Nie będzie drugiej kadencji socjaldemokratki Sanny Marin, która od grudnia 2019 roku stała na czele centrolewicowego rządu koalicyjnego w Finlandii. W niedzielę 2 kwietnia konserwatywna Partia Koalicji Narodowej wygrała wybory, zdobywając 20,8% głosów i 48 mandatów w parlamencie, wyprzedzając nacjonalistyczną Partię Finów, która zdobyła 20,1% (46 mandatów). Dla Partii Finów jest to najlepszy wynik w historii.
Marin przegrała mimo wzrostu poparcia
Socjaldemokraci zajęli trzecie miejsce z wynikiem 19,9% (43 mandaty). Mimo że Partia Socjaldemokratyczna, która była dotychczas na czele rządu, zajęła trzecie miejsce w wyborach, premier Sanna Marin podkreśliła, że partia odnotowała wzrost poparcia w porównaniu do poprzednich wyborów. W 2019 roku SDP wygrała wybory z poparciem wynoszącym 17,7 procent, co przyniosło jej 40 mandatów w parlamencie. Tym razem SDP zdobyła 19,9 procent głosów, co przekłada się na 43 mandaty. Mimo że wynik ten jest niższy niż oczekiwano, Sanna Marin podziękowała wyborcom za poparcie i wyraziła szacunek dla demokratycznego procesu wyborczego. Petteri Orpo, lider zwycięskiej partii Koalicja Narodowa, jest jednym z głównych kandydatów do objęcia stanowiska premiera. Zwycięstwo Koalicji Narodowej nie jest wcale zaskoczeniem. Partia Koalicji Narodowej jest liderem w sondażach od prawie dwóch lat, choć ostatnio jej przewaga zaczynała się zmniejszać.
Rysunek 1 Zdjęcia ze strony Yle news przedstawiające sondaż wyborczy i rozkład mandatów w eduskuncie
Fin zagląda do kieszeni
Zanim dokonamy analizy co tak naprawdę wpłynęło na „zmianę sterów” w Finlandii warto przyjrzeć się kampanii wyborczej, która po części pozwoli nam zrozumieć co obecnie jest ważne dla Finów. Kampania wyborcza w Finlandii była zdominowana przez dwa kluczowe kryzysy – pandemię COVID-19 i wojnę rosyjsko-ukraińską. Oba te kryzysy wpłynęły na koszty życia w Finlandii, wywołując kryzys energetyczny i gwałtowny wzrost inflacji. W 2022 roku ceny konsumpcyjne rosły w wyjątkowo szybkim tempie, osiągając roczną inflację na poziomie 7,2%. Wysoka inflacja towarzyszy słabnącemu wzrostowi gospodarczemu – w 2022 roku PKB wzrósł tylko o 1,9%, a w 2023 roku szacowany jest spadek o 0,2%. W ciągu ostatnich kilku lat Finlandia, podobnie jak wiele innych rozwiniętych gospodarek, zanotowała skokowy wzrost wydatków publicznych, co w połączeniu ze spadkiem dochodów wpłynęło na stabilność finansów. Co prawda relacja długu publicznego do PKB spadła o 5 punktów procentowych w 2021 roku, ale pożyczki rządowe i polityka fiskalna rządu stały się głównym tematem tegorocznej kampanii wyborczej. W dniu 10 lutego 2023 roku doszło do głosowania nad wotum nieufności wobec rządu centrolewicowego, jednak premier Sanna Marin przetrwała ten kryzys i pozostała na swoim stanowisku.
Mimo, że Sanna Marin jest najpopularniejszą polityczką w Finlandii, jej partia, Socjaldemokratyczna Partia Finlandii, nie cieszy się takim samym poparciem. Petteri Orpo, lider Partii Koalicji Narodowej, krytykował Sannę Marin za jej zarządzanie kryzysem energetycznym, oskarżając ją o osłabianie gospodarczej pozycji Finlandii. Orpo podkreślił, że rząd Marin zbyt długo zaniedbywał kwestie energetyczne i nie podjął wystarczających działań zapobiegawczych przed wybuchem konfliktu na Ukrainie. Orpo obiecał, że w przypadku zwycięstwa w wyborach, Koalicja skoncentruje się na ograniczeniu wydatków i poprawie kondycji finansowej kraju. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu jest wprowadzenie oszczędności w sektorze publicznym i zatrzymanie dalszego wzrostu długu publicznego.
