7 października 1983 roku na mocy referendum do konstytucji irlandzkiej wniesiono ósmą poprawkę (art. 40.3.3), wraz z którą życie płodu zaczęło być równe życiu kobiety.
Aborcja była surowo karana już od 1861 r. (ust. 58&59 z Ustawy o Offences Against the Person Act 1861), jednakże przeciwnicy aborcji w dalszym ciągu chcieli dodatkowego zapewnienia o zakazie jej wykonywania. Poprawka z 1983 roku znacznie ograniczyła dostęp do aborcji, zezwalając na nią tylko w wypadku, gdy życie kobiety było bezpośrednio zagrożone.
Następstwem ósmej poprawki były chociażby wyroki sądu, które orzekały, że zabrania się rozpowszechniania w informacji o możliwym dostępie do aborcji poza Irlandią. Organizacje skupione wokół pomagania i wspierania kobiet w dokonaniu aborcji zostały zmuszone do przeniesienia swojej działalności poza granice kraju.
Wola narodu
Dochodziło do absurdów. Na początku 1992 roku Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę zgwałconej czternastoletniej dziewczynki (sprawa X), w wyniku czego zaszła ciążę. Zakazano jej wyjazdu do Anglii w celu dokonania aborcji. Sąd apelacyjny odwołał się jednak od tej decyzji powołując się na możliwość zamiaru samobójstwa dziewczyny w związku z sytuacją, w jakiej się znalazła, co dało możliwość wytłumaczenia, że aborcja wpłynie na życie dziewczyny, tym samym ratując ją.
Organizacja Pro Life oskarżyła wówczas sąd o błędną interpretację prawa oraz o wystąpienie przeciwko woli narodu, który głosował za przyjęciem ósmej poprawki. Po wyroku sędziowskim w sprawie, orzeczenia sądu w AG (SPUC) v Open Door Counselling Ltd i SPUC v Grogan zostały również uchylone zapisy (13. i 14. poprawka) z 1992 roku, które dawały kobietom prawo do wyjazdu za granicę w celu wykonania zabiegu aborcji oraz prawo do otrzymywania informacji w Irlandii na temat aborcji dostępnych zagranicą.
Bezprawne poronienie
W Irlandii powstała kampania „Together for YES” na rzecz uchylenia ósmej poprawki. Wywodzi się ona z nieudanej kampanii „antypoprawkowej” z 1983 roku. Była ona efektem sprawy czternastoletniej dziewczyny, która została opisana wyżej, a także trzech późniejszych referendów. Przez 20 lat uśpiona, aż do aż do śmierci Savity Halappanavar w 2012 roku.
Savita była 31-letnią dentystką z Indii, która zmarła w dniu 28 października 2012 roku w szpitalu uniwersyteckim w Galway z powodu powikłań septycznych po poronieniu, będąc w 17 tygodniu ciąży. Kiedy stało się jasne, że poronienie jest nieuniknione, Halappanavar poprosiła o aborcję, jednak w tym czasie zespół medyczny nie zdiagnozował u niej zakażenia krwi i prośba została odrzucona. Lekarze stwierdzili, że jej życie nie było zagrożone.
Śmierć Savity wywołała kontrowersje w Irlandii i na całym świecie prowadząc do fali protestów, a także do wprowadzenia ustawy o ochronie życia w czasie ciąży z 2013 roku, która wprowadziła ograniczone prawo do aborcji. Ustawa z 2013 zastąpiła zapis o tak zwanym „bezprawnym poronieniu”, za które groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności, na mówiący o „zniszczeniu nienarodzonego życia ludzkiego” – przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności do 14 lat.
#RepealThe8th
Krótko po śmierci Savity Halpaanavar rozpoczęła się kampania praw aborcyjnych. W 2012 r. rozpoczęto akcję hashtagową #RepealThe8th, która wkrótce stała się symbolem współczucia, troski, postulowanej równości dla kobiet w Irlandii oraz znakiem rozpoznawczym dla wszystkich tych, którzy wspierali kampanię pro-choice i „Together for Yes”.
