Platforma naciera, narzuca narrację, stawia rządzących pod ścianą i mówi “sprawdzam”. Platforma żyje. Gdyby jeszcze Nowoczesna pozbierała się z podłogi i poszła w ślady Platformy, PiS gryzłby już swoje kłykcie, a nie tylko pazurki same. Ale już niedługo. Liczba wpadek jakie notuje ostatnio rząd oraz Biuro Polityczne na Nowogrodzkiej i kąsanie Platformy, powoduje, że obgryzanie paznokci nie wystarczy. Bo to albo Berczyński się trafi, albo sędzia Morawski, albo róże białe okażą się kwiatem nienawiści, albo sąd w pięć minut obali “misternie” przygotowywaną ustawę o zgromadzeniach, albo komisja ds. Amber Gold pokaże, że to PiS ułatwiał czerwonemu sweterkowi okradanie ludzi. Noż cholera, wtopa za wtopą. A to przecież jeszcze nie koniec. Czekają nas kolejne dowody nieudolności władzy prawicy, jak chociażby powołana właśnie do życia komisja ds. reprywatyzacji, którą każdy normalny polski sąd rozjedzie, niczym walec dżownicę na drodze. Zadziwiające jak oni sami się podkładają.
Tymczasem Platforma rzuca rękawicę PiSowi i woła na debaty. Sprytnie to pomyślane jest, bo przecież wiadomo, że do żadnych debat nie dojdzie – prezes przecież samobójcą nie jest. Będzie więc wymyślał cuda – wianki, jasełka różne tworzył i uniki robił, ale do debat ani sam nie stanie, ani nie pozwoli stanąć swym wystruganym kukiełkom. Lepszej pozycji Opozycja wybrać sobie nie mogła, pod warunkiem, że cisnąć dalej będzie, ośmieszając PiS z każdym dniem coraz bardziej.
PiS broniąc się nieudolnie, wezwał Platformę do tablicy, na której odblaskową kredą w kanarkowym kolorze, niczym żakiecik Pani Premier, napisał cztery zdania:
Czy PO zlikwiduje CBA i IPN?
Co zrobi z programem 500+?
Czy podwyższy wiek emerytalny?
Czy przyjmie muzułmańskich imigrantów?
I tu właśnie pojawia się w mej dociekliwej głowie pytanie: czy na pewno nieudolnie? W odpowiedzi sięgam po leżącą na stole łyżkę, gdzie tuż obok stoi w słoiku dziegieć i zanurzam ją w tej ciemnej gęstwinie, dodając ze smutkiem do miseczki z pachnącym słodkością miodem. I z lekka zażenowany jestem… Czym? Sposobem, jakim Platforma rozmyła genialnie utkany plan przyparcia debatami PiS do muru, udzielając mało odważnych odpowiedzi na pytania, które PiS zawiesił w publicznej przestrzeni.
Pal licho, że pierwszego dnia odpowiedzi te nie były w ogóle przygotowane, gorzej, że gdy były już gotowe, spowodowały konsternację przynajmniej w jednej, ale za to najważniejszej dla przyszłych pokoleń sprawie. Po kolei więc.
CO SIĘ STANIE Z CBA?
Według PO, dziś to bardziej policja polityczna, a nie służba do zwalczania korupcji. Nie ściga podejrzane sprawy polityków władzy (np. oświadczenia majątkowe ministra Szyszko), za to skupia się na zwalczaniu opozycji. Kompetencje CBA chce PO przekazać do Komendy Głównej Policji i do Centralnego Biura Śledczego. To dobry pomysł według mnie. Głównie z powodów takich, że CBA to dublowanie służb i zachodzenie na siebie tych samych kompetencji. Przemawiają do mnie też oszczędności na kosztach państwa – ograniczanie administracji, to właściwa droga. Za likwidacją CBA przemawia też to, że służba ta zawsze była mniej lub bardziej polityczna. Za rządów PiS szefami byli lub są politycy PiS (Kamiński i Bejda), zaś za rządów Platformy Paweł Wojtyniuk dał się nagrać u Sowy.
