Od 2014 r. w Chinach ponad milion Ujgurów zamknięto w tzw. obozach reedukacyjnych, do których nie posiadają dostępu niezależni eksperci, niemniej uważa się, że w skali roku ginie w nich około 5-10% przetrzymywanych. Jest to największa masowa akcja aresztowania i uwięzienia mniejszości etnicznych i religijnych od czasów II wojny światowej. Szacuje się, że w tym czasie zniszczono około szesnaście tysięcy meczetów, a setki tysięcy dzieci siłą oddzielono od rodziców i wysłano do szkół z internatem. Tymczasem Ujgurki poddaje się przymusowej sterylizacji i zabiegom aborcyjnym, w konsekwencji wskaźnik urodzeń w ujgurskich regionach spadł w ostatnich kilku latach o 60%. Wszystkie te działania posiadają znamiona ludobójstwa, co potwierdza opublikowany w 2022 roku raport wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka, który wskazuje, że Chiny mogły dopuścić się zbrodni przeciwko ludzkości prowadząc represyjną asymilację wobec Ujgurów. Tymczasem ludzie tacy jak Dolkun Isa, ujgurski działacz na rzecz praw człowieka, uznani są przez chińskie władze za terrorystów. W lutym bieżącego roku Dolkun Isa udzielił wywiadu Patrykowi Kurcowi w siedzibie Światowego Kongresu Ujgurów w Monachium, któremu przewodzi. Na początku marca 2023 roku Kongres został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Patryk Kurc: Kim są Ujgurzy?
Dolkun Isa: Ujgurzy to mający wielowiekową historię lud z Azji Centralnej, którego ojczyzną jest Wschodni Turkiestan, posługujemy się własnym językiem. Należymy do turkijskiej grupy językowej, nie mamy żadnych podobieństw kulturowych z Chińczykami. Jesteśmy natomiast spokrewnieni blisko z Kazachami i Uzbekami. W przeszłości, Wschodni Turkiestan znajdował się na trasie Jedwabnego Szlaku przekraczającego miasto Kaszgar, kolebkę naszej kultury. Był to okres gdy w zgodzie żyły ze sobą liczne religie i kultury.
PK: Jak nazywa Pan swoją ojczyznę? Xinjiang czy Sherqiy Turkistan?
DI: Xinjiang (czyli z chińskiego: Nowe Terytorium, przyp. aut.) to nazwa kolonialna wprowadzona w Chinach po podbojach imperium Qingów w 18. wieku. Tymczasem Chiny twierdzą, że tereny te były chińskie dużo wcześniej. Jeśli tak to dlaczego w takim razie nazywa je „Nowym Terytorium”? Ujgurzy nigdy w pełni tej nazwy nie zaakceptowali. W ramach diaspory preferują określenie „Wschodni Turkiestan”, jest to określenie historyczne, a jego nazwa nawiązuje do istniejącego dwukrotnie państwa. Chiny uważają jednak to określenie za polityczne, a jego używanie traktują jako akt separatyzmu, dodatkowo surowo karany.
PK: W 1988 roku przewodził Pan studenckim protestom w Urumczi, o co wtedy Pana oskarżono?
DI: Gdy byłem studentem na Uniwersytecie Xinjiangu, założyłem studenckie towarzystwo kulturowe zajmujące się edukowaniem lokalnej ludności. Zgodnie z konstytucją Chin, Ujgurski Region Autonomiczny posiada szereg praw, które istnieją tylko na papierze, ponieważ nie zostały nigdy wdrożone. Bez wątpienia łatwiej jest kontrolować ludzi, którzy własnych praw nie znają, a w tamtym czasie powszechny był analfabetyzm. W 1988 roku zorganizowałem pokojową manifestację, po której zostałem internowany oraz usunięty z uczelni. Obecnie taki czyn równałby się z aktem terroryzmu, a kara byłaby o wiele surowsza. Ograniczano nasze prawa od dawna, ale łagodniej karano.
PK: Jednak już w 2003 roku Chiny uznały Pana za terrorystę, dlaczego?
