Dzień po tym, jak na kongresie założycielskim Twojego Ruchu ogłoszono plan wprowadzenia emerytur obywatelskich, Polska Agencja Prasowa doniosła, że ZUS chce by wszystkie umowy zlecenia obłożone były składką emerytalną i rentową. Argumentów za pobieraniem składek od wynagrodzeń za zlecenia jest parę i nie wszystkie są równie dziwaczne jak ten oficjalnie podany przez ZUS (chęć uniknięcia konfliktów między pracownikami a pracodawcami). Mówi się o konieczności zapewnienia emerytur osobom zatrudnionym na „umowy śmieciowe” oraz zniechęceniu ludzi do zawierania tego typu umów. Skoro z punktu widzenia pracownika główną zachętą do ich zawierania jest właśnie to, że więcej zostaje „na rękę”, to oskładkowanie sprawi, że preferowaną formą staną się normalne umowy o pracę. Albo – i to wydaje się, niestety, bardziej prawdopodobne – wzrośnie liczba osób zatrudnionych „na czarno”, nie płacących jakichkolwiek podatków i składek.
Jeśli tak się stanie, to deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych tylko się powiększy, a tysiące ludzi stracą resztki praw pracowniczych. Niemożność wyegzekwowania składek oraz podatku dochodowego od nielegalnie zatrudnionych sprawi, że państwo jeszcze mocniej przykręci śrubę tym, którzy pracują legalnie, a polska gospodarka upodobni się do greckiej – przeregulowany i stłumiony nadmiernymi obciążeniami rachityczny sektor legalny (w dużej mierze publiczny) tuż obok gigantycznej szarej strefy. Jeżeli chcemy uniknąć realizacji tego scenariusza musimy radykalnie zmienić logikę systemu: legalne zatrudnianie musi się opłacać pracodawcom, ściąganie obowiązkowych danin musi stać się tańsze w obsłudze.
To właśnie jest główny powód, dla którego Twój Ruch chce zlikwidować obowiązkowe składki na ubezpieczenia społeczne, a przy okazji uprościć system podatkowy. Z obecnych czterech głównych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT) oraz pięciu obowiązkowych składek ubezpieczeniowych (emerytalna, zdrowotna, chorobowa, rentowa i wypadkowa) zostaną tylko podatki. Ich nominalny wymiar zapewnie wzrośnie, ale rzeczywiste obciążenie nie: chodzi przecież o zebranie takiej samej sumy pieniędzy od tych samych ludzi. W nowym systemie zobowiązania wobec dzisiejszych i przyszłych emerytów pokrywane będą z podatków – w sytuacji, kiedy FUS trzeba zasilać z budżetu, system wydzielonej składki i tak jest fikcją.
Likwidacja narzutów na pracę, potocznie zwanych „klinem” to tylko jeden – choć najważniejszy – z czynników mających doprowadzić do zmniejszenia nielegalnego zatrudnienia. Towarzyszą mu proponowane przez Twój Ruch zmiany w prawie pracy: przyjęcie zasady, że zatrudnienie bez pisemnej umowy jest umową o pracę na czas nieokreślony oraz rezygnacja z odpowiedzialności karnoskarbowej zatrudnionych „na czarno” pracowników, którzy poinformują o tym fakcie. Powyższe rozwiązania mają sprawić, że zawieranie formalnych umów z pracownikami będzie w interesie pracodawców: ryzyko związane z ich brakiem wzrośnie, podobnie jak korzyść z ich posiadania – tylko płace legalnie zatrudnionych pracowników mogą przecież stanowić koszt firmy.
Oczywistą konsekwencją finansowania emerytur z podatków jest brak indywidualnych kont emerytalnych, na których gromadzone byłyby środki na starość, lub przynajmniej prowadzony byłby zapis uprawnień. Oznacza to, że osoby wchodzące na rynek pracy po likwidacji wydzielonych składek otrzymywałyby po osiągnięciu wieku emerytalnego świadczenia w jednakowej wysokości, które można by nazwać emeryturą obywatelską. W długim, trwającym ponad 40 lat okresie przejściowym, wypłacane przez państwo emerytury byłyby różne – za podstawowy warunek reformy przyjmujemy bowiem poszanowanie praw nabytych w poprzednio działających systemach emerytalnych, zarówno repartycyjnym, jak i kapitałowym. Oznacza to, że wszyscy, którzy zaczęli już oszczędzać na emeryturę realizować będą dotychczasowe uprawnienia nabyte w ZUS (finansowanie z budżetu) lub OFE (finansowanie przez odpowiednie PTE). Ich uzupełnienie będzie stanowić częściowa emerytura obywatelska, w wysokości proporcjonalnej do czasu przeżytego po uruchomieniu nowego systemu, a przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Powszechność emerytury obywatelskiej oznacza, że otrzymywaliby ją wszyscy obywatele powyżej pewnego wieku, bez względu na przebieg ich wcześniejszej kariery zawodowej – bezrobotny tyle samo, co milioner. Z drugiej strony, likwidacji uległby wydzielony system KRUS oraz wszelkie przywileje emerytalne w rodzaju tych, z których korzystają służby mundurowe, górnicy czy nauczyciele.

