Konserwatyści to bowiem nie tylko endeccy nacjonaliści czy antysemiccy szowiniści z okresu dwudziestolecia międzywojennego, ale również galicyjscy stańczycy z okresu zaborów oraz przedstawiciele wolnorynkowej krakowskiej szkoły ekonomicznej.
Choć nie zawsze przedstawiciele polskiego konserwatyzmu określali się mianem konserwatystów, to jednak dorobek tych środowisk – zarówno na poziomie ideowo-intelektualnym, jak i politycznym – jest dość imponujący. Niewątpliwie obok ruchu robotniczego i myśli socjalistycznej to właśnie nurt konserwatywny jest trwale obecny w polskiej myśli politycznej i polityce od prawie dwóch wieków. Konserwatyści to bowiem nie tylko endeccy nacjonaliści czy antysemiccy szowiniści z okresu dwudziestolecia międzywojennego, ale również galicyjscy stańczycy z okresu zaborów oraz przedstawiciele wolnorynkowej krakowskiej szkoły ekonomicznej. Trudno zatem się dziwić, że dzisiejszych konserwatystów znaleźć można nie tylko w Prawie i Sprawiedliwości czy Konfederacji, ale również w Platformie Obywatelskiej.
Początki konserwatyzmu polskiego
Fundamenty polskiego konserwatyzmu kształtowały się jeszcze przed Powstaniem Listopadowym. W początkach XIX w. pierwsze refleksje nawiązujące do wątków konserwatywnych znaleźć można w tekstach i wypowiedziach Józefa Kalasantego Szaniawskiego, Józefa Gołuchowskiego, Henryka Rzewuskiego i Pawła Popiela. Tymczasem po roku 1830 najprężniejsze środowisko ideowe, które jak najbardziej można już określić mianem konserwatywnego (najwłaściwiej mówiąc: konserwatywno-liberalnego), rozkwitło wokół Adama Jerzego Czartoryskiego i stworzonego przez niego ruchu politycznego nazywanego – od swojej siedziby – Hotelem Lambert. Istotny wkład w rozwój tego nurtu włożyli przede wszystkim m.in. Janusz Woronicz i Karol Kazimierz Sienkiewicz. W Paryżu także działalność swoją rozwijał – nawiązujący również do ideałów republikańskich – Joachim Lelewel1. W oparciu o obóz Czartoryskiego powstały Towarzystwo Monarchiczne Trzeciego Maja, działająca jawnie niepodległościowa organizacja domagająca się odtworzenia Królestwa Polskiego, oraz Związek Jedności Narodowej, mający charakter tajnej organizacji politycznej, która poprzez kooperację ze środowiskami elit krajów europejskich miała dążyć do odbudowy państwa polskiego. Obie organizacje zakładały monarchiczny charakter odnowionego państwa polskiego, zaś królem miał być Czartoryski2.
Wśród polskich działaczy emigracyjnych funkcjonowało również środowisko nawiązujące do koncepcji ultramontańskich, zorganizowane wokół Bogdana Jańskiego i powołanego przez niego w późniejszym czasie Bractwa Służby Narodowej. Z tym środowiskiem związani byli m.in. Piotr Semenenko czy Hieronim Kajsiewicz. Jak widać, mnogość nurtów konserwatywnych, jakich można dopatrzeć się w pierwszej połowie XIX w. – przede wszystkim oczywiście wśród działaczy emigracyjnych – nie pozwala na sformułowanie twardego jądra ideowego łączącego ich wszystkich. Niemalże równie różnorodny wewnętrznie był najprężniej działający obóz konserwatywny tamtych lat, czyli Hotel Lambert. Niezależnie jednakże od różnorodności konceptów i teorii, do których nawiązywali współpracownicy środowiska kierowanego przez Czartoryskiego, zasadnie – jak twierdzi Bogdan Szlachta – można uznać, iż „wszyscy jego członkowie godzili się, że miarą powinności ciążących na członkach narodu jest dobro wspólnoty jako całości, że miara ta jest jawna i praktyczna”3. Jak najbardziej współgra to z tym, jak tzw. postawę konserwatywną definiował Roger Scruton, wskazujący, że „konserwatyzm zakłada istnienie organizmu społecznego. Konserwatywny program polityczny dąży do podtrzymania życia tego organizmu, w zdrowiu i chorobie, w okresie zmian i rozkładu”4.
Wśród dziewiętnastowiecznych nurtów polskiego konserwatyzmu niewątpliwe najbardziej interesujący zdaje się ten, który okazał się mieć realne znaczenie polityczne i społeczne na ziemiach polskich. Niewątpliwie słusznym będzie określenie tego nurtu mianem lojalizmu, choć niektórzy raczej opowiadają się za pojęciem realizmu politycznego. W tzw. kongresówce ucieleśnieniem jego ideałów i postawy politycznej był Aleksander Wielopolski5. W publikacjach niektórych konserwatystów uznaje się go wręcz za „ojca konserwatywnej polityki polskiej”6. Natomiast w Galicji jako przykład konserwatywnych środowisk o proweniencji lojalistycznej czy realistycznej wskazać można tzw. stańczyków, czyli kręgi intelektualistów związane z dziennikiem „Czas” i miesięcznikiem „Przegląd Polski”. Stańczycy stawali mocno na straży ładu politycznego, krytykując expressis verbis czasy, kiedy – jak pisał Michał Bobrzyński – „nieład nasz wewnętrzny podnoszono do wysokości teorii politycznej, że w nim dopatrywano się prawie narodowego naszego posłannictwa”7. Zarówno Wielopolski, jak i stańczycy, przeciwstawiali się ruchom rewolucyjnym i narodowowyzwoleńczym, upatrując jako swojego celu – utrzymania tradycyjnych instytucji i zagwarantowania przy ich pomocy porządku społecznego. „Najwyższym celem państwa” – jak wskazywał Paweł Popiel – powinna być „wolność w porządku”, a zatem konieczność walki „z dwoma potężnymi przeciwnikami: z ustrojem biurokratycznym i ze stronnictwem rewolucyjnym”8.
