Wkurzają mnie ci cudowni, niesłychanie bezstronni komentatorzy, którzy od dwóch dni przyznają, że PiS złamał konstytucję zmieniając ustawę o zgromadzeniach, ale jednocześnie, żeby zaimponować światu wytryskiem swojej niezależności, opowiadają jak to nie mogą, no po prostu nie mogą zgodzić się z Frasyniukiem, który przecież złamał przepisy przepychając się na demonstracji na Krakowskim Przedmieściu. „Bo można się nie zgadzać z tymi przepisami, ale to jednak prawo.”
Otóż to nie jest prawo, moi wy zachwyceni sobą, bezustannie pucujący swój wizerunek symetryści. Jeżeli zostało uchwalone wbrew obowiązującej konstytucji i łamie jej zasady oraz literę, jeżeli partia która je uchwaliła sama przejęła Trybunał Konstytucyjny właśnie po to, by nie można było orzec o niezgodności tego prawa z konstytucją, to po prostu to nie jest prawo, tylko wręcz odwrotnie: bezprawie. Tak samo jak mówienie ludziom, że należy się zgadzać z bezprawiem i szanować je nie jest dowodem niezależności, lecz odwrotnie: dowodem bycia narzędziem w rękach władzy, która się tego bezprawia dopuszcza i liczy na to, że znajdą się dziennikarze, którzy pomogą jej w utrzymaniu społeczeństwa w niewiedzy i dyscyplinie wobec bezprawia.
Doprawdy trudno odpowiedzieć na pytanie czy ci, którzy teraz masowo zgłaszają się do odpowiedzi przed kamerami, żeby zrobić sobie dobrze zaznaczając, że potrafią też dowalić Frasyniukowi, a nie tylko PiS-owi, są po prostu cynikami wykorzystującymi poświęcenie tego człowieka do swoich celów, czy tylko (a może) oprócz tego zwyczajnie brakuje im podstawowej wiedzy. Chociażby na temat terminu „obywatelskie nieposłuszeństwo”.
Być może gdyby połowę tego czasu, który poświęcają na ostentacyjne i intensywne podkreślanie swojej wykoślawionej niezależności, poświęcili poszerzeniu wiedzy, to zrozumieliby, że protest wobec nielegalnych, niemożliwych do zaakceptowania działań władz jest nie tylko prawem obywatelskim, ale wręcz etycznym obowiązkiem wszystkich obywateli rozumiejących czym jest konstytucja i jej naruszanie, czym są zasady państwa prawa.
I że Frasyniuk jest uczciwym, pełnym poświęcenia człowiekiem, któremu należy się szacunek za to, co w sobotę zrobił.
Fot. Facebook Marty Lempart