Prawa dziecka są tematem najwyższej wagi dla polityki i przyszłości ustroju demokratycznego. Niestety, to zdanie wciąż ma w Polsce charakter jedynie postulatywny. Dyskurs i praktyka w sferze polityki w najmniejszym stopniu nie wskazują na istnienie w kręgach decyzyjnych – władzy ustawodawczej i wykonawczej – świadomości związku praw dziecka z jakością życia politycznego. Jest to tym bardziej dojmujące, że dotyczy kraju uznawanego za ojczyznę praw dziecka. To Polska pod koniec lat 70. XX wieku przedstawiła na forum Zgromadzenia Narodowego ONZ propozycję Konwencji o Prawach Dziecka, przyjętej w 1989 roku i ratyfikowanej przez Polskę w roku 1991.
Konwencja, nazywana powszechnie pierwszą konstytucją praw dziecka, nakłada na państwo i jego instytucje cały szereg obowiązków chroniących godność i prawa dzieci. Jest pierwszym w historii dokumentem dającym dzieciom faktyczną podmiotowość – nie tylko prawną, ale także społeczną i obywatelską. Podmiotowość wiąże się zawsze z samostanowieniem, autonomią, sprawczością. Jak każdy przełomowy dla dziejów świata dokument stanowiący źródło prawa, także ten wymaga społecznej i politycznej dojrzałości. Takiej, która zdolna jest do wprowadzenia niezbędnych zmian oraz do odczytywania wyzwań przez pryzmat fundamentalnych praw dziecka i obowiązków państwa.
Przyjmując, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między realizacją praw dziecka oraz warunkami życia i rozwoju, jakie tworzymy, a stanem polityki, punktem odniesienia dla dalszych rozważań uczynię zjawisko przemocy wobec dzieci. Przemoc jest najbardziej jaskrawym przejawem pogardy dla praw i godności człowieka, a najskrajniejszą z jej form jest ta dokonywana wobec dziecka, wiążąca się z jego całkowitą bezbronnością i zależnością od dorosłych. Za przemoc uznaję „intencjonalne działanie lub zaniechanie działania jednej osoby wobec drugiej, które wykorzystując przewagę sił, narusza prawa i dobra osobiste jednostki, powodując cierpienie i szkody” [Lakowska, Paszkiewicz, Wiechcińska 2014: 11]. Ma ona różne oblicza, dlatego wyróżniamy przemoc: fizyczną, psychiczną, seksualną, ekonomiczną, zaniedbanie, a także cyberprzemoc.
O ile „przemoc” jest terminem obecnym w dyskursie publicznym i akademickim, o tyle perspektywę doświadczających jej najmłodszych znacznie lepiej oddaje określenie „krzywda”. Według Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (FDDS) aż 72 proc. młodych ludzi doświadczyło w swoim życiu krzywdzenia, 57 proc. ze strony rówieśników, aż 41 proc. ze strony bliskich dorosłych, obciążające doświadczenie seksualne ma za sobą 20 proc. z nich, 7 proc. wykorzystanie seksualne, a 6 proc. zaniedbanie fizyczne (FDDS, 2018). Choć deklarujemy coraz mniejszą tolerancję wobec kar cielesnych, to wciąż dane są dalekie od stanu pożądanego. 60 proc. badanych zetknęło się z krzywdzeniem dziecka. 41 proc. wykazało się biernością wobec karcenia fizycznego, a 38 proc. wobec słownego. 70 proc. badanych w 2022 roku to zwolennicy prawnego zakazu stosowania kar fizycznych, wobec 52 proc. w roku 2017. Wobec postępu w tej kwestii można by czuć satysfakcję. Ciężej o nią, kiedy uwzględnimy, że prawny zakaz stosowania przemocy istnieje w Polsce od 2010 roku. Warto wspomnieć, że art. 30 Konstytucji RP mówi o przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka, a w art. 40 czytamy: „Zakazuje się stosowania kar cielesnych” [Konstytucja RP, 1997]. Pomimo ratyfikowanej w 1991 roku Konwencji oraz uchwalonej w 1997 roku Konstytucji przez kolejne lata w polskich sądach i kulturze obowiązywał kontratyp karcenia dzieci, a więc wyłączenia takich zachowań z kategorii czynów karalnych. Karcenie fizyczne, w tym tzw. klapsy, traktowane było, a często wciąż jest, jako naturalna metoda wychowania.
