Tak i słowo brzmi ciągle i ciągle jest w ruchu,
Bardziej niż światłość jego promieniąca w duchu,
I, gdy wciąż wszyscy mówią, mało kto się spyta,
Jaki też jest cel słowa?
Cyprian Kamil Norwid, Rzecz o wolności słowa
Troska o słowo jest troską codzienną. Nie do zaniedbania. Troska o wolność naszego słowa, wyrażania myśli, uczuć, stanowisk, poglądów. O każde nasze: „Tu stoję, inaczej nie mogę”, ale też każde: „Spróbuj mnie przekonać, że jest inaczej”. Przekonaj mnie. Znajdź argument nie do odparcia. Poszukaj drogi. W dialogu, w którym każde słowo się liczy. W dialogu, którego intencją nie jest wymuszenie, a wzajemna otwartość. Na drugiego człowieka. Na każdą inność. Na słowo, którego celem nie jest sianie zamętu, prowadzącego w niewolę gadaniny/paplaniny albo przemoc pustosłowia; którego zamierzeniem nie jest kłamstwo, ból, rozłąka. Tu słowo ma cel. Wydeptywanie ścieżki ku drugiemu człowiekowi, odbudowywanie mostu, co wydawał się spalony, codzienna nauka otwartości na to, co nieoczywiste, nieznane, nie-proste. Słowo, co tworzy lub rujnuje, sprowadza spokój lub sieje wiatr, daje do myślenia, może zbudować zaufanie, odebrać je, ale też ma moc, by pomóc je odzyskać. Co nie gra w „słowo przeciwko słowu”, ani nie słucha tego, co „za plecami”. Tu słowo nie ma być manipulacją, ale wydarzeniem mowy, bez którego w rozpędzonym świecie poruszalibyśmy się niczym po omacku.
Słowo ma cel. Chce zmiany. Chce zapytywania o sens zastanego porządku. Chce kwestionowania lub potwierdzenia. Chce. Bywa szpilką, co ukuwszy da do myślenia, kiedy indziej kijem wbitym w mrowisko, albo igłą z hukiem przekłuwającą napompowany do granic wytrzymałości balon obłudy i pychy. Bywa osobą, co wypowiadając słowo zmienia nasz świat i… nawet nie wiemy, jak to się właściwie stało. Sama troska o słowo wydarza się tu i teraz. By nie ranić jak nożem, ale też by nie naklejać na rzeczywistość plasterków, pod którymi jeszcze bardziej się popsuje. Nie po to, by chwilowo upiększać sobie świat, tym czy innym „słodzić”, maskować wszelkiej maści mankamenty, półprawdy i całe kłamstwa; nie po to, by betonować się w swoich stanowiskach. Nie po to, by głupi upór zatrzymywał twórczy rozwój. Słowa da się usłyszeć nawet przez najmocniej zatrzaśnięte drzwi, mimo zatkanych dłońmi uszu. Tu wolność słowa – jak chciał George Orwell – oznacza również „prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”. Taki też jest cel słowa. Tu okazuje się ono wielkim, codziennym trudem. Szczególnie, gdy świadomie bierzemy za nie odpowiedzialność. Jak ja za Ciebie, a Ty za mnie. Od słowa do słowa. Inaczej… się nie da. Inaczej… nie chcę. Tu mogę dać słowo.
Wolność słowa musi mieć na uwadze również wolność drugiego. Wolność do słuchania, stawiania pytań, kwestionowania, nieufności, niepewności, polemiki, chęci/nie-chęci rozumienia, ale też wolność od krzyku, od słownego przymusu, od słownej przemocy, od zalewu przez propagandę, bzdurę; wolność od złych słów. Wolność od bycia szkalowanym, szykanowanym, od bycia kwestionowanym przez innych – w naszych poglądach, wyborach, stanowiskach, w naszym byciu sobą. Wolność słowa to nie tylko krzyk protestu, nie wyrzut, nie stawianie sprawy na ostrzu noża; to także cierpliwość słowa, które wykazuje się uporem kropli wody, zdolnej wydrążyć nawet najtwardszy głaz. Już starożytni wiedzieli, że zasadą jest tu częste (owej kropli) spadanie. To także dbałość o zmianę, ale ze świadomością, że wolność ta nie jest nam dana raz na zawsze, że wymaga troski, starania, otwartości, tolerancji czy wreszcie nieustannej nauki, poszerzania naszych światów o niegdyś niewypowiadalne, a dziś najzwyczajniej możliwe.
Walka o taką wolność, o wolność słowa, o każdy element naszego świata, nigdy się nie kończy. Jest codziennym wypowiadaniem siebie, swojej prawdy, swoich uczuć, swoich myśli. I pamięcią, że wolność słowa nie może być traktowana jako rekompensata za „rzadko używaną wolność myślenia” (vide Søren Kierkegaard). Przeciwnie, to jej konsekwencja. Ten moment, gdy mowa jest czymś więcej niż prostą sumą wypowiadanych przez nas słów. I dopiero z tej perspektywy widać, jaki jest cel słowa…