Za ten pomysł daję mocną 6.
CO BĘDZIE Z IPN?
Platforma chce likwidacji IPN – dziś to narzędzie tworzenia nowej, zafałszowanej historii. Zadania Instytutu mają być podzielone na: PAN – pion historyczny i naukowy oraz Prokuraturę Generalną – pion śledczy. Przywrócona ma być Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
W tej sprawie przemawia do mnie jedynie oszczędność na administracji, choć nie są to jakieś wielkie oszczędności oraz dublowanie kompetencji z prokuraturą. Ale uważam, że likwidacja IPN to pijarowo fatalny pomysł. Likwidując Instytut, PO podkłada się PiSowi i poddaje się narracji o wspieraniu postkomuny. Nie jestem tym zachwycony. Szedłbym raczej w zmianę trybu wyboru prezesa IPN, tak aby wybierany był większością kwalifikowaną 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Taki sposób wyboru jest zapisany w Konstytucji.
Za pomysł likwidacji IPN daję 3. Obawiam się więcej szkód niż pożytku. Sama idea IPN nie jest zła, należy tylko przywrócić bezstronny i historyczno-naukowy aspekt Instytutu.
CO DALEJ Z PROGRAMEM RODZINA 500+?
Platforma chce zachować ten program, rozszerzając go także na pierwsze dziecko (również w rodzinach 2+1), przy równoczesnym powiązaniu go z obowiązkiem zatrudnienia lub aktywnego poszukiwania pracy.
Nieszczęściem tego programu jest to, że jest on swoistą pętlą u szyi dla Polski. Z dwóch powodów: nie da się wygrać wyborów likwidując ten program, a z drugiej strony program ten niemiłosiernie zadłuża budżet państwa. Na pewno wymaga korekty. Nie wiadomo też, czy PO zamierza wprowadzić kryterium dochodowe. Moim zdaniem to konieczne.
Na temat tego programu napisałem już sporo, według mnie powinien on być mocno okrojony, a zaoszczędzone środki powinny pójść na budowę żłobków i na dofinansowanie opłat za nie.
Moja ocena 4, jeśli dodane będzie kryterium dochodowe.
CZY PRZYJMIECIE IMIGRANTÓW?
W tej sprawie mamy obraz najbardziej klarowny, choć początkowo był wyjątkowo zagmatwany, czego zrozumieć się nie dało, ze względu na decyzje rządu PO/PSL. Potrzeba było dwóch dni, aby sprawę wyraźnie nakreślić. Najważniejsze jednak jest to, że nie ma tu zgrzytów takich, jak w innych sprawach. Platforma jasno powiedziała “TAK” dla zweryfikowanych uchodźców, “NIE” dla imigrantów wyznania muzułmańskiego. Jednocześnie jednoznacznie i jasno tłumaczy, że Polska jako kraj Unii Europejskiej ma wobec tejże Unii zobowiązania. Tłumaczyć to trzeba z uporem maniaka, bo przeciwnicy zapomnieli już ilu Polaków wyemigrowało z Polski w ciemnych czasach PRL, ilu za chlebem, ilu za wolnym państwem. Przeciwnicy nie chcą słuchać też, że nie da się brać kasy od Europy i odwracać się jednocześnie od niej plecami. A rzucając argumenty o milionach uchodźców z Ukrainy, rząd PiS tylko Polaków w oczach Europejczyków ośmiesza.
W tej sprawie mogę mieć tylko uwagę taką, że Platforma, i szerzej Opozycja, za słabo wciąga PiS w tę ich niecną grę i nie stawia PiS do tablicy, używając argumentu, że przyjąć mamy przecież syryjskich chrześcijan. Narzucać trzeba tę narrację, to PiS ma się tłumaczyć, bo jest u władzy. Niech się tłumaczy katolicka prawica, co ma przeciwko chrześcijanom z Aleppo.