DI: Chińskie władze na fali ówczesnej amerykańskiej ‚wojny z terrorem’ oraz wzrastającej niechęci wobec muzułmanów opublikowały listę ujgurskich organizacji oraz aktywistów odpowiedzialnych za „terroryzm”. Już wcześniej, bo w 1997 roku, wystawiły wobec mnie Czerwoną Notę INTERPOLu, czyli automatycznie uzyskałem status niebezpiecznego przestępcy i stałem się celem najwyższego stopnia międzynarodowych poszukiwań, choć Chiny opuściłem już w 1994 roku. Wiązało się z tym wiele trudności: problemy na granicach, liczne zatrzymania, przez cały ten czas groziła mi deportacja do Chin. Chińskie władze usiłowały uciszyć mnie, by pokazać, że ich wpływy sięgają wszędzie, a jakikolwiek sprzeciw będzie ukarany. Nota została wycofana w 2018 roku, przez te 21 lat ucierpiałem jednak wiele, również w krajach europejskich jak Szwajcaria, Włochy, czy Niemcy, których dziś jestem obywatelem.
PK: Jak powstał i czym zajmuje się Światowy Kongres Ujgurów, któremu Pan przewodniczy?
DI: Kongres powstał w 2004 po połączeniu dwóch innych organizacji. Jako ciało polityczne ma też podłoże historyczne. Po upadku Pierwszej Republiki Wschodniego Turkiestanu w 1934 i Drugiej w 1949, wielu ujgurskich przywódców zmuszonych było opuścić ojczyznę. To diaspora dała początek Narodowemu Kongresowi Wschodniego Turkiestanu, organizacji założonej w Turcji w 1992, przeniesionej do Niemiec 7 lat później. Kongres to organ przedstawicielski Ujgurów na arenie międzynarodowej. Bierzemy na siebie dużą odpowiedzialność, ponieważ chcemy być głosem naszych rodaków i innych prześladowanych mniejszości we Wschodnim Turkiestanie. Naszą misją jest wzmacnianie świadomości w opinii publicznej, szukanie wsparcia i ochrona praw człowieka. Bierzemy udział w spotkaniach wielu komisji Organizacji Narodów Zjednoczonych, staramy się zaznaczyć naszą obecność także w Parlamencie Europejskim. Nawiązujemy współpracę z władzami państw oraz NGO. Właśnie wróciłem z Kanady ,gdzie spotkałem się m.in. z premierem Justinem Trudeau, a kanadyjski parlament przegłosował prawo chroniące ujgurskich uchodźców. Prowadzimy także zajęcia językowe dla dzieci, a także taneczne i kulinarne. Dbamy, by nasze unikalne tradycje przetrwały. Wraz z innymi aktywistami organizujemy manifestacje i staramy się powstrzymywać deportacje do Chin, czym ratujemy życie wielu Ujgurów.
PK: Dlaczego Chiny uznają Światowy Kongres Ujgurów za organizację terrorystyczną?
DI: Chiny boją się, że dzięki naszym wysiłkom kwestia Ujgurów stanie się znana międzynarodowo. Władze chińskie usiłują ukryć ten temat, bo medialne zainteresowanie tym tematem jest im dalece nie na rękę. Przekonują, że to ich „wewnętrzne sprawy”, podobnie jak Hongkong, Tajwan i Tybet. W swej polityce skutecznie wpływają na przyjazne im kraje takie jak np. Pakistan, stąd dla wielu państw wciąż nie jesteśmy partnerem do rozmów. Podobnie było w Europie na początku naszej działalności, na szczęście z biegiem lat się to zmieniło.
PK: Jak zmieniła się polityka Komunistycznej Partii Chin wobec Ujgurów w ostatnich dekadach?
DI: Wielu osobom wydaje się, że problem Ujgurów pojawił się niedawno, tymczasem dyskryminacja istniała zawsze. Czasami pod wpływem międzynarodowej presji Chiny zakładają jednak maskę i ukrywają swoje intencje. Prześladowania nasiliły się jednak w 2014 roku. Wielu Ujgurów zamknięto w obozach, zaczęło się ludobójstwo. Kary stały się ostrzejsze, zwalcza się wszystkich Ujgurów.
PK: Wiele państw demokratycznych wzywało Chiny do poszanowania praw Ujgurów, Pekin zgromadził jednak jeszcze większą liczbę głosów poparcia dla swojej polityki, głównie krajów muzułmańskich. Czy ONZ to dobre miejsce do walki o prawa Ujgurów, skoro tak łatwo zostać przegłosowanym?
