W rozważaniach o społeczeństwie obywatelskim nie sposób ominąć Konfederacji Szwajcarskiej. To małe państwo zawieszone w samym środku kontynentu, otoczone wielkimi masywami górskimi, graniczące z Niemcami, Francją, Włochami, czyli w samym tyglu politycznym i kulturowym, to dla wielu niedościgniony ideał wartości obywatelskich. Początek państwa datuje się na 1291 roku, kiedy to podpisano akt skonfederowania kantonów Uri, Schwyz i Unterwalden[1]. Państwo założone na zboczu góry św. Gotharda nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą. Mało urodzajnych gleb, ciężkie warunki atmosferyczne oraz niebezpieczeństwo płynące ze strony sąsiadów. To wszystko sprawiło, iż Szwajcarzy (pojęcie narodowości w tym kraju de facto nie istnieje) musieli pomóc sobie sami, gdyż w przeciwnym wypadku przestali by istnieć:
Można dyskutować, czy praca jest cnotą, ale nie podlega dyskusji, że dla Szwajcarii stanowi ona konieczność, gdyż pracowitość jest jedynym skarbem, jaki posiadają Szwajcarzy. Brzmi to dość bombastycznie, ale wymaga wyraźnego podkreślenia, bo są za granicą ludzie, którzy sądzą, że Szwajcarzy osiągnęli obecny poziom życia za pomocą magicznych sztuczek[2].
Szwajcarzy nie prowadzą debat o swojej narodowości, czy heroicznej walce o niepodległość. Narodowość traktowana tam jest jedynie w aspekcie politycznym. Oprócz tego języki urzędowe, czyli: niemiecki, francuski, włoski i retoromański, także nie są kanwą do pojednania tak samo jak duża autonomia kantonów. Ich świadomość obywatelska opiera się na zasadzie wspólnego dobra. Wiedzą, iż tylko razem są wstanie osiągnąć szczęście i dobrobyt. Słynna szwajcarska pracowitość oraz świadomość, że nie są w stanie sami egzystować w odizolowaniu od świata sprawiła, iż kraj ten od zawsze prowadził liczne interesy z innymi państwami. Ma to też swój wydźwięk w przemyśle Szwajcarii. Wiedząc, iż jako mały kraj nie są konkurencyjni, postanowili postawić na naukę i innowacyjność[3]. Szwajcarskie zegarki, czy banki to dowód na sumienność i rzetelność, dzięki czemu znak CH oznaczający kraj pochodzenia, sam w sobie jest największą reklamą i zachętą dla konsumentów na całym świecie[4].
System polityczny Szwajcarii zmieniał się z biegiem lat. W rzeczywistości kantony szwajcarskie to odrębne państwa. Fundamentem systemu są gminy i to na nich budowane jest państwo[5]. W politycznej praktyce Szwajcarii od 1848 roku władze federalne zyskują coraz większe uprawnienia. Wiąże się to z tym, iż sprawy z jakimi przychodzi się zmierzyć stają się coraz bardziej skomplikowane szczególnie w sferze ekonomii i spraw socjalnych. System polityczny przejawia słynny na świecie szwajcarski pragmatyzm. Władza federalna w państwie to również efekt kompromisu nazywanego „magiczną formuła”, w ramach którego rząd składa się ze wszystkich partii w parlamencie zgodnie z odpowiednim parytetem. Ponadto nie istnieje funkcja prezydenta rozumiana tak jak w innych państwach demokratycznych. Jest to stanowisko rotacyjne w ramach rządu Szwajcarii i w dużej mierze jedynie reprezentacyjne. Pytaniem jakie należy postawić to jak w ramach Zgromadzenia Związkowego, czyli dwuizbowego parlamentu: Rady Narodu (200 deputowanych) oraz Izby Kantonów (46 deputowanych) Szwajcarzy są w stanie porozumieć się mając 4 języki urzędowe. Otóż odpowiedź jest prosta, nietaktem w sferach politycznych Szwajcarii jest nie znać min. 2 języków. Każda osoba, która ma wolę działania w polityce musi wykazać się dobrą znajomością języka niemieckiego, francuskiego lub włoskiego jako dodatkowego. To również pokazuje pragmatyzm Szwajcarów oraz kult nauki w wszystkich sferach życia[6].
Interesującą kwestią ukazującą inność systemu politycznego Szwajcarii jest uzyskiwanie przez kobiety praw wyborczych. Gdy w początkach XX wieku wiele państw w tym odradzająca się Polska wprowadzało prawa wyborcze płci żeńskiej, w Szwajcarii nikt o tym nie myślał. Ostatnie kantony wprowadziły je pod koniec ubiegłego wieku[7]. Powód tego był prozaiczny – nie było potrzeby. Podnoszono argument, iż z racji kultywowania tradycji spotkań na wiecach wszystkich obywateli i debatowania na temat spraw publicznych, powiększenie grona obywateli z prawami politycznymi będzie uniemożliwiało sprawne prowadzenie takich spotkań, gdyż nie ma miejsca aby zmieścić tak dużą liczbę osób[8].
Szwajcaria to wspólny interes wszystkich jej obywateli. Ich niezależność gwarantowana jest przez społeczność międzynarodową, ale nie zmienia to faktu, iż kraj ten utrzymuje stałą silną i liczną armię do obrony swoich granic. W historii rodziło to liczne problemy w czasach pokoju, co skutkowało tym, iż Szwajcarzy świadczyli usługi jako wojska zaciężne, niekiedy musząc walczyć przeciwko sobie. Na uwagę zasługuje fakt, iż wojsko szwajcarskie działało na zasadach pospolitego ruszenia, a broń i mundur każdy Szwajcar trzymał w domu. Obecnie armia coraz bardziej profesjonalizuje się[9].
Zaufanie i świadomość wspólnego interesu, to cechy określające szwajcarskie społeczeństwo. Kiedy my osiągniemy ten stan? Wtedy, gdy Polacy i ich rządzący zrozumieją, że interes współobywatela, sąsiada jest również ważny jak własny i że wewnętrzny spokój, dobrobyt i bezpieczeństwo zależy w dużej mierze od istnienia tego poczucia w świadomość otaczających nas ludzi. Tylko w grupie jesteśmy wstanie działać na korzyść państwa oraz naszych partykularnych interesów. Kolektywne działanie sprawi, że nie będzie miejsca na rozwarstwienie społeczne, a protesty, czy akty niezadowolenia nie będą miały racji bytu.
[1] A. Baur, Szwajcarski fenomen, Warszawa 1993, s. 13.
[2] Ibidem, s. 79.
[3] Ibidem, s. 106.
[4] Ibidem, s. 94.
[5] Jest to ważne, gdyż obecnie próbuję się budować społeczeństwo obywatelskie niejako narzucając je odgórnie.
[6] Zob.: Ibidem, s. 40 – 50.
[7] Ostatni kanton Appenzell Innerrhoden wprowadził prawo wyborcze dla kobiet dopiero w 1990 roku. Wśród reszty Szwajcarów uchodziło to za powód do wstydu.
[8] Przykładem jest nadanie prawa językowi retoromańskiemu jako jednego z czterech języków oficjalnych. Początkowo zapomniano o nim, a jego użytkownicy przypomnieli osobie o tym fakcie kilkadziesiąt lat później, czy wywołali ogólny podziw wśród współobywateli. Zob.: Ibidem, s. 112.
[9] Ibidem, s. 74.