„Zimny snob, który w trakcie rozmowy za wszelką cenę starał się mnie skłonić do spróbowania whisky smakującej jak lekarstwo”. Tak Oriana Fallaci zapamiętała przy okazji robienia z nim wywiadu wieloletniego szefa Włoskiej Partii Liberalnej (PLI), Giovanniego Malagodiego. W epoce podwiniętych rękawów i unikania krawata, gdy niemal wszyscy politycy chcą uchodzić za prawowitych reprezentantów „nieuprzywilejowanej części społeczeństwa”, słabszych, potrzebujących wsparcia czy dyskryminowanych, Malagodi może służyć za encyklopedyczny wręcz kazus wymarłego dinozaura z innej ery polityki. Rzeczywiście, były kiedyś i takie czasy, gdy obok większości polityków partii masowych i lewicowych – oddanych z definicji i deklaracji obronie interesów uboższej części obywateli – swoje miejsce na scenie politycznej znajdowali także i ci, którzy brali na siebie rolę reprezentantów interesów bogatszej warstwy społecznej, w tym także zwłaszcza świata biznesu. Ich obecność w dyskursie była akceptowana, bo w demokracji w końcu prawo do przedstawicielstwa powinna mieć każda grupa społeczna: nie tylko ci, którzy od wspólnoty i państwa potrzebują wsparcia, ale także ci, którzy chcą jej zakres ograniczyć. „Cancelowanie” tych drugich przyszło znacznie później, wobec czego Malagodi mógł uchodzić za polityka reprezentującego kilka górnych procent społeczeństwa bez obaw o zamknięcie mu ust w debacie publicznej.
Malagodi urodził się w 1904 r. w Londynie, gdzie jego ojciec pracował jako publicysta i korespondent. Społeczne pochodzenie rodziny Malagodich związane było z dużą własnością ziemską, lecz pomimo tego poglądy liberalne posiadał już ojciec Giovanniego, Olindo, który w swoich tekstach pokazywał się jako zwolennik wieloletniego lidera przedwojennych liberałów, Giovanniego Giolittiego. Młody Malagodi kształcił się w kierunkach ekonomii i zarządzania. W latach 30-tych rozwijał karierę zawodową już na szczeblach kierowniczych w Banku Handlowym Włoch. Poprzez swojego współpracownika Raffaele Mattioliego wszedł do kręgu antyfaszystowskich intelektualistów, którzy regularnie spotykali się potajemnie w mediolańskim domu Mattioliego. Pojawiali się tam m.in.: Zanini, La Malfa, Zottoli czy Gerbi.
Zawodowe doświadczenie zdecydowało, że Malagodi był optymalnym kandydatem do reprezentowania wolnych już Włoch w Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej (OEEC) zaraz po II wojnie światowej. OEEC było dla niego przedsionkiem kariery politycznej. W 1953 r. Enzo Storoni namówił go do wstąpienia w szeregi PLI, w której właściwie z miejsca przejął funkcję sekretarza generalnego. Wkrótce Malagodi zyskał w partii znaczne wpływy i miał możliwość na blisko trzy dekady ukształtować jej ideowy wizerunek w kierunku liberalizmu klasycznego, nieco konserwatywnego, uwypuklającego przede wszystkim aspekt wolności gospodarczej jako fundamentu pozostałych swobód obywatelskich.
Ten zwrot ideowy PLI niekiedy bywa ironicznie opisywany jako częściowe przynajmniej odejście od tradycyjnych dla włoskich liberałów epoki przed-faszystowskiej związków z ruchem niepodległościowym Risorgimento na rzecz bliskich relacji z Confindustrią – organizacją pracodawców zrzeszającą głównie dużych producentów przemysłu. Faktem jest, że już na konwencji PLI w 1953 r. partia przyjęła nowy program gospodarczy autorstwa Malagodiego, co było ogniwem jego wygranej w wewnątrzpartyjnym starciu z lewym skrzydłem liberałów skupionym wokół Nicolo Carandiniego. Do eskalacji napięć doszło dwa lata później, gdy PLI z inspiracji Malagodiego zablokowała propozycję chadeków, aby ówczesną koalicję rządową poszerzyć o socjalistów. Carandini i jego grupa odeszli z PLI i powołali nową Partię Radykalną.
