Może jestem już z nieco starszego pokolenia albo za dziecięcia naoglądałam się zbyt wielu posiedzeń sejmu na kanale TVP 2 prowadzonych tradycyjnie i może mniej poruszających emocje, ale robienie z parlamentu reality show jest dla mnie dość szokujące.
Nawet jeśli obecny Marszałek Sejmu z branży rozrywkowej się wywodzi, nawet jeśli chciałby, żeby było to miejsce spotkań, wymiany idei, szukania kompromisowych rozwiązań – miejsce blisko ludzi. Owszem, demokratyczna większość, która zagłosowała na Trzecią Drogę, Koalicję Obywatelską i Nową Lewicę chce nadal oglądać upokorzenia ekipy Jarosława Kaczyńskiego, domaga się rozliczeń, zaraz zacznie krzyczeć „Ukrzyżuj!” na widok Zbigniewa Ziobry czy Julii Przyłębskiej.
Media rzucają się na wideo z ciętymi ripostami jak dzik w żołędzie, a sam Marszałek czuje się wręcz wyrzucony w górę na ołtarz social mediów przez tysiące lajków. Im ołtarz wyższy, tym bardziej bolesny będzie upadek, a gwarantuję Wam, że klub Parlamentarny Zjednoczonej Prawicy każdego dnia obrad będzie dążył do kompromitacji pana Szymona. Robienie z Sejmu FAME MMA to prosta droga do zniechęcenia części społeczeństwa do polityki, co przed podwójnymi wyborami wiosna 2024 powinno dać przewidującym politykom do myślenia.
Propsy za to, że kanał sejmowy w YouTube zyskał setki tysięcy subów, oglądanie obrad łączy pokolenia Polaków jak piosenki Maryli Rodowicz, ale pod tą kilometrową warstwą lukru niech znajdzie się profesjonalizm i umiejętność angażowania obywateli w proces legislacyjny, co najmniej na poziomie konsultacji. Rząd Zjednoczonej Prawicy zostawia w spadku państwo ułomne, z mnóstwem nierozwiązywalnych problemów wewnętrznych sfrustrowanych urzędników i innych pracowników budżetówki. Zapewnienie spokoju społecznego, zduszenie inflacji i poprawa warunków życia obywateli powinny być co najmniej tak ważne dla przyszłego rządu, jak lajki w social mediach. W siedzibie Sejmu w ciągu kadencji będą też poddawane pod głosowanie projekty niepopularne, takie, które uderzą w potencjalny elektorat. Należy i za nie wziąć odpowiedzialność, nie powstrzymać się od głosu.
Jak już wam lobbysta pisze ustawę o wiatrakach, to miejcie chociaż podstawowe umiejętności cyfrowe i zmieńcie autora pliku, który wrzucacie na stronę Kancelarii Sejmu. Życzę również odrobiny instynktu samozachowawczego i po prostu pokory, bo karnawał zwycięstwa wciąż trwa, aż z ustawą trzeba będzie wyjść do ludzi, przeprowadzić uczciwe konsultacje społeczne tego projektu, uświadomić ryzyka dla środowiska naturalnego i samopoczucia mieszkańców, którzy będą żyli w odległości maszyn generujących nie mityczne fale 5G, ale nieustanny hałas.
To dobrze, że udało się przegłosować jako jednym z pierwszych w tej kadencji obywatelski projekt „Tak dla In Vitro”, przywracający finansowanie tej procedury z budżetu państwa. Mamy szansę na udzielenie pomocy tym naprawdę jej potrzebującym i pewną gwarancję media coverage dla „twarzy” ustawy, Małgorzaty Rozenek-Majdan. Ale czy w międzyczasie zadbano o przekonanie do podpisania tej ustawy głowę państwa? Może to bardziej prozaiczne zajęcie, etycznie i mentalnie może boleć wykonanie telefonu do Marcina Mastalerka, ale niestety taki mamy obecny układ sił i z politycznej skuteczności na wiosnę będą przyszłe partie rządowe ponownie rozliczane przez wyborców.
Zastanawiam się, czy wraz z nowymi porządkami Pan Marszałek wprowadzi do Sejmu trochę normalności w postaci ludzkich warunków pracy, zarówno posłów, jak i pracowników ich obsługujących. Czy zmieni regulamin Sejmu, tak, żeby godzina 18:00 była święta i zarówno parlamentarzyści, jak i ich obsługa mieli szanse prowadzić jakieś życie osobiste późnym popołudniem i wieczorami, mogli przeczytać dziecku bajkę czy odrobić z nim lekcje, zrobić zakupy czy po prostu odpocząć? Politycy muszą trochę zwolnić tempo życia, bo w zagonieniu w codzienności i portalu X przestają dostrzegać problemy wyborców.
Tuż po zaprzysiężeniu nowego Prezesa Rady Ministrów większość sejmowa będzie miała świąteczny maraton z całą masą projektów poselskich, zgłaszanych hurtowo przez przedstawicieli partii rządowych.
Pamiętajcie, proszę, że żeby być skutecznymi, nie należy wzorować się na mniej demokratycznych poprzednikach. Zapewnijcie nam spokój w te święta, dajcie cieszyć się tym wspólnym zwycięstwem, patrzeć z nadzieją na nowy 2024 rok.
Tego Wam, drodzy politycy, życzę na Święta.