Dopiero ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w 2010 roku wprowadziła jednoznaczny zakaz tego rodzaju praktyk, co nastąpiło dzięki staraniom ówczesnego Rzecznika Praw Dziecka (RPD), Marka Michalaka. Nawet wtedy jednak miała miejsce gorąca debata dotycząca tego, że nowe przepisy ingerują w sferę władzy rodzicielskiej i są niezgodne z polską Konstytucją. W 2018 roku Przemysław Czarnek przyznał, że „karcenie jest jednym z najważniejszych środków wychowawczych” [Grześkowiak, Zgoliński 2018: 14]. Późniejszy minister odpowiedzialny za oświatę podkreśla: „W niektórych życiowych sytuacjach zastosowanie kary fizycznej, kary cielesnej, bywa nieodzowne” [Grześkowiak, Zgoliński 2018: 15].
Wydaje się, że taki sam pogląd prezentuje obecny RPD, Mikołaj Pawlak, który w jednym z pierwszych wywiadów, dzieląc się swoimi podejściem do kar cielesnych, przestrzegał – wbrew konsensusowi eksperckiemu – że należy rozróżnić klaps od bicia. Przywoływał też swoje dzieciństwo: „[…] sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek” [Pawlak 2019]. Przytaczam wypowiedzi dwóch postaci polskiego życia politycznego w najwyższym stopniu odpowiedzialnych za poszanowanie praw oraz rozwój dzieci i młodzieży, żeby pokazać, z jakim trudem aksjologiczny aspekt Konwencji oraz Konstytucji RP przyjmowany jest w kręgach stanowiących prawo i realizujących polityki publiczne. W parlamentarnej dyskusji z ust prominentnych liderów partii regularnie padają pochwały pod adresem instytucji kary cielesnej, która zapewnić ma właściwe zachowanie dziecka.
Tymczasem Alice Miller – psychoterapeutka polskiego pochodzenia, która przeżyła Holocaust – badając wpływ przemocy doświadczanej w dzieciństwie, dowodzi, że tyrania polityczna zaczyna się od tyranii w rodzinnym domu. Takie wnioski wyciąga, analizując wiele biografii przywódców, pisarzy, ludzi nauki i kultury. Typowy sposób wychowania przedwojennego, a obecnego w wielu domach do dzisiaj, nazywa „czarną pedagogiką” i „wylęgarnią nienawiści” [Miller 1999: 30]. Bicie dzieci, chłód emocjonalny i patriarchalny system były wtedy normą kulturową. Największym z analizowanych przez nią zbrodniarzy był Adolf Hitler: „Strukturę jego rodziny można scharakteryzować jako prototyp ustroju totalitarnego. Jej wyłącznym, bezspornym i często brutalnym władcą jest ojciec. Żona i dzieci pozostają całkowicie podporządkowane jego woli, jego nastrojom i kaprysom, muszą bez zastrzeżeń pokornie znosić upokorzenia i niesprawiedliwość” [Miller 1999: 164]. Badaczka ta szeroko opisała metody znęcania się ojca nad przyszłym dyktatorem III Rzeszy.
Jadwiga Bińczycka o dorobku Miller pisze w następujący sposób: „A. Miller dowodzi, że rany po zniewolonym dzieciństwie nie goją się tak łatwo, że skutki traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa są niebezpieczne nie tylko dla jednostek, ale również dla całych społeczeństw, dla polityki” [Bińczycka 2000: 119]. Miller uznawała, że doświadczenia krzywdzonego dziecka są gorsze niż więźnia obozu koncentracyjnego. Ten drugi miał wyraźne rozeznanie, kto jest katem, a kto ofiarą. Doświadczające przemocy domowej dziecko jest elementem psychologicznej pułapki, w której identyfikuje się ze swoimi oprawcami, wierząc w ich dobre intencje i poszukując odpowiedzialności za ich czyny w sobie samym [Bikont 1999]. Kary cielesne prowadzą do tłumienia złości, która wyładowywana jest w późniejszych latach życia. W życiu dorosłych objawia się ona następującymi zachowaniami [Bińczycka 2000]:
- Stosowanie kar cielesnych w swoim własnym domu oraz rekomendowanie ich jako właściwego środka wychowawczego.
