Partykularyzmy i ambicyjki chowamy do kieszeni: Platformie rosną lawinowo słupki poparcia. Donald Tusk, współzałożyciel Platformy (wraz z Maciejem Płażyńskim i Andrzejem Olechowskim), wyrósł nam na męża opatrznościowego, nie ma więc żadnego istotnego powodu, by nie uczestniczyć w tym marszu, a przeciwnie, jest wiele powodów, by go wesprzeć.
Weźmiemy zatem udział w Marszu Wolności (początek o 13:00 na Placu Bankowym).
Muszę atoli wspomnieć tu o pewnym nieporozumieniu, które wydaje się istotne z punktu widzenia działalności Komitetu Obrony Demokracji. Lider KODu, Mateusz Kijowski, w wywiadzie udzielonym Rzeczpospolitej wspomniał o udziale KOD Mazowsze w Marszu przy całej świadomości i respekcie, że to tym razem wydarzenie monopartyjne. Respektując zatem „autorstwo”, idziemy dla idei proklamowanej na marszu.
W odpowiedzi na jego słowa, rzecznik ZG KOD, Jacek Rakowiecki, wystosował dementi, że jakoby Kijowski jest źle poinformowany, gdyż KOD rzekomo jest równoprawnym współorganizatorem Marszu obok Platformy. Tymczasem uchwała Zarządu Głównego KOD z 1 maja, desygnująca Krzysztofa Łozińskiego do reprezentowania stowarzyszenia na Marszu, zadaje kłam temu dementi i potwierdza słowa Mateusza Kijowskiego, cytuję:
„Zarząd Główny Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji działając na podstawie §35 Statutu Stowarzyszenia, postanawia wyznaczyć do reprezentowania Stowarzyszenia na marszu organizowanym przez Platformę Obywatelską w dniu 6 maja 2017 roku w Warszawie, Krzysztofa Łozińskiego. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.”
Czyli jednak to biuro prasowe KOD jest niedoinformowane, a nie lider… Jedyną potwierdzoną okolicznością jest desygnowanie przez większość zarządu opozycyjną wobec przewodniczącego Mateusza Kijowskiego, osoby Krzysztofa Łozińskiego do reprezentowania KOD w charakterze gościa Marszu, z czego zresztą prawicowa szczujnia bardzo się cieszy i temu pomysłowi przyklaskuje wieszcząc, że wraz ze schowaniem lidera KOD nie odzyska już politycznej siły. Oto najświeższy dowód: Mateusz Kijowski przestaje być twarzą KOD.
Może to zresztą i lepiej, że KOD oficjalnie nie jest partnerem jedynie Platformy, bo rychło mógłby się narazić na zarzut bycia przybudówką PO, a to mogłoby być nie tylko źle odebrane przez pozostałe partie opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. Byłoby też sprzeniewierzeniem się Statutowi stowarzyszenia, który zabrania wspierania konkretnej partii.
Marsz Wolności – jak już wspomniałem – organizuje i firmuje Platforma Obywatelska, co nie oznacza, że mają w nim wziąć udział tylko jej działacze. KOD od wielu miesięcy wspiera inicjatywy opozycji. „Nie dla chaosu w szkole” – wspiera nauczycieli. Pomagamy Strajkowi Kobiet. Bywamy licznie na pikietach organizowanych przez Obywateli RP. KOD jest zasadniczo wszędzie, wraz z resztą opozycji. Albo współorganizuje, albo przynajmniej zasila szeregi protestujących. KOD bowiem jest ruchem społecznym, który wspiera każdą inicjatywę w obronie wolności, równości i demokracji.
Kiedy partie opozycyjne były w szoku powyborczym, Mateusz Kijowski zapraszał ich liderów na nasze marsze i wiece pod hasłem „Zjednoczonej Opozycji”. To pozwoliło przetrwać partiom i organizacjom najtrudniejszy okres. Pozwoliło im istnieć w przestrzeni publicznej i dało im czas na polityczną mobilizację.
Nie piszę tego z jakimkolwiek podtekstem, żeby przykładowo upominać się o wdzięczność. Nie mam takiego zamiaru. Zwracam jedynie uwagę na faktyczną kolejność zdarzeń. Lider PO, Grzegorz Schetyna, na KODerskich marszach chętnie bywał, podobnie jak inni uczestnicy sceny politycznej: Ryszard Petru, Barbara Nowacka, Marek Kossakowski, Władysław Kosiniak-Kamysz i inni.
Teraz słupki poparcia w sondażach ruszyły, jedne w górę, inne w dół: Platforma zwyżkuje na niekorzyść PiS-u, które ku naszej radości traci społeczne zaplecze. Donald Tusk, założyciel Platformy i wieloletni premier, który niedawno odwiedził ojczyznę, może triumfować. Cieszymy się wraz z Platformą nie dlatego, że jedynym naszym marzeniem jest przejęcie władzy przez nią, ale dlatego, że – jak się okazuje – poparcie dla niej jest równoznaczne z brakiem poparcia dla PiSu. I ostatecznie odwrócenie się wyborców od złej władzy.
Marsz Wolności organizowany przez Platformę będzie zatem naszym wspólnym marszem – zgodnie z nazwą – ku wolności, rozumianej jako wolność obywatelska od dyktatorskich zapędów Kaczyńskiego. I w tym znaczeniu także nasza półtoraroczna działalność KODerska odnosi zamierzony skutek. Bo nie walka międzypartyjna jest najistotniejsza, ale obrona praworządności i demokracji.
KOD Mazowsze na czele z Mateuszem Kijowskim będzie w tym Marszu uczestniczyć!