Jeszcze na początku tego roku wszyscy dziennikarze i komentatorzy obserwujący z uwagą brytyjska scenę polityczną byli pewni, że wiosenne wybory parlamentarne jednoznacznie wygra Partia Konserwatywna, która utworzy rząd z Davidem Cameronem jako premierem. 6 maja okazało się, że była to tylko częściowo trafna diagnoza. Co prawda Konserwatyści uzyskali największą liczbę głosów w tych wyborach jednakże nie zdobyli bezwzględnej większości w niższej izbie brytyjskiego parlamentu – Izbie Gmin. Pierwszy raz od 36 lat żadna z partii nie może samodzielnie utworzyć większościowego rządu. Taką sytuację określa się mianem „zawieszonego parlamentu”. Sprawcą tego zamieszania jest jeden człowiek – Nick Clegg.
Wszystko zaczęło się od Parlamentu Europejskiego
Dzisiejszy lider trzeciej siły politycznej w Wielkiej Brytanii – Liberalnych Demokratów – przyszedł na świat 7 stycznia 1967 roku. Pochodzi z rodziny o bogatej historii, od strony ojca wywodzi się ona z Rosji a od strony matki z Holandii. Obecny wicepremier rządu Jej Królewskiej Mości ukończył studia na Uniwersytecie w Cambridge, był stypendystą na Uniwersytecie Minnesota oraz College d’Europe w Brugii.
Jak na prawdziwego liberała przystało Nick Clegg nie „marnował” czasu wyłącznie na naukę. Jak powiedział w wywiadzie dla dziennika Telegraph „nie miał więcej niż 30” kobiet w swoim życiu. Podobno także podczas studiów w Cambridge odezwały się w nim arystokratyczne korzenie – jeden z kolegów Clegga miał być jego „służącym”. Brał również udział w różnych inicjatywach teatralnych, m. in. grał w jednym spektaklu z Heleną Bonham – Carter, którego reżyserem był Sam Mendes.
Zanim czynnie zaangażował się w politykę pracował jako dziennikarz (laureat nagrody Financial Times, korespondent tej gazety na Węgrzech na początku lat 90.) oraz urzędnik Komisji Europejskiej, gdzie zajmował się tworzeniem i realizacją programów pomocowych dla postsowieckich krajów Azji Centralnej. Uczestniczył także w procesie negocjacyjnym dotyczącym akcesji Rosji i Chin do Światowej Organizacji Handlu.
Kariera polityczna Nicka Clegga nabrała tempa gdy w 1999 roku został deputowanym do Parlamentu Europejskiego. Był pierwszym od 68 lat politykiem liberalnym, który wygrał wybory w okręgu East Midlands. Był członkiem Komisji Przemysłu, Handlu Zewnętrznego, Badań Naukowych i Energii oraz autorem pakietu przepisów ograniczających praktyki monopolowe na rynku telekomunikacyjnym. Założył także Stowarzyszenie na Rzecz Reformy Parlamentarnej , którego głównym celem jest przeforsowanie zmian w systemie wyborczym Wielkiej Brytanii. W 2004 roku postanowił na chwile rozstać się z polityką. Złożył mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego i zajął się pracą w charakterze wykładowcy akademickiego a później lobbysty.
W 2005 roku Nick Clegg został członkiem Izby Gmin. W czasie swojej kadencji był członkiem dwóch Gabinetów Cieni: pod wodzą Charlesa Kennedy’iego zajmował się sprawami europejskimi a w gabinecie Menzisa Campbella sprawami wewnętrznymi. Nick Clegg to gorący obrońca wolności obywatelskich. Przeciwstawiał się m. in. pomysłom rządu Gordona Browna dotyczącym wprowadzeniu obowiązkowych dowodów tożsamości. Przełomem w karierze politycznej Nicka Clegga był rok 2007 – zwyciężył w walce o przywództwo Liberalnych Demokratów.
Wiosna 2010 roku przyniosła Liberalnym Demokratom największy sukces od momentu powstania partii w 1988 roku. Do tej pory co prawda zawsze plasowali się w ścisłej czołówce w każdych wyborach, lecz, ze względu na większościowy system wyborczy obwiązujący w Wielkiej Brytanii, byli marginalizowani. Zdobywając w 2005 roku 22% uzyskali zaledwie 10% miejsce w parlamencie a w 2001 roku przy poparciu rzędu 18% obsadzili 8% mandatów.
Cleggmania
Wielu komentatorów i dziennikarzy podczas przedwyborczej kampanii używało określenia Cleggmania. Za jego pomocą opisuje się niebywała popularność jaką udało się zdobyć liderowi trzeciej siły politycznej Zjednoczonego Królestwa. Specjaliści uważają, że kluczem to serc Brytyjczyków był sposób w jaki Nick Clegg zaprezentował się w telewizyjnych debatach poprzedzających wybory. Telewidzowie zobaczyli młodego, wysportowanego, przystojnego i świetnie ubranego aktywnego polityka. Lider Lib Dems nie przestraszył się Davida Camerona i Gordona Browna. Politycy biorący udział w debacie nie szczędzili sobie uszczypliwości: Gordon Brown niecierpliwie pytał Davida Camerona czy ma on zamiar sprywatyzować policję, lider Partii Konserwatywnej wytykał Nickowi Cleggowi aferę korupcyjną sprzed lat, w która zamieszany był członek jego ugrupowania, przywódca Lib Dems z kolei uznał system podatkowy będący wypadkową decyzji podjętych przez Laburzystów i Konserwatystów za groteskę.