Posłanka PO, Izabela Leszczyna, napisała na swoim profilu FB tak:
“Różnica pomiędzy Platformą Obywatelską a PiS-em w kwestii imigrantów i uchodźców polega na tym, że my mówimy o tych ludziach z szacunkiem, uchodźcom współczujemy i szukamy rozwiązania ich problemów. A te problemy, w sposób najbezpieczniejszy dla nas-Polaków, można rozwiązać tylko wspólnie z innymi krajami UE. To jest zadanie rządu, które skutecznie realizował rząd Platformy Obywatelskiej. Czy PiS to potrafi? Nie sądzę, bo póki co przegrywa 27:1!
Różnica pomiędzy PO a PiS polega także na tym, że my nie straszymy Polaków zarazkami przenoszonymi przez uchodźców, nie wykorzystujemy w haniebny sposób strachu przed terroryzmem do osiągania partyjnych celów.
Różnica pomiędzy PO a PiS polega także na tym, że my nigdy nie odmówimy pomocy kobietom i dzieciom, ofiarom wojny, że zawsze będziemy chcieli przyjąć 10 sierot z Aleppo, żeby uratować im życie”.
Dlatego moja ocena podejścia do tej kwestii przez PO, to mocna 6.
CO DALEJ Z EMERYTURAMI?
I tutaj łyżka w moich dłoniach rośnie do rozmiarów chochli. Czy ja śnię? Nie wierzę po prostu. Podstawy obecnego systemu emerytalnego wymyślił kanclerz Niemiec Otto von Bismarck w 1880 roku. Średnia długość życia wynosiła wtedy 45 lat, a wiek emerytalny – 70 (później granicę wieku emerytalnego obniżono do 65 lat). Od tamtej pory przeciętna długość życia Europejczyka wydłużyła się do 75 lat, czyli o 30 wiosen! Z pieniędzy z systemów emerytalnych przeprowadzono dwie wojny światowe, odbudowano Europę ze zgliszcz i rozbudowano armie świata do niebotycznych rozmiarów. Tych pieniędzy po prostu nie ma i nie przybędzie ich od skracania okresu składek. Nawet reforma systemu z 1999 roku wprowadzająca III filary ubezpieczeń – ZUS, OFE, IKE – niewiele pomogła, skoro prywatne fundusze emerytalne i tak inwestowały środki obywateli w papiery dłużne państwa. Wiek emerytalny po prostu MUSI być podniesiony i wymaga tego zwykła odpowiedzialność za przyszłe pokolenia. Wiem, że to niepopularne jest i że nie przysparza głosów, ale konieczne bezwzględnie. Fantasmagorią jest już oddawanie decyzji w ręce obywateli, żeby sami decydowali jakich emerytur chcą, a co dopiero nie podwyższanie granicy wieku.
Tymczasem czym nas Platforma uraczyła? Ano tym, że ni stąd, ni zowąd nie chce podnosić wieku emerytalnego, za to mówi o jakiś zachętach, aby obywatele chcieli pracować dłużej. Taką zachętą ma być 13 emerytura. Ale co to w ogóle jest ta 13 emerytura i jak ma wpływać na zachęcanie do dłuższej pracy? Tego na razie nie wie nikt, bo śmiem twierdzić, że i w samej Platformie pomysł to nie do końca przedyskutowany.