- Usilne zaprzeczanie istnieniu związku między krzywdą doświadczaną w dzieciństwie a późniejszym stosowaniem i usprawiedliwianiem przemocy domowej.
- Podejmowanie zawodów związanych z używaniem przemocy.
- Naiwna ufność wobec polityków oraz wizji istnienia „kozłów ofiarnych” – grup ludzi odpowiedzialnych za różnego rodzaju kryzysy. W historii wiązało się to z czystkami etnicznymi i dyskryminacją wszelkich mniejszości.
- Bezrefleksyjne posłuszeństwo charyzmatycznym przywódcom (tzw. silnym autorytetom), którzy przypominają autorytet rodziców, szczególnie ojca. W taki sposób – zaznacza Miller – „Niemcy poddali się Hitlerowi, Rosjanie – Stalinowi, a Serbowie – Miloszewiczowi [Bińczycka 2000: 121].
Konkludując, odwołam się do słów Astrid Lindgren, która odbierając Pokojowa Nagrodę Księgarzy Niemieckich w 1978 roku, powiedziała: „Czyż można zatem nie rozpaczać, gdy nagle rozlegają się głosy wzywające do powrotu starego autorytarnego systemu? […] Wielu pragnie «silniejszej ręki» i «zaostrzenia rygoru», sądząc, że jest to lekarstwo na wszystkie zuchwalstwa młodzieży […]. Na dłuższą metę doprowadzi to tylko do większej przemocy oraz tym głębszej i straszniejszej przepaści między pokoleniami […]. Aż do chwili, gdy zostaną zmuszeni zauważyć, że przemoc rodzi przemoc – tak jak było od zawsze” [Lindgren 2000: 24].
Używając porównań Miller, można powiedzieć, że współczesnych obozów i wojen doświadcza się każdego dnia w wielu polskich rodzinach. Wszędzie tam, gdzie przekraczane są granice ludzkiej godności najbardziej bezbronnych ludzi i obywateli – dzieci. Przytoczony wyżej dyskurs polityczny, gloryfikujący kary cielesne i tym samym legitymizujący przemoc, tworzy niezwykle niebezpieczne zjawisko, stopniowo niszczące ustrój i kulturę państwa demokratycznego, dla którego punktem wyjścia są uniwersalne wartości humanistyczne i prawa człowieka. Zaś prawa człowieka zaczynają się od praw dziecka.
Bibliografia:
Bikont A., 1999, Skąd się biorą tyrani. Wywiad z Alice Miller, „Gazeta Wyborcza”, nr 29/30.
Bińczycka J., 2000, Humaniści o prawach dziecka, Kraków: Impuls.
Grześkowiak A., Zgoliński I., 2018, Prawo karne w ochronie praw dziecka, Bydgoszcz: Wydawnictwo Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, 1997.
Lakowska M., Paszkiewicz W., Wiechcińska A., 2014, Wyprawa PoMoc, Warszawa: Stowarzyszenie „Niebieska Linia”.
Lindgren A., 2020, Żadnej przemocy!, Poznań: Zakamarki.
Makaruk K., Drabarek K., 2022, Postawy wobec kar fizycznych i ich stosowanie, Warszawa: Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Pawlak M., 2019, Rzecznik Praw Dziecka: Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie. Klaps nie zostawia wielkiego śladu, „Dziennik Gazeta Prawna”: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/1418200,mikolaj-pawlak-rzecznik-praw-dziecka-wywiad-rigamonti.html.
Włodarczyk J., Makaruk K., Michalski P., Sajkowska M., 2018, Ogólnopolska diagnoza skali i uwarunkowań krzywdzenia dzieci. Raport z badań, Warszawa: Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Autor zdjęcia: Caleb Woods