Należy jednak pamiętać, że „Together for Yes” to kampania społeczna, która powstała ok. dwóch miesięcy przed referendum. Działania podjęte na rzecz praw kobiet były poprzedzone wieloma staraniami poprawiającymi sytuację Irlandek. We wszelkie akcje wchodziło wiele mniejszych grup (np. Coalition to Repeal the 8th, na którą składało się aż 80 organizacji ze stanowiskiem pro-choice oraz dużo organizacji feministycznych i grup regionalnych). Na referendum aktywistki pracowały od bardzo dawna, a od 2012 już bardzo intensywnie.
25 maja 2018 roku był dniem przełomowym w historii Irlandii. 66% społeczeństwa zagłosowało w referendum za usunięciem z Konstytucji 8 poprawki. Aktualny premier Irlandii Leo Varadkar zapowiedział jak najszybsze dostosowanie irlandzkiego prawa do norm europejskich, czyli legalnej aborcji bez podania przyczyny, do 12 tygodnia, a także w późniejszych przypadkach: w sytuacji zagrożenia życia kobiety lub ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.
Widok z Polski
My Polki, patrzymy na Irlandię z podziwem, ale i zazdrością, ponieważ zmianie prawa zdecydowanie sprzyjał panujący tam obecnie klimat polityczny – progresywne partie w parlamencie oraz Minister Zdrowia i premier (lekarz z wykształcenia), którzy popierali liberalizację prawa aborcyjnego i zachęcali do głosowania za bezpiecznym i legalnym dostępem do aborcji. W Polsce sytuacja polityczna jest diametralnie różna.
Oczywiście wynik referendum w Irlandii nie byłby możliwy, gdyby nie ogromna zmiana społeczna, która nastąpiła od lat 80. XX wieku. Warto zauważyć, że w referendum frekwencja wyniosła 70%, a w najmłodszej grupie uprawnionych do głosowania – czyli osoby młodsze niż 24 lata – 90%. Były to osoby, które zagłosowały za zmianą obowiązującego prawa. To młode pokolenie, dorastające w rzeczywistości całkowitego zakazu aborcji. Widzieli, że dotychczasowe prawo nie działa i powoduje tylko cierpienie.
Najbardziej drastyczne i medialne przypadki, jak opisana historia 14-letniej zgwałconej dziewczynki czy Savity Halappanavar, spowodowały liberalizację prawa i dodanie w drodze referendum wyjątków w prawie antyaborcyjnym.
Pamiętajmy jednak, że brak dostępu do legalnej aborcji nie sprawia, że ona znika, lecz że schodzi do podziemia lub zmusza kobiety do turystyki aborcyjnej za granicę. Tak było w Irlandii i tak jest obecnie w Polsce.
Głos suwerena
W Irlandii do zmiany prawa konieczna była zmiana Konstytucji, a ta może się odbywać tylko na drodze referendum. W Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej prawa płodu nie są zrównane z prawami kobiety, a próba przeprowadzenia referendum aborcyjnego byłaby wysoce szkodliwa.
Po pierwsze, nie możemy doprowadzać do sytuacji, w których prawa człowieka będą poddawane głosowaniu, bo przecież są to prawa człowieka. Po drugie, od 25 lat żadna władza w Polsce nie stoi po stronie kobiet. W 1993 roku po zaostrzeniu prawa aborcyjnego, słynnym „kompromisie” między władzą a Kościołem Katolickim, pod wnioskiem o referendum w sprawie aborcji zebrano 1,7 mln podpisów, które ówczesny rząd odrzucił. Odrzucane były również projekty całkowicie liberalizującej prawo aborcyjne takie jak „Tak dla kobiet” w 2011 roku czy dwa niedawne projekty inicjatywy ustawodawczej Komitetu Ratujmy Kobiety – w 2016 i 2017.
