Polska sytuacja demograficzna nie jest tragiczna, ale niewątpliwie trzeba pogodzić się z faktem, iż przyrost naturalny z roku na rok jest coraz mniejszy. Jednym z pomysłów na poradzenie sobie z wyzwaniem demografii miałaby być aktywna polityka rodzinna, która ułatwi młodym ludziom decyzję o założeniu rodziny. Należy się jednak zastanowić czy w ogóle istnieje możliwość prowadzenia takiej polityki oraz czy obecny kurs obrany przez rząd w tej sprawie nie zmieni sytuacji tylko na gorsze.
Najpierw należałoby poddać analizie sytuację życiową w jakiej znajdują się młode małżeństwa. Obecnie bezrobocie wśród młodych ludzi między 18 a 24 rokiem życia sięga 50%, a wśród tych trochę starszych jest niewiele lepiej. Łącznie między 18 a 34 rokiem życia prawie 30% młodych ludzi pozostaje bez pracy. I jak tu myśleć o rodzinie. Sytuacje utrudnia także niepewność zatrudnienia. Tylko nieliczni mają to szczęście, że posiadają umowę o prace na czas nieokreślony. Dużo bardziej popularną formą zatrudnienia jest obecnie umowa zlecenie, która nie daje jednak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, niezbędnych do podjęcia decyzji o dziecku. Nie będę opisywać sytuacji na rynku mieszkaniowym, ale pamiętać należy, że tylko niektórzy młodzi ludzi posiadają odziedziczone w spadku po rodzinie mieszkania, a Ci którzy nie mają tego szczęścia zmuszeni są jeszcze do zaciągnięcia kredytu na wiele lat. A kredyt taki nie łatwo dostać w dobie kryzysu i niepewnego zatrudnienia. I co równie ważne kredyt to kolejne wielkie zobowiązanie dla wątłego rodzinnego budżetu.
To tylko nieliczne przeszkody, które napotykają młode małżeństwa. Kiedy jednak już podejmą decyzję o dziecku, muszą liczyć się ze znacznym pogorszeniem swojej i tak nieciekawej sytuacji materialnej. Ale i to nie jedyny problem. Po przyjściu na świat dziecka kobieta udaje się na urlop macierzyński, i to najgorsza rzeczy jaką może zrobić z punkt widzenia pracodawcy. Gdyż owszem na urlop ją puści, nie ma innego wyjścia – musi, jednak szansa, że jej stanowisko będzie na nią czekać po półrocznej przerwie jest mała, chyba że kobieta jest szczęściarą i ma zatrudnienie w przytulnej, państwowej placówce.
Nie powinno się również dziwić pracodawcy, który nie może zostać bez pracownika na pół roku, a kiedy już wdroży nowego, to woli go zatrzymać bo jest na bieżąco z projektami firmy. Trudne i bolesne prawa rynku. Sytuacji na pewno nie poprawi nowy projekt rządu, który proponuje kobiecie szlachetnie cały roku urlopu macierzyńskiego. Rok to komfort, na który mało kto może sobie pozwolić, a już na pewno nie jej pracodawca. Obecnie kobiecie jest trudno wrócić na rynek pracy, po roku zapewne będzie to jeszcze trudniejsze . A co gorsze konsekwencje poniosą wszystkie młode kobiety starające się o zatrudnienie, bo jeśli pracodawca będzie miał do wyboru zatrudnić młodego, dyspozycyjnego czasowo mężczyznę albo w podobnym wieku kobietę, którą za jakiś czas prawdopodobnie czeka macierzyństwo, wybierze mężczyznę. Choć to stwierdzenie boli to będzie do decyzja bardziej ekonomiczna dla firmy. Koszty szkolenia pracownika poniesie tylko raz, a nie jak w przypadku kobiety dwa razy: jej i jej zastępstwa.
Kolejnym elementem są żłobki i przedszkola. Wysuwam tezę, że obecnie żłobki, których jest o wiele mniej niż przedszkoli są ważniejszą placówką dla rodzica. Jeśli nie ma „pod ręką” babci a kobieta po pół roku chce wrócić do pracy, musi mieć możliwość pozostawienia swojej latorośli właśnie w takiej, odpowiednio przygotowanej do opieki nad małymi dziećmi placówce.
Kolejny problem z punktu widzenia demografii, to odnawialność pokoleń. By było to możliwe młodzi ludzie powinni tworzyć model rodziny dwa + dwa. Decyzja o drugim dziecku, dziś jest jednak rzadka. Dzieje się tak, gdyż rujnuje to karierę zawodową kobiety. Który pracodawca może pozwolić sobie na dwa urlopy macierzyńskie jednej osoby? Problem nie polega na tym, że młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci – chcą, ale muszą również mieć poczucie stabilizacji finansowej. Przy obecnej sytuacji na rynku pracy mało jest młodych rodzin, którym sytuacja materialna pozwala na jedno, a co dopiero na dwójkę dzieci.
Zastanawiając się na sytuacją polskich, młodych rodzin, rząd powinien zwrócić uwagę jakie faktycznie są problemy młodych ludzi, a nie rzucać populistyczne obietnice dłuższego urlopu macierzyńskiego, który młodym kobietom w rzeczywistości w niczym nie pomoże, a tylko utrudni ich sytuację.
Skuteczna polityka prorodzinna, to wysiłek tworzenia nowych miejsc pracy, by sytuacja młodych była bardziej stabilna. To także ulgi podatkowe dla młodych małżeństw by szybciej mogli podjąć te trudną decyzje i przede wszystkim to możliwość jak najszybszego powrotu na rynek pracy, którą mogłaby ułatwić szeroka sieć żłobków, w których znajdą się miejsca dla nowych, małych mieszkańców naszego kraju.

