój społeczny i kulturowy. Borowski pisał o ideale obywatela, który odgrywając role zawodowo-społeczne, na pierwszym miejscu stawia dobro własnego narodu i państwa. Jak podaje Jarosław Macała, Borowski „przestrzegał przed nietolerancją i uciskiem moralnym, które rodzi taki stan, pozbawiając państwo siły. […] zdaniem [Borowskiego] konflikty w relacjach państwowo-kościelnych wynikały z nadmiernych roszczeń Kościoła do podporządkowania sobie nauki, prawa cywilnego oraz wkraczanie do życia politycznego, co godziło w moralne podstawy jego misji”.
Było to stanowisko sprzeczne z dążeniami ZNL-u, który – jak wspomniałem wcześniej – chciał przyznać Kościołowi funkcję naczelną w państwie w sensie moralnym i etycznym z racji przewagi katolików nad innymi wyznaniami. Miało to uzasadnienie w stereotypie Polaka-katolika.
Ideał wychowania państwowego
Ze względu na zróżnicowanie Rzeczpospolitej pod względem narodowościowym, powoli dochodziły do głosu argumenty przemawiające za stworzeniem modelu wychowania państwowego, nieograniczającego rozwoju kulturowego i pluralizmu wyznaniowego mniejszości na ziemiach polskich. Za tą ideą ujął się Józef Piłsudski i tuż po przewrocie majowym rozpoczęto prace nad nowym wzorem wychowawczym. Koncepcja wychowania państwowego sanacji zakładała wykształcenie obywatela bojownika-pracownika, który miał mieć zapewnione warunki nieskrępowanego rozwoju kulturowego, nieograniczoną swobodę religijną i pomoc w rozwoju ekonomicznym. Kształcenie miało dostarczyć państwu pracowników lojalnych i ofiarnych, niezależnie od pochodzenia i wyznania. Co do samego wychowania narodowego, nie było ono przez sanację negowane, ale uważane za nieadekwatne do istniejącej sytuacji. Idea wychowania państwowego zakładała kształtowanie postawy lojalności wobec państwa oraz szacunku dla symboli narodowych i władz.
Ważnym momentem dla szkolnictwa Drugiej Rzeczpospolitej był rok 1932, kiedy obok upowszechnienia szkolnictwa i nurtów wychowania obywatelskiego pojawił się w edukacji utylitaryzm. Nacisk kładziony dotąd na nauki humanistyczne przeniesiony został na nauki matematyczno-przyrodnicze. Wynikało to z pragmatycznego stanowiska rządu stojącego przed koniecznością poprawienia stanu gospodarki państwa. Jak pisze Jamrożek: „istotnym elementem sanacyjnej ideologii wychowawczej było dążenie do hierarchicznej budowy społeczeństwa i wychowania elity społecznej (jednostek wartościowych pod względem moralnym i wybijających się pracą na różnych odcinkach życia politycznego, społecznego i gospodarczego”. Opozycja krytykowała model wychowania obywatelskiego wdrażanego przez sanację, mówiąc o nim, że zabrania wolności i myśli krytycznej, preferując uległość i posłuszeństwo.
Koncepcja narodowa, mająca genezę w Narodowej Demokracji, głosiła hasło „jedno państwo – jeden naród”. Sanacyjna koncepcja państwowa była nazywana „asymilacją państwową”. Jak pisze Magdalena Ślusarczyk: „istotnym elementem koncepcji wychowania państwowego było wpajanie przywiązania do państwa i umiłowania pracy, co też było związane z kwestią budowy Drugiej Rzeczpospolitej, jako przyczyniające się do wzrostu jego potęgi, oraz wychowanie obywateli akceptujących hierarchiczny charakter społeczeństwa. Na czele państwa miała być elita, przy czym nie wiązano jej z żadną konkretną grupą lub warstwą społeczną, bardziej z wyznawaniem ideologii obozu rządzącego”.
Ideał wychowania obywatelsko-narodowego
W połowie lat 30., w związku z poczuciem zagrożenia zewnętrznego ze strony hitlerowskich Niemiec, nastąpił w pedagogice delikatny zwrot w kierunku wychowania narodowego. Nie miało to na celu odwrócenia się od polityki asymilacyjnej oraz wychowania obywatelskiego, ale stworzenie nowej jakości wychowania. Celem stał się model obywatelsko-narodowy, mający na celu wychowanie „ku obronie Rzeczpospolitej”.
Wychowanie obywatelsko-narodowe było poniekąd połączeniem linii realistycznego wychowania państwowego i nacjonalistycznego podejścia narodowego oraz odpowiedzią na model wychowania propagowanego za zachodnią granicą Drugiej Rzeczpospolitej, gdzie panował nurt narodowosocjalistyczny. Powodem sięgnięcia po skrajnie prawicowy model ideału narodowego (Narodowej Demokracji), była sytuacja na scenie politycznej. Po śmierci Józefa Piłsudskiego sanacja musiała szukać porozumienia z Narodową Demokracją oraz innymi partiami prawicowymi. Model w założeniu zakładał podkreślenie wagi jedności narodu oraz obywatelskiej służby ojczyźnie.