Obecnie ponad 80% społeczeństwa w Polsce popiera obecne trzy przesłanki dopuszczające aborcję, a 46% jest za liberalizacją. Pomimo tego, władza usilnie forsuje drakońskie pomysły zaostrzenia prawa (popieranego tylko przez 12%) i za każdym razem zatrzymuje się po masowych protestach setek tysięcy osób na ulicach. Polityczki i politycy pokazują, że nie liczą się z „głosem suwerena”, a słuchają głosu Episkopatu i środowisk prawicowych związanych z organizacją Ordo Iuris.
Wpływy Kościoła
Niestety, Kościół ma nadal silną pozycję, która dodatkowo jest wzmocniona przez władzę. Jednak społeczeństwo się sekularyzuje – spadają liczby chrztów, ślubów kościelnych, powołań. Rosną odejścia od Kościoła i wzmacniają się obywatelskie ruchy za świeckością państwa. Pozycję Kościoła w Irlandii bardzo mocno zachwiały skandale w latach 90., gdy wyszło na jaw masowe wykorzystywanie seksualne dzieci, zmuszanie kobiet – samotnych matek w trudnej sytuacji, którymi miał się „opiekować” KK, do niewolniczej pracy, czy głodzenia sierot i pozbywania się ich ciał poprzez grzebanie w szambie.
W Polsce wychodzą na jaw skandale pedofilskie, ale nadal duża ich część jest zamiatana pod dywan. Skala zjawiska nie jest do końca znana. Obecnie rządząca partia nie kryje również finansowania środowisk kościelnych ze środków publicznych odmawiając tym samym finansowania organizacji świeckich działających np. na rzecz kobiet doświadczających przemocy domowej.
Siostrzeństwo
Irlandzkie referendum to także przykład niezwykłej odpowiedzialności i siostrzeństwa. W ramach kampanii „Home to Vote” tysiące ludzi zdecydowało się przylecieć, aby zagłosować za odrzuceniem 8 poprawki, i to nie tylko z Europy, ale np. z Chin czy Australii. Znalazły się również osoby, które nie mogły przylecieć na referendum, ale opłaciły podróż osobom, które mogły to zrobić. W pewien sposób te przyjazdu były odwrotnością podróży do klinik aborcyjnych w Anglii, których Irlandki przez lata musiały dokonywać kłamiąc o celu swojej podróży, wydając oszczędności lub zapożyczając się. Jechały w strachu i wracały w bólu.
Również Polki, te mieszkające w Irlandii, okazały solidarność i włączały się w kampanię #voteyes, pomimo tego, że same nie miały możliwości głosowania w referendum. Ponadto polskie aktywistki włączyły się w kampanię #RepealThe8th w mediach społecznościowych. Zwiększały zasięg i widoczność głosowania w Irlandii, ale też były w stałym kontakcie i współpracy, np. przy wyjazdach do Europarlamentu czy przywoływaniu sytuacji obu krajów w debatach publicznych. Siostrzeństwo kobiet mieszkających w Irlandii i Polsce wybrzmiewało chociażby poprzez organizowanie pikiet wsparcia, zarówno Irlandek dla Polek, jak i przy podnoszeniu tematu Irlandii podczas demonstracji w Polsce.
Drogie Irlandki, gratulujemy i wiemy, że nam też się uda!
dr Aleksandra Knapik – Stowarzyszenie Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
Współpraca:
Magdalena Jasińska – Dziewuchy Dziewuchom Irlandia.
Marta Szymczyk – Stowarzyszenie Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
[Przeczytaj również: Aborcja była, jest i będzie, M. Szymczyk]
Od Redakcji: w imieniu Stowarzyszenia Kongres Kobiet zapraszamy do udziału w X Krajowym Kongresie Kobiet 16-17 czerwca w Łodzi. Pierwszego dnia, w sobotę 16 czerwca, zaplanowane jest Centrum Praw do Odpowiedzialnego Rodzicielstwa – z udziałem Autorki. Zgłoszenia poprzez stronę Kongresu Kobiet.
Foto: Shane Coneelly, Flickr, CC BY-NC 2.0.