Nick Clegg znajdował się na uprzywilejowanej pozycji, gdyż nie miał za sobą bagażu doświadczeń wieloletniego członka rządu (wraz z wynikającymi z tego faktu rysami na wizerunku) ani łatki człowieka, który chce być „następnym premierem Wielkiej Brytanii” jaką obarczono lidera Partii Konserwatywnej. Starał się być naturalny i pewny siebie czym porwał Brytyjczyków. Po telewizyjnych debatach Nick Clegg stał się najpopularniejszym politykiem Albionu.
Oprócz charyzmy i medialnego wyczucia na sukces Nicka Clegga złożyły się także hasła jakie prezentował w kampanii. W dobie kryzysu gospodarczego najwięcej miejsca poświęcono oczywiście sprawom gospodarczym. Liberalni Demokraci popierają ograniczenie deficytu budżetowego i wydatków publicznych. Zamierzają także przeforsować przebudowę systemu podatkowego w taki sposób aby zmniejszyć obciążenia ciążące na najuboższych i klasie średniej, są gorącym zwolennikami racjonalnej deregulacji. Bardzo ważnym elementem programu Lib Dems jest reforma systemu wyborczego Wielkiej Brytanii – z modelu większościowego na proporcjonalny. Według Nicka Clegga i jego partyjnych kolegów system okręgów jednomandatowych („first past the post”) jest niesprawiedliwy, powoduje, że poparcie jakie uzyskują partie polityczne pośród obywateli nie przekłada się na procent zdobytych mandatów (następuje zjawisko podreprezentacji). Proponują również aby Izba Lordów była choć w części wybieralna.
Ostatnim filarem programowym Liberalnych Demokratów jest kwestia wolności obywatelskich. Nick Clegg zaproponował stworzenie Freedom Bill (Kartę Wolności), która miałaby chronić obywateli przed nadmierną ingerencją państwa w ich życie. Lider Lib Dems sprzeciwia się także wprowadzeniu w Wielkiej Brytanii dowodów tożsamości, powiedział nawet, iż wolałby stanąć przed sądem niż posiadać dowód.
Człowiek, który wybrał premiera
6 maja na Liberalnych Demokratów swój głos oddało 23% Brytyjczyków, co przełożyło się na prawie 9% miejsc jakie obsadziła ta partia w Izbie Gmin. Może te liczby nie są oszałamiające, ale należy pamiętać, że dzięki temu, iż ani Konserwatyści ani Laburzyści nie zdobyli większości mandatów (Partia Konserwatywna ma ich 47% a Partia Pracy prawie 40%) to Lib Dems mieli wpływ na to jakie ugrupowania wejdą w skład rządzącej kolacji. Można śmiało powiedzieć, że Nick Clegg zadecydował o tym, że to David Cameron został nowym premierem rządu Jej Królewskiej Mości.
Lib Dems nie chcieli tworzyć rządu z Laburzystami, których polityka fiskalna jest nie do zaakceptowania. Wybrali mniejsze zło, czyli partię Davida Camerona. Wydawać by się mogło, że tym dwóm ugrupowaniom jest ze sobą nie po drodze, że liberałom bliżej do socjaldemokratów spod znaku New Labour. Okazuje się jednak, że tak dla Brytyjczyków jak dla ich politycznych przywódców kwestie gospodarcze są ważniejsze od aksjologii.
Umowa koalicyjna pomiędzy Liberalnymi Demokratami a Konserwatystami została podpisana 12 maja. Można przeczytać w niej, że nastąpią w niedalekiej przyszłości poważne cięcia budżetowe, podjęte zostaną kroki mające na celu reformę systemu bankowego w taki sposób aby minimalizować ryzyko kolejnego kryzysu finansowego, przebudowany zostanie system podatkowy (ma stać się bardziej „przyjazny” dla osób najbiedniejszych i klasy średniej), powstanie Freedom Bill, zarzucony zostanie projekt wprowadzenia obowiązkowych dowodów tożsamości. Zapowiedziano też chęć wycofania brytyjskiego kontyngentu z Afganistanu do 2015 roku. Wicepremier Clegg ogłosił także, iż w przyszłym roku odbędzie się referendum, w którym Brytyjczycy wypowiedzą się na temat zmian w systemie wyborczym.
Część brytyjskich politologów bardzo się cieszy, że pierwszy raz od 50 lat politycy zostali zmuszeni do rozmów koalicyjnych, do zawierania politycznych paktów, które według nich przyczynią się do tego, że poziom arogancji władzy zmniejszy a oczekiwania społeczeństwa Wielkiej Brytanii zostaną w znacznej części spełnione. A to wszystko mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa zawdzięczają Nickowi Cleggowi. David Cameron zapytany jaki jest jego ulubiony dowcip odpowiedział: Nick Clegg. Dziś jest on od niego uzależniony. Bez poparcia Liberalnych Demokratów nie mógł spełnić swojego marzenia o zostaniu szefem rządu. Lider Lib Dems wymusił tak na Konserwatystkach jak na Laburzystach zmianę dotychczasowego sposobu prowadzenia dyskursu politycznego. To dzięki liderowi Liberalnych Demokratów w Wielkiej Brytanii może w niedalekiej przyszłości dojść do gruntownych zmian systemowych.
Nick Clegg dzięki swoim talentom oratorskim, świetnej prezencji i dobrze skonstruowanemu, nowoczesne mu programowi dokonał czegoś o czym wielu brytyjskich polityków tylko marzyło – nie zostając premierem stał się najważniejszym politykiem w Wielkiej Brytanii.