Zwrot ku ideałowi narodowemu Świętosławski, członek Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, skomentował słowami: „Nie ma wychowania państwowego bez uwzględniania podstaw wychowania narodowego i walorów religijno-moralnych”. W połączeniu z kryzysem gospodarczym lat 30. doprowadziło to do rozbudzenia się ruchów antysemickich. Hasła docierające do Polski z hitlerowskich Niemiec zdawały się usprawiedliwiać nacjonalistyczne nastroje, na przeciwnej szali stawiając zagrożenie ideologią socjalistyczną płynącą ze Związku Radzieckiego.
Zwrócenie się ku idei wychowania obywatelsko-narodowego nie przyniosło Polsce ocalenia. Idea wychowania narodowego wypaczona przez skrajnie prawicowych nacjonalistów przyczyniła się do nieprawidłowego pojmowania ojczyzny jako dobra tylko jednego uprawnionego narodu i wyznania. W tej sytuacji trudno było o mobilizację wszystkich obywateli, o mobilizację ponad podziałami. Z drugiej strony w myśl wychowania państwowego sanacji Polska powinna być krajem wielu wyznań, wielu narodowości i różnych sposobów miłowania ojczyzny. W połowie lat 30., w obliczu zagrożenia wybuchem wojny, nie wierzono jednak, by taki model wychowawczy mógł ukształtować obywatela zdolnego do obrony ojczyzny.
Wychowanie w Drugiej Rzeczpospolitej – co pozostało
Warto na koniec pokusić się o próbę odpowiedzi na pytanie, co pozostało dziś z ideałów wychowawczych Drugiej Rzeczpospolitej. Obecna sytuacja Polski jest dalece odmienna od tej w okresie międzywojennym. Współcześnie w wychowaniu obywatelskim promuje się ideał obywatela świata czy też globalnego obywatela. Pamiętajmy jednak, odwołując się do słów Zbyszko Melosika, że w społeczeństwach toczy się „dyskursywna walka dotycząca kształtu obywatelstwa i wychowania obywatelskiego […]. W wyniku walki dyskursów niektóre tracą na znaczeniu i zostają wyparte przez nowe, silniejsze dyskursy, które stają się dominujące w danym społeczeństwie. Mimo promowania idei globalnego obywatelstwa nie można zapominać o wychowaniu dla narodu i państwa. Jak zauważa bowiem Daria Hejwosz: „słuszne wydaje się zatem tworzenie takiej polityki oświatowej, w której będzie istniała równowaga między tym, co narodowe, a tym, co ponadnarodowe, globalne”. Wśród zadań współczesnej szkoły w procesie wychowania obywatelskiego w Polsce można odnaleźć m.in. takie aspekty jak: rozwój emocjonalnego związku z krajem ojczystym, zapoznanie z funkcjonowaniem instytucji publicznych, rozwój partycypacji w życiu społecznym, zachowanie właściwych postaw wobec symboli narodowych, kształtowanie postaw demokratycznych oraz kierowanie się zasadą samorządności. Ponadto nacisk kładzie się również na rozwijanie w uczniach ducha przedsiębiorczości. Wreszcie warto odwołać się również do strategicznego dokumentu, jakim jest Ustawa o systemie oświaty z dnia 7 września 1991 roku. Już w preambule czytamy: „nauczanie i wychowanie – respektując chrześcijański system wartości – za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata”. Widzimy zatem, że współczesne podejście instytucji oświatowych do wychowania jest nie tylko zorientowane na wartości narodowe, lecz także otwiera się szerzej, respektując wartości innych kultur. Ponadto promowane są wartości bliskie społeczeństwu demokratycznemu, bowiem – jak dalej czytamy w tym samym dokumencie – „szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności”. Wśród zadań systemu oświaty wymienia się m.in. upowszechnianie wśród dzieci i młodzieży wiedzy o zasadach zrównoważonego rozwoju oraz kształtowanie postaw sprzyjających jego wdrażaniu w skali lokalnej, krajowej i globalnej. Odniesienie do zrównoważonego rozwoju (sustainable development) jest jednym z kluczowych elementów wychowania obywatelskiego, promowanego we współczesnej literaturze przedmiotu i wpisuje się poniekąd w dualizm między wychowaniem narodowym a ponadnarodowym.
Podsumowując, w Drugiej Rzeczpospolitej, chociaż dominowały dwa przeciwstawne podejścia w zakresie wychowania obywatelskiego, to w sferze pragmatycznej one zasadniczo od siebie nie odbiegały. Kreowane wzory osobowe robotnika-obywatela czy bojownika-pracownika można uznać do pewnego stopnia za tożsame. Pamiętajmy, że to naród był rdzeniem, wokół którego budowano ideał wychowawczy Drugiej Rzeczpospolitej. Takie podejście nie powinno dziwić, bowiem było ono wyrazem dumy z odzyskanej niepodległości, a także wyrazem odpowiedzialności za państwo. Feliks Wojciech Araszkiewicz tłumaczy usytuowanie idei narodu w centralnym punkcie w następujący sposób: „Odwoływanie się bowiem do uczuć narodowych, budzenie patriotyzmu, wyczulenie na dobro narodu jako całości służyło integracji społeczeństwa i przezwyciężaniu ujemnych wpływów polityki narodowościowej państw zaborczych”. Konkludując, należy stwierdzić, że „eksponowanie w ideale wychowawczym najpierw idei narodu, później państwa, wreszcie idei równoprawnych odpowiadało obiektywnym potrzebom Drugiej Rzeczpospolitej i w odpowiednich okresach jej istnienia miało charakter narodowotwórczy i państwotwórczy”.