Wynik wyborów i przegrana Socjaldemokratycznej Partii Finlandii pokazuje nam, że nie ma już popytu na politykę oferowaną przez rząd Sanny Marin, mimo że partie rządzące do końca miały poparcie większości w sondażach. Przyczyną tego jest zmęczenie obywateli polityką prowadzoną przez koalicje lewicową, czy też konflikty SDP z Partią Centrum, chociażby pod koniec kadencji, kiedy powrócił temat ustawy dotyczącej Saamów. Sławne wideo, na którym widoczna była tańcząca Sanna Marin i późniejsze fałszywe oskarżenia o branie narkotyków nie były, aż tak mocnym determinantem, który przeważył na wyniku wyborów i odwrócił od SDP potencjalnych wyborców. Zauważyć można, że tylko SDP wzrosło w sondażach, a reszta partii wchodzących w skład koalicji lewicowej zaliczyła spadki poparcia. Było to spowodowane mobilizacją elektoratu lewicowego by głosować na SDP. Miało to pomóc wzmocnić Socjaldemokratów i spowolnić wzrost Koalicji i Partii Finów. O ile SDP zyskało to partie koalicji lewicowej nie mogą uznać tych wyborów za udane, ponieważ łącznie straciły 20 mandatów w parlamencie. Ponadto na premierach Finlandii ciąży fatum drugiej kadencji. Rzadko, który premier po II wojnie światowej zdołał utrzymać się po pierwszej kadencji na stanowisku premiera. Jedyny przypadek, gdy partia premiera wygrała wybory i został ponownie wybrany na premiera Finlandii to lata 1995-2004, kiedy rządził socjaldemokrata Paavo Lipponen. Warto również zaznaczyć, że tylko 2 razy w powojennej historii ugrupowanie, z którego wywodzi się rządzący premier zdołało poprawić swój wynik z „poprzednich wyborów.”
Fin boi się wojny
Zmiana władzy w Finlandii to także efekt toczącej się wojny. Podobnie Finowie zachowali się podczas II wojny światowej, wtedy również skręcili w prawo i zagłosowali na Koalicję Narodową. Dlaczego? Powód jest prosty. W momencie zagrożenia społeczeństwo chce gwarancji bezpieczeństwa. To bezpieczeństwo osiąga chociażby poprzez postulaty mówiące o inwestycji w armię. Dlatego też Koalicja Narodowa zyskała w tegorocznych wyborach, ponieważ możemy powiedzieć, że to ugrupowanie od lat mówiło o fińskim członkostwie w NATO i po 24 lutego 2022 roku zaczęło jako jedno z pierwszych ugrupowań ostrzegać o płynących zagrożeniach ze strony Rosji i korzyściach wynikających z członkostwa Finlandii w sojuszu północnoatlantyckim. Podobnie zachowali się Szwedzi. Tam również wygrała prawica i stworzono rząd centroprawicowy. Powody są takie same. Wojna w Ukrainie, która spowodowała kryzys energetyczny i gospodarczy w kraju oraz zmęczenie polityką prowadzoną przez partie lewicowe. Wygrana partii o profilu prawicowym jest coraz częstszą tendencją nie tylko w krajach nordyckich, ale całej Europie.
Petteri Orpo nie będzie miał łatwo
W obliczu wyborów lider Koalicji Narodowej, Petteri Orpo, stoi przed ważnym wyborem – czy stworzyć koalicję z populistyczną partią Finów, czy też szukać porozumienia z partiami centrowymi, a być może nawet z socjaldemokratami reprezentującymi aktualny rząd. Aby przyszły rząd mógł uzyskać większość w parlamencie, będzie musiał uzyskać poparcie jednej lub dwóch mniejszych partii, co może być trudne, biorąc pod uwagę, że wiele z nich nie wyraża zainteresowania udziałem w rządzie. Chętna do współpracy nie jest również premier Sanna Marin, która ogłosiła 5 kwietnia, że zrezygnuje we wrześniu ze stanowiska przewodniczącej Socjaldemokratycznej Partii Finlandii. Tworzenie koalicji rządowej z Partią Finów może być problematyczne, ponieważ mniejsze partie nie są skłonne do kompromisów w kwestii polityki imigracyjnej. Bez względu na wynik negocjacji, Orpo może stać się zakładnikiem swojej władzy, ponieważ w koalicji rządowej będzie musiał dokonywać wielu ustępstw i kompromisów. Wyborcy nie oddali głosu ideologicznego, ale raczej oczekują stabilności i spokoju po burzliwych latach z rządem Sanny Marin, nie zaś rządu, który redukuje wydatki w celu obniżenia podatków lub zerwania z konsensusem.
Autor zdjęcia: Tapio Haaja