Słucham newsów o kolejnym dniu błądzenia karetek pogotowia z covidowymi pacjentami pomiędzy szpitalami, braku podstawowego systemu koordynacji przydzielania pacjentów do miejsc w szpitalach i mam naprawdę wrażenie, że żyjemy w jakiejś surrealistycznej, tragicznej rzeczywistości.
Co przez ponad poł roku uczyniło polskie państwo aby przygotować służbę zdrowia do trwałej i długofalowej walki z Covid-19? Na wiosnę zamknięto na trzy miesiące ogromną część gospodarki i nas wszystkich, wywołano trudny do wyobrażenia kryzys gospodarczy, uruchomiono ogromny, skomplikowany i kosztowny program ratowania firm, w który zaangażowano tysiące urzędników – rozdając na przykład po 5.000 zł każdej mikro firmie w kraju. Po co? Zaangażowano nieprawdopodobne siły policyjno – sanepidowskie do pilnowania ludzi na kwarantannach, do ścigania tych którzy naruszali przepisy. A nadal w XXI wieku, przy takim procesie informatyzacji, nie potrafiono stworzyć centralnego, skutecznego systemu „live” zarządzania wolnymi, covidowymi łóżkami w szpitalach. Czegoś co wydawało by się być podstawą podstaw na liście priorytetów i zadań państwa w sytuacji w jakiej się znaleźliśmy.
Wyborcza i inne media grzmią dziś, że brakuje Remdesiviru, jednego z niewielu leków który wcześnie podany daje skuteczne rezultaty w leczeniu infekcji covid-19. Potwierdza to wiceminister zdrowia i zrzuca winę oczywiście na Unię Europejską…
Codziennie w mediach społecznościowych można przeczytać kolejne relacje pacjentów z podejrzeniem Covid-19, które odbijają się przez wiele dni od kolejnych oddziałów czy telefonów do Sanepidu w nadziei na otrzymanie możliwości przeprowadzenia testu i otrzymania rekomendacji co dalej. Osoby pozostawione po prostu same sobie. Dlaczego testy wciąż nie są powszechnie dostępne? Dlaczego lekarze nie mogą szybko i sprawie na nie kierować?
Prognozowana na ten rok dziura budżetowa na ten rok wzrosła z zera do prawie 110 mld zł. Co więcej – nie jest w tej liczbie uwzględniona tarcza antykryzysowa Polskiego Funduszu Rozwoju o wartości 100 mld zł, która nie stanowi pozycji w budżecie. Czyli razem ta sytuacja kosztowała budżet państwa czyli nas wszystkich 210 mld złotych. Niektórzy publicyści jak Piotr Mączyński na łamach Wyborczej dowodzą, że dziura będzie jeszcze większa sięgając 300 mld zł.
Lockdown nie odpowiada za całość tej kwoty ale za jej znaczącą część. Wydaliśmy majątek i nic nie osiągnęliśmy w walce z wirusem – pandemia się rozkręca. Budżet służby zdrowia na rok 2020 był szacowany na 100 mld złotych. O ile moglibyśmy zwiększyć możliwości służby zdrowia i ratowania życia ludzi gdybyśmy zamiast finansować przestój firm, zainwestowali te środki w rozszerzenie możliwości leczenia na najbliższe lata? Jak rząd postawił priorytety? Przepustowość służby zdrowia będzie w kolejnych latach kluczem do ratowania ludzkiego życia, co wiąże się z możliwościami jej finansowania. Minister Szumowski powinien przejść do historii jako jeden z najgorszych możliwych zarządców Ministerstwa Zdrowia w kluczowym momencie. Adam Niedzielski brzmi i wydaje się działać sensowniej ale czy zdoła coś zmienić? Choć przechył w kierunku restrykcji i karania podczas dzisiejszej konferencji prasowej, brzmiał trochę jak „nie mam innego pomysłu”, więc użyjemy policji…
Jednocześnie czy opozycja punktuje rząd za fatalne przygotowanie administracyjne? Czy ktoś ma realny pomysł na funkcjonowanie państwa w tych warunkach? Nie, słyszymy tylko powarkiwania że powinniśmy się bardziej „zamknąć”. Czy mieć mniej środków na finansowanie działań obronnych…
Mam już dość słuchania tych dwóch głośnych zwariowanych obozów. Jednego który wciąż straszy, że wszyscy zaraz umrzemy, że powinniśmy rzucić całe nasze życie i zamknąć się w domu, że nic innego w tym wszelkie inne choroby i ich leczenie się nie liczy bo tylko „Covid”. Plus magicy z tego obozu, którzy wierzą, że lockdown sprawi, że wirus zniknie i że powinniśmy go znów wprowadzić bez względu na wszystkie jego tragiczne skutki. Bez względu na to co czyni z kulturą, edukacją, życiem społecznym i ekonomicznym. I drugiego jeszcze bardziej absurdalnego, który twierdzi, że wirus to spisek Billa Gatesa, że go nie ma, że to ściemy, że szczepionki są szkodliwe, że maseczki naruszają ich wolność i inne tego typu bzdury.
Gdzie jest jakieś racjonalne podejście do tematu? Gdzie jest „obóz” ludzi rozsądnych? Dlaczego tak mało jest Was / nas w przestrzeni medialnej?
Wirus jest i jest groźny ale to nie znaczy że nic innego się nie liczy. Dziennikarz Jacek Pałasiński niedawno wymienił całą listę polityków, którzy się zarazili dowodząc, że wirus jest realny. Oczywiście że jest. Johnson, Bolsonaro, Pieskow, Łukaszenko, książę Albert II, Pedro Sanchez, Zoran Zaev, Masoumeh Ebtekar, Trump, Bodnar, Czarnek, Dunin, Zgorzelski. Tylu polityków się zaraziło? Tak, bo to realne zagrożenie. Nikt jednak z nich jak dotąd nie umarł. Dlaczego? Bo ta choroba nie jest aż tak śmiertelna jak nam to przedstawiano, to po pierwsze, a pro drugie bo pewnie mieli dobry dostęp do służby zdrowia.
Co jest więc dobrą odpowiedzią na pandemię? Konsekwentna inwestycja w służbę zdrowia, rozszerzanie potencjału i możliwości skali leczenia. Zamiast tego na całym świecie ładujemy niewyobrażalną kasę w lockdown, firmy które zmuszamy do przestoju i zmniejszamy możliwości długofalowego finansowania służby zdrowia i innych usług publicznych. Jeśli będzie słaba służba zdrowia, źle zorganizowana służba zdrowia, nie będzie strategii chronienia najbardziej narażonych, domów opieki itp. – ludzie będą umierać.
Zamiast budować „armię” do wygrania długotrwałej wojny pozycyjnej, nawinie i kosztowanie zamykaliśmy się w piwnicy, finansując w niej pobyt wierząc, że wróg za bramą zniknie. Niestety nie zniknie. A tę wojnę wygrają te państwa, które dobrze zdefiniują swoje priorytety i będą naprawdę dobrze zorganizowane oraz wystarczająco zasobne by wytrzymywać ten pojedynek z wirusem.