Nasze Wariatkowo nie przestaje dolewać oleju do ognia. Oleju napędowego, rozumiem, bo skąd mają brać ten, który normalnie powinno lać się do głowy? Podczas kolejnej procesji „krzyżaków” usłyszeliśmy m.in. nowe żądania, by pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy wykpiwali Lecha Kaczynskiego. No i oczywiście żądano obelisku.
Starszy wówczas ode mnie syn przyjaciółki mojej Mamy dostał na początku lat 50. pięć lat więzienia za dowcip o Stalinie. Wydaje się że sądy III Rzeczypospolitej zostałyby zatkane dokumentnie, gdyby wprowadzić – wstecznie! – prawo zakazujące pod karą więzienia kpić z Lecha Kaczyńskiego. Bowiem żartujących był legion…
Od wypadku w Smoleńsku minęły 4 miesiące i czas zacząć rozmawiać poważnie. Przed wypadkiem regularnie 65-70% ankietowanych oceniało go źle i odpowiadało, że nie widzi Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta na drugą kadencję. Lech Kaczyński był po prostu n i e w y b i e r a l n y. A jego brat jeszcze bardziej.
Ani cała atmosfera żałobna podkręcana przez PiS i hierarchię katolicką, ani hucpa wawelska (zrealizowana wspólnymi siłami obu tych ośrodków politycznych), nie są w stanie przysłonić faktu, że Lech Kaczyński był najgorszym prezydentem w historii Rzeczypospolitej (drugiej i trzeciej), a jego charakter czynił go nie tylko niewybieralnym, ale i zdecydowanie n i e l u b i a n y m.
Churchill, zapytany w 1945r., co sądzi o swoim następcy, premierze Attlee’m, odpowiedział: „O, to jest człowiek bardzo skromny. Zresztą nie bez powodu”. O Lechu Kaczyńskim mówiło się zwykle źle – i też nie bez powodu. Obsesyjnie podejrzliwy, zawsze gotów był rzucić podejrzenie na kogoś, obojętne, czy szło o tego kogoś rzekome spiski przeciw braciom Kaczyńskim, czy choćby o to, że umiał zarabiać pieniądze. Jak w słynnym wystąpieniu w Lubinie przeciw (wymienionym wcześniej przez Mariusza Kamińskiego) „oligarchom”: Jeśli ktoś ma pieniądze, to przecież skądś je ma…
Jego zachowanie w sprawie ustawy lustracyjnej, podważającej wszelkie standardy prawne i moralne cywilizacji zachodniej, było równie skandaliczne, jak sama ustawa. A już stwierdzenie wobec delegacji rektorów, którzy przyszli do niego w tej sprawie, że inteligentem jest ten, kto popiera projekt ustawy lustracyjnej aż prosiło się o b a r d z o ostrą ripostę (której zabrakło, bo rektorom, niestety, zabrakło odwagi!).
Małostkowość to druga charakterystyczna cecha najgorszego prezydenta w historii. Pomijam już „małpę w czerwonym” i podobne ekscesy, ale najbardziej małostkową mściwość widać było w nieustającej chęci ukarania za rozsądek pierwszego pilota lotu do Tbilisi. Występował o to nie tylko on sam, ale i inny równie mało sympatyczny charakterek, pisząc listy do rządu, w którym domagał się kary dla pilota, który odmówił lądowania niemal przy linii frontu w trosce o bezpieczeństwo wiezionych prezydentów (nie tylko Polski zresztą). Za to samo część odpowiedzialności za Smoleńsk ponosi Lech Kaczyński, gdyż pierwszy pilot tego fatalnego lotu był wówczas drugim pilotem i nie chciał pójść w ślady tamtego sekowanego potem kolegi, który musiał w końcu opuścić swój pułk.
A przecież to nie koniec odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego. Skąd bowiem wziął się w kabinie pilotów w krytycznych minutach lotu dowódca wojsk lotniczych (wybroniony przez Lecha Kaczyńskiego, gdy miał być zdymisjonowany w związku z wypadkiem samolotu Casa)? Warto „podrążyć” ten i inne jeszcze tropy. Ani słowa więcej o obelisku dla małostkowego obsesjonata! Mówiąc językiem bliskich „krzyżakom” przedwojennych nienawistników: ciszej już nad tą trumną!