Zamiast życzeń Noworocznych – kilka cytatów:
„Widzicie już, ignorowaniu jakiej ludzkiej właściwości miała służyć ta doktryna? Chodziło o zanegowanie ludzkiego umysłu, by spowodować rozpad człowieka. Raz wyrzekłszy się rozsądku, zdawał się na łaskę dwóch monstrów, których nie potrafił ani pojąć ani kontrolować: ciała napędzanego niewytłumaczalnymi instynktami i duszy napędzanej mistycznymi objawieniami – stawał się bierną ofiarą bitwy pomiędzy robotem a dyktafonem.
Teraz, gdy pełznie przez zgliszcza, po omacku szukając sposobu na przeżycie, wasi nauczyciele oferują mu pomoc w postaci moralności głoszącej, że nie znajdzie rozwiązania i nie ma szukać spełnienia na ziemi. Prawdziwym istnieniem, mówią jest to, czego nie można dostrzec, a prawdziwą świadomością zdolność postrzegania tego, co nie istnieje; to zaś że ktoś nie potrafi tego pojąć, dowodzi, że jego istnienie jest złe, a świadomość bezsilna.
Produktami rozdarcia pomiędzy duszą a ciałem są dwa rodzaje nauczycieli moralności śmierci: mistycy ducha i mistycy mięśni, których wy nazywacie spirytualistami i materialistami; ci, którzy wierzą w świadomość bez istnienia, i ci, którzy wierzą w istnienie bez świadomości. Jedni i drudzy żądają wyrzeczenia się umysłu, jedni na rzecz swoich objawień, drudzy – swoich odruchów. Nieważne jak głośno demonstrują wzajemny antagonizm, ich kodeksy moralne są podobne i takie ich cele: w aspekcie materii – zniewolenie ludzkiego ciała, w aspekcie ducha – zniszczenie ludzkiego umysłu.
Dobrem, powiadają mistycy ducha, jest Bóg, istota, której jedyna definicja brzmi, że wyobrażenie go sobie wykracza poza możliwości człowieka; definicja ta okalecza świadomość człowieka i unieważnia jego koncepcję istnienia. Dobrem, powiadają mistycy mięśni, jest społeczeństwo – rzecz, którą definiują jako organizm nieposiadający kształtu fizycznego, nadistota nie zamieszkująca w nikim konkretnie, a zarazem zamieszkująca we wszystkich oprócz ciebie. Umysł ludzki, mówią mistycy ducha musi się podporządkować woli Boga. Umysł ludzki, mówią mistycy mięśni, musi się podporządkować kryterium woli społeczeństwa. Kryterium wartości człowieka, mówią mistycy ducha, jest zadowolenie Boga, którego kryteria są poza zasięgiem ludzkiego zrozumienia i muszą być przyjęte na wiarę. Kryterium wartości człowieka, mówią mistycy mięśni, jest zadowolenie społeczeństwa, którego kryteria nie podlegają ludzkiej ocenie i trzeba ich przestrzegać jako fundamentalnej zasady. Celem ludzkiego życia, mówią nam jedni i drudzy, jest przemiana w biernego zombi, służącemu nieznanemu sobie celowi z przyczyn, których nie wolno kwestionować. Swoją nagrodę mówią mistycy ducha, otrzyma w życiu pozagrobowym. Jego nagrodę, mówią mistycy mięśni, otrzymają na ziemi… jego prawnuki.
Egoizm – mówią jedni i drudzy – jest złem w człowieku. Dobre w człowieku jest wyrzeczenie się osobistych pragnień, wyrzeczenie się siebie, uległość; dobre w człowieku jest negacja własnego życia. Poświęcenie – wołają jedni i drudzy – jest istotą moralności, najwyższą dostępną człowiekowi cnotą.”
(…)
„Proces rozumowania jest procesem moralnym. Na każdym jego etapie możecie popełnić błąd i nie chroni was nic z wyjątkiem własnej surowości – możecie też próbować oszukiwać, preparować dowody i unikać wysiłku dociekań – jeśli jednak poświęcenie dla prawdy jest wyróżnikiem moralności, nie istnieje większa, szlachetniejsza, bardziej heroiczna forma poświęcenia niż postępowanie człowieka biorącego na siebie odpowiedzialność myślenia.
To, co nazywacie swoja duszą lub duchem, jest waszą świadomością, a to, co zwiecie „wolną wolą”, jest wolnością waszego umysłu, mogącego wybrać, czy myśleć czy nie, jedyną wolą, jaką posiadacie, waszą jedyną wolnością , wyborem nadrzędnym w stosunku do wszystkich innych dokonywanych przez was wyborów, determinującym wasze życie i osobowość.