Malagodi został w 1953 r. deputowanym z Mediolanu i sprawował ten mandat do 1979 r. Po szczególnie udanych wyborach 1963 (7% głosów) PLI uległa marginalizacji wskutek preferencji chadeków dla koalicji z centrolewicą. Malagodi był aktywny na forum parlamentu, gdzie jako ekspert gospodarczy i wiceprzewodniczący komisji ds. nowych podatków nieustannie opowiadał się za ich jak najniższym poziomem. Był aktywny także na arenie międzynarodowej: dwukrotnie przejmował funkcję szefa międzynarodówki partii liberalnych (LI), był aktywnym i regularnym uczestnikiem tzw. konferencji Bilderberga, a także działał w powołanym przez Jeana Monneta Komitecie na Rzecz Stanów Zjednoczonych Europy. Był więc zwolennikiem szybkiego pogłębiania integracji europejskiej.
W końcu, w roku 1972, został szefem PLI. Na półtora roku objął wtedy także urząd ministra skarbu w gabinecie Andreottiego, gdzie zajął się głównie odmłodzeniem kadr w państwowych strukturach, stawiając na urzędników o nowoczesnych wtedy, wolnorynkowych przekonaniach.
W 1979 r. Malagodi przeniósł się do Senatu, na swoistą „polityczną emeryturę”. Nie stawał na drodze działaniom swoich następców, którzy otworzyli PLI szerzej na współpracę z niekomunistyczną lewicą, w tym także w celu realizacji wspólnych celów laicyzacji politycznej Włoch. W Senacie kierował wspólną frakcją liberałów z m.in. Partią Radykalną, a w 1987 r. został na krótko przewodniczącym Senatu. Zmarł w Rzymie w roku 1991, w wieku 86 lat.
W jednym z wywiadów w następujący sposób streścił swoje ideowe credo życiowego pragmatyka: „Nowoczesna myśl liberalna jest jedyną, która może naprawdę skupić się na nowej syntezie, która jest konieczna między interwencją publiczną a inicjatywą, autonomią jednostki. Dla współczesnego liberała jednostka powinna być autonomiczna. Powinna jednocześnie być także odpowiedzialna. Nie można mieć autonomii bez odpowiedzialności. Autonomia bez odpowiedzialności to anarchia. Anarchia w ostateczności oznacza rząd totalitarny jako nieuniknioną reakcję nań. Jednostka, będąc autonomiczną i odpowiedzialną, jest również z konieczności dobrowolnie solidarna z innymi jednostkami. Jeśli jednostka jest w tym kierunku edukowana, jeśli instytucje są stworzone w taki sposób, aby jej w tym pomóc, to mamy do czynienia z sytuacją, w której państwo szczerze interweniuje tam, gdzie jest to konieczne, ale uznaje, że jeśli jego interwencja nie opiera się o wolność i swobodną inicjatywę odpowiedzialnych jednostek, to nie jest skuteczna. Staje się jedynie biurokratyczną interwencją, pokonuje samą siebie i przygniata całe społeczeństwo swoim ciężarem.
W końcu biurokracja staje się totalitarna, nawet w „delikatny” sposób, co jest wielką obawą Tocqueville’a już w 1835 roku (…). To niebezpieczeństwo jest bardzo blisko nas teraz. Grozi nam to. Ale reakcja nie powinna polegać na próbach powrotu do całkowicie wolnego rynku, który nigdy nie istniał, ani na próbach zaprowadzenia większej ilości elementów socjalizmu. Sytuację można rozwiązać jedynie poprzez zrozumienie wzajemnego oddziaływania interwencji państwa oraz indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności. Ideą apelu liberałów powinno być, aby wolni ludzie zrozumieli, co implikuje ich wolność jako odpowiedzialność: a zatem z jednak strony implikuje ona pomoc państwu w interwencji, ale z drugiej także sprzeciw wobec państwa, jeśli za bardzo próbuje ono interweniować. Nie jesteśmy hamulcem, prawym czy lewym, ani zwykłą siłą równoważącą. Jesteśmy siłą inwencji, nową syntezą wolnej jednostki i wolnej społeczności”.
Fundacja Liberté! zaprasza na Igrzyska Wolności 2023 „Punkt zwrotny”! 15-17.09.2023, EC1 w Łodzi. Partnerami strategicznymi wydarzenia są: Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji na: https://igrzyskawolnosci.pl/