Ponieważ emerytura obywatelska ma z założenia gwarantować jedynie godne minimum środków do życia, powinna być ona uzupełniana prywatnymi oszczędnościami. W szczególności, utrzymać należy możliwość dalszego zasilania indywidualnych kont w OFE – według uznania samych przyszłych emerytów. Jedyną dopuszczalną zachętą do podjęcia takiej decyzji winna być możliwość dokonania odpisu od podatku dochodowego.
Zreformowany system podatkowy powinien opierać się na jednolitym – a więc prostym do rozliczania oraz odpornym na nadużycia – podatku VAT, progresywnym podatku dochodowym od osób fizycznych wykonujących pracę najemną, oraz szczelniejszym – trudniejszym do uniknięcia np. przez wielkie korporacje podatku dochodowym od przedsiębiorstw (CIT). Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą powinny utrzymać możliwość rozliczania się według stawki liniowej, ten sam podatek powinien być płacony przez rolników.
Statyczna (tzn. nie biorąca pod uwagę wpływu zmiany stawki na bazę podatkową) symulacja wskazuje, że utrzymanie obecnych wpływów do publicznej kasy (obecnie podatki i składki ZUS, po reformie – tylko podatki) byłoby możliwe przy VAT ujednoliconym na poziomie 20 proc. (a więc 3 pkt. proc. poniżej obecnej stawki bazowej), oraz PIT o stawkach 20 proc. do 3 tys. zł miesięcznego dochodu, 30 proc. w średnim progu podatkowym (od 3 do 10 tys. zł. miesięcznie) oraz 40 proc. od dochodów powyżej 120 tys. złotych rocznie. Warto przypomnieć, że dokładnie takie same stawki obowiązywały w latach 90., na samym początku systemu PIT w Polsce. Ich zastosowanie w obecnych realiach oznaczałoby wymierną ulgę dla najmniej zarabiających, którzy odprowadzają dziś ze swojej pensji łącznie 26,2 proc. składek ZUS i PIT.
By „domknąć” budżet w warunkach statycznej analizy, CIT musiałby wzrosnąć do poziomu 25 proc. – co zostałoby jednak przedsiębiorcom zrekompensowane potanieniem kosztów pracy oraz oszczędnościami wynikłymi z zaprzestania obsługi składkowej pracowników. Te ostatnie, według wyliczeń ekspertów PKPP Lewiatan, mogłyby wynieść aż 5 mld złotych rocznie – do czego trzeba dodać przynajmniej 1 mld złotych oszczędności dzięki likwidacji części aparatu ZUS zajmującej się poborem składek.
Biorąc pod uwagę korzystny wpływ proponowanej przez nas reformy emerytalnej na długookresowe możliwości rozwoju gospodarczego Polski, należy założyć, że docelowa emerytura obywatelska byłaby zbliżona do średniej emerytury przyznawanej obecnie przez ZUS. W zeszłym roku było to 2052 złote miesięcznie. O tym, czy o takiej kwocie możemy mówić w sposób odpowiedzialny, zdecydują obliczenia, które przeprowadzone zostaną w ciągu najbliższego półrocza przez profesjonalnych ekonometryków. Konkretne propozycje zamierzamy przedstawić wiosną 2014 roku – wystarczająco wcześnie, by stały się one przedmiotem publicznej debaty, wraz z dołączonymi do nich wariantami finansowania. Przede wszystkim jednak, obliczenia te zawierać będą precyzyjne wskaźniki, których osiągnięcie w ciągu najbliższych dekad sprawi, że dla dzisiejszych 20- i 30-latków emerytury będą solidnym zabezpieczeniem na starość, a nie tylko mglistym wspomnieniem o tym, jak żyli dziadkowie.