Myślenie jest podstawową cnotą człowieka, z której wypływają wszystkie pozostałe. A jego podstawową przywarą, źródłem wszelkiego zła, jest ta nienazwana rzecz, którą robicie, choć za wszelką cenę próbujecie to ukryć: wymazywanie, świadome wyłączenie świadomości, odmowa myślenia – nie ślepota, lecz odmowa widzenia, nie niewiedza, lecz wypieranie wiedzy. Jest to akt rozregulowania umysłu i wywołanie wewnętrznej mgły, by móc uciec od odpowiedzialności oceny – na podstawie milczącego założenia, że wystarczy odmówić identyfikacji czegoś, żeby to przestało istnieć, że A nie będzie równe A, jeśli tylko nie wydacie werdyktu w postaci słowa „jest”. Brak myślenia jest aktem unicestwienia, pragnieniem zanegowania istnienia, usiłowaniem wymazania rzeczywistości. Istnienie jednak istnieje, rzeczywistości nie da się wymazać, to ona może wymazać tego, kto wymazuje. Odmawiając powiedzenia „jest”, odmawiacie powiedzenia „jestem”. Zawieszając własny sąd, negujecie istnienie własnej osoby. Gdy człowiek mówi: „Kimże ja jestem, by wiedzieć?”, mówi: „Kimże ja jestem, by żyć?.
W każdym czasie i w każdej sytuacji waszym podstawowym wyborem moralnym jest: myśleć czy nie myśleć, istnieć czy nie istnieć, A czy nie A, jednostka czy zero.
W takim stopniu w jakim człowiek jest racjonalny, u podłoża jego działań leży życie. W takim stopniu w jakim jest irracjonalny, u podłoża jego działań leży śmierć.”
(…)
„Natura człowieka wymaga, by jego życie nie było życiem bezmózgiego bydlęcia, grabieżczego zbira ani żebrzącego mistyka, lecz życiem istoty myślącej – opartym nie na sile lub oszustwie, gdyż istnieje tylko jedna cena, za którą można kupić przetrwanie: rozum.
Życie ludzie stanowi kryterium moralności, lecz jej cel stanowi wasze własne życie. Jeśli celem jest życie na ziemi, musicie wybierać swoje działania i wartości na podstawie kryterium właściwego człowiekowi – by zachować, przeżyć i cieszyć się bezcenną wartością, jaką jest wasze życie.
Ponieważ życie wymaga konkretnego sposobu postępowania, każdy inny sposób je zniszczy. Istota, dla której pobudką i celem działań nie jest własne życie , kieruje się pobudkami i kryteriami służącymi śmierci. Taka istota jest metafizycznym potworem, usiłującym zaprzeczyć i przeciwstawić faktowi własnego istnienia, dążącym w zaślepieniu do auto destrukcji , niezdolnym do niczego z wyjątkiem bólu.
Szczęście jest zwycięstwem życia, ból – agentem śmierci. Szczęście jest stanem ducha wynikającym z realizacji własnych wartości. Moralność, która ośmiela się nakazywać wam znajdowanie szczęścia w wyrzeczeniu się go – każe wychwalać klęskę swoich wartości – jest bezczelną negacją moralności. Doktryna oferująca wam ideał w postaci roli zwierzęcia ofiarnego, dążącego do śmierci na cudzych ołtarzach, oferuje wam śmierć jako kryterium. Łaska rzeczywistości i jego własna natura czynią z człowieka – z każdego człowieka – cel sam w sobie. Człowiek żyje dla samego siebie, a osiągnięcie szczęścia jest jego najwyższym celem moralnym.”
(…)
„Ale zdobycie go wymaga całkowitego oddania i całkowitego zerwania ze światem przeszłości, z doktryną uznającą człowieka za zwierzę ofiarne, istniejące dla cudzej przyjemności. Walcz o swoją własną wartość. Walcz o cnotę swojej dumy. Walcz o istotę człowieczeństwa: o suwerenny racjonalny umysł. Walcz z płomienną pewnością i niezłomną wiedzą, że twoja moralność jest moralnością życia i że twoja bitwa jest bitwą o każde osiągniecie, wartość, wielkość, dobro i radość, jakie kiedykolwiek istniały na tej ziemi.”[i]
Szczęśliwego roku 2017!
[i] Ayn Rand, Atlas zbuntowany, Zysk & Spółka 2015.