DI: ONZ jest dla nas bardzo istotną organizacją, mimo że Chiny od lat próbują ją zmonopolizować. Odnotowaliśmy pewne sukcesy, w październiku 2022 roku 50 państw wydało wspólne oświadczenie krytykujące działania Chin. Cztery lata wcześniej państw podnoszących tę kwestię było zaledwie kilka. Chiny są niezwykle silne i stosują skuteczną presję wzmacnianą korzyściami ekonomicznymi. Islam i inne religie są w Chinach zagrożone, polityka ma na celu wyplenienie muzułmanów. Egzemplarze Koranu są palone, post zakazany, a muzułmańskie wartości traktuje się jako furtkę do terroryzmu. To wstyd, że wobec takich krzywd państwa muzułmańskie milczą. Z drugiej strony nie powinno to nas tak dziwić – w tych krajach także nie ma demokracji i wolności słowa, prawa człowieka nie są respektowane, dlatego współpraca z Chinami przychodzi im łatwo, wzajemnie milczą na temat swych zbrodni.
PK: Czy umma (społeczność muzułmanów, przyp. aut.) wspiera Ujgurów? Czy Kongres agituje za panislamską lub panturecką solidarnością?
DI: Nie prowadzimy w tym zakresie specjalnych działań, bo kwestia Ujgurów nie jest wyłącznie religijna lub etniczna. Tu chodzi o człowieczeństwo, a zatem wszyscy ludzie powinni czuć odpowiedzialność, by zapobiec ludobójstwu. Po Holokauście i zakończeniu II Wojny Światowej, światowi liderzy zobowiązali się, że coś takiego nigdy się nie powtórzy. Jeśli ludzkość nas zignoruje i swoją bezczynnością przyczyni się do zagłady Ujgurów, będzie to niewybaczalne. Umma powinna byś solidarna, ale popierać nas powinni wszyscy, bez względu na wiarę. Zgodnie z raportami komisji ONZ ds. praw człowieka, Chiny dopuściły się przestępstw przeciwko ludzkości. Kontrola urodzeń poprzez sterylizację ujgurskich kobiet to bardzo poważnie oskarżenie. Nie ma już więcej wymówek by milczeć.
PK: Podczas piłkarskiego mundialu w Katarze, flaga Palestyny była widoczna niemal na każdym meczu. W trakcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, turecki skoczek usiłował wystąpić z flagą Wschodniego Turkiestanu, która została natychmiast usunięta. Czy jako Kongres próbowaliście użyć sportu by stać się rozpoznawalni dla szerszej publiczności?
DI: Światowe organizacje sportowe podkreślają, że sport wolny jest od polityki, a same popierają prawa człowieka. Powinny jednak wymagać tego samego od krajów członkowskich. Komitet Olimpijski nigdy nie chciał wysłuchać Ujgurów. Sport powinien promować szacunek, a nie opresyjne państwa. Niestety, pieniądze są dziś ważniejsze od wartości.
PK: O co zatem walczycie? Pełną niepodległość czy rzeczywistą autonomię w ramach Chin, z poszanowaniem przypisanych praw?
DI: Choć Xinjiang od 1955 roku ma status regionu autonomicznego, Ujgurzy nigdy nie zaznali autonomii. Straciliśmy nasze zaufanie do Chin. Próbują nas przymusowo zasymilować, sinizacja jest przeprowadzana coraz brutalniej. Od kilku lat trwa kulturowe ludobójstwo dążące do likwidacji Ujgurów. Zbyt się różnimy od Chińczyków, wyglądem, językiem, religią, tradycjami i historią. Uważam, że większość Ujgurów zdaje sobie sprawę, że tylko niepodległość może nas uratować. Chiny nas zniszczą.
Dolkun Isa, ur. 1967 – ujgurski aktywista na rzecz praw człowieka. Opuścił Chiny w 1994 roku. Od 2003 roku uznawany przez Chiny za terrorystę. W 2017 roku wybrany Przewodniczącym Światowego Kongresu Ujgurów. Na początku marca 2023 roku Kongres został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.