Ja rozumiem, że w tej materii nie można ciągle majstrować, bo to nie są klocki lego i że to PiS swoją nieodpowiedzialną decyzją i głupią, wprowadził zamęt, za który przyjdzie nam zapłacić słono, ale od powrotu do granicy 67/65 nie da się uciec. Ja rozumiem, że polityka, że trzeba przyciągnąć elektorat płynny, który decyduje kto wygrywa wybory, ale przyciągając jednych, pamiętać trzeba, żeby nie stracić drugich, czyli tych mniej płynnych. Ludzie nie kupią już fałszu, tak jak nie kupili referendum na temat JOWów, ogłoszonego po I turze wyborów prezydenckich. Po latach relatywistycznych rządów PiS, gdzie prawo i Konstytucję można sobie dowolnie kształtować, wyborcy chcieć będą jasnych deklaracji. Nie kupią diametralnych zmian o 180 stopni. Nie kupią Platformy, która wprowadziła podwyższony wiek emerytalny, ignorując głosy tych, co chcieli referendum w tej sprawie, a dzisiaj się z tego wycofuje. Rządzenie wymaga odwagi i wprowadzania niepopularnych rozwiązań, dokładnie tak samo jak w przedsiębiorstwie trzeba czasem podjąć trudne decyzje, gdy firma traci zyski. Polski nie stać na luksus wczesnego wieku emerytalnego. Nie ma na to środków i nie będzie. Odpowiedzialność za przyszłe pokolenia wymaga, aby podwyższyć ten wiek arbitralnie.
Za totalną dezercję w tej kwestii wystawiam ostrzegawczą ocenę 2. Robię to z bólem i z troską jednocześnie, bo mleko się już rozlało i teraz każda zmiana nawet w nieodzownie słusznym kierunku, będzie wykorzystana do pokazania chwiejnej postawy Platformy. Nie pojmuję, jak można to było tak rozegrać?
Ale odpowiedzi Platformy na powyższe pytania klarują nam scenę polityczną po stronie Opozycji. Widzimy bowiem coraz bardziej, że Platforma chce być łagodnym barankiem, przyciągającym niezdecydowanych swym konserwatywnym programem, zaś Nowoczesna uzupełniać będzie ofertę programową, kreując się na partię dbającą o liberalne pryncypia. To jest moim zdaniem dobry kierunek marszu. Obie partie, jak wiadomo, są na siebie zdane, a taki konglomerat spowoduje, że poszerzyć się może krąg wyborców. Takie rozwiązanie może być też w miarę bezpieczne, bo ci co nie zaakceptują niezrozumiałych zwrotów Platformy, przejść mogą do partii Petru, a nie do Kukiza, co w rezultacie spowoduje, że suma procentowa nie zmniejszy się.
W tym kontekście nie ekscytowałbym się też zbytnio polubieniem przez Donalda Tuska tweeta Marka Migalskiego, w którym wypomniał on Platformie rozluźnienie po dobrych wynikach sondażowych. Nie wierzę, aby w głowie Donalda Tuska było zwarcie z Grzegorzem Schetyną – obaj panowie są zbyt mocno wyrobionymi politykami, aby bawić się w takie gierki w obliczu coraz głębszego zawłaszczania państwa przez partie prawicowe. Obaj panowie wiedzą jaki jest cel, do którego trzeba dojść wspólnie. Polubienie tweeta traktuję raczej jako rodzaj mobilizacji, niż uszczypliwości. Nie należy zbyt mocno ufać też mediom w ich uwielbieniu dramatyzowania relacji między politykami, sprowadzanymi do utartego schematu szorstkich przyjaźni.
Na koniec kilka krótkich rad, skromnym moim zdaniem skreślonych:
1. Platforma powinna cały czas narzucać narrację wokół debat. To świetny plan.
2. Oddalać ataki PiS wokół czterech pytań, pokazując odpowiedzi na nie.
3. Pochylić się raz jeszcze nad kwestią wieku emerytalnego, aby nie dać narzucić sobie narracji PiS o niestałym stanowisku w tej sprawie.
4. Narzucić narrację w kwestii przyjęcia chrześcijan z Syrii. Niech się PiS tłumaczy dlaczego katolicka prawica nie chce chrześcijan z ogarniętego wojną państwa.
5. Nowoczesna niech nie boi się liberalnej retoryki. W Polsce jest około 10-15% zagorzałych liberałów – tylko niech uwierzą w to, że partia Petru będzie ich głosem.
A tak w ogóle to alleluja i do przodu, Opozycjo!