Konserwatyzm międzywojenny
Konserwatyzm międzywojenny miał również wiele twarzy. Najbardziej znaną i rozpoznawalną jest – całkiem zresztą słusznie – jego twarz endecka. Środowisko tzw. narodowej demokracji stanowiło formę polskiej myśli nacjonalistycznej, w której elementy konserwatywne znajdowały swoje poczesne miejsce. Twórcą endecji był Roman Dmowski, który wskazywał, że „polityka, jako zakres czynności dotyczących organizacji zbiorowego życia społeczeństw, za główny swój cel uważać musi dobro całości społecznej – narodu, oraz utrzymanie i pomyślny rozwój organizacji jego zbiorowego życia – państwa”9. Choć różnice między ideologią nacjonalistyczną a konserwatywną są dość istotne, to jednak zasadnicze zdaje się być to, co je obie łączy, a mianowicie centralna dla nich obu idea wspólnego dobra i wspólnoty politycznej (w przypadku nacjonalizmu definiowana jako dobro narodu) oraz przywiązanie do ładu politycznego czy też znaczenia instytucji państwowych. Tworzone przez Dmowskiego bądź przez jego najbliższych współpracowników ugrupowania: Liga Narodowa, Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, Związek Ludowo-Narodowy i Stronnictwo Narodowe stały się jednak zapleczem wyłącznie dla części aktywistów o konserwatywnych poglądach politycznych10. Częściej ideowi konserwatyści wiązali się z organizacjami o charakterze chadeckim. Szowinizm narodowy i antysemityzm endeków stanowiły dla większości konserwatystów – szczególnie zaś tych o „stańczykowskim” rodowodzie – postawy nie do zaakceptowania. Z oczywistych względów jednak to właśnie endecja stanowiła naturalnego koalicjanta i głównego współpracownika dla konserwatystów zrzeszonych w organizacjach chrześcijańsko-demokratycznych.
Szczególne miejsce na scenie politycznej dwudziestolecia międzywojennego zajmowali intelektualiści łączący z konserwatywnymi poglądami na społeczeństwo i państwo liberalne przekonania gospodarcze. Najprężniejszym środowiskiem o takim charakterze była Krakowska Szkoła Ekonomiczna, której najbardziej znanymi przedstawicielami byli: Adam Krzyżanowski, Adam Heydel i Ferdynand Zweig. Łączyli oni indywidualistyczne przekonania na jednostkę ludzką z wiarą w gospodarkę wolnorynkową, a jednocześnie niezwykle krytycznie odnosili się do etatyzmu i wszelkich form interwencjonizmu państwowego. Krystyna Rogaczewska podkreślała, że „etatyzm jest zjawiskiem szczególnie ostro krytykowanym przez polskich liberałów, nie tylko ze względu na nieefektywność ekonomiczną. Jest on zagrożeniem dla systemu demokratycznego i kulturowego rozwoju społeczeństwa, ponieważ w skrajnej postaci przeobraża się w komunizm bądź faszyzm”11. Jak widać środowiska konserwatywno-liberalne były jednoznacznie wrogie względem wszelkich form ideologii totalitarnej, stąd także zdecydowane odcięcie się ich od protofaszystowskiego marszu obozu rządowego w Polsce po 1935 r. oraz od podobnych skłonności środowisk endeckich.
Trzecim nurtem, w ramach którego znaleźć można międzywojennych konserwatystów, było środowisko chrześcijańskich demokratów. Ugrupowania odwołujące się w tym okresie do chadeckich ideałów to m.in. Polskie Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji, Chrześcijańsko-Narodowe Stronnictwo Pracy, a później Stronnictwo Pracy. Pewne elementy tej ideologii – podobnie zresztą jak wątki nacjonalistyczne i robotnicze – znaleźć można również w postulatach Narodowej Partii Robotniczej12. Najwybitniejszym politykiem międzywojennej polskiej chadecji był niewątpliwie Wojciech Korfanty. Główne wątki polskiej chadecji, które można potraktować jako elementy częściowo zbieżne z ideami konserwatywnymi, znajdują swoje uzasadnienie w katolickiej nauce społecznej, przede wszystkim zaś w papieskich encyklikach. Ugrupowania chadeckie nie cieszyły się jednak aż tak dużym poparciem, jak chociażby socjalistyczne czy endeckie. Część badaczy wskazuje, że „mocny status Kościoła w międzywojniu, wyrażający się jego dużą autonomią, a także możliwością wpływania na życie społeczne, jest pod wieloma względami zbliżony do sytuacji Polski po roku 1989”13, a to zaś wpływa na fakt, iż nie jest Kościołowi katolickiemu potrzebna emanacja w postaci partii chrześcijańsko-demokratycznej, jak to się działo w krajach Europy zachodniej. Kościół katolicki miał w międzywojniu na tyle silną i samodzielną pozycję, iż nie potrzebował oparcia w partii o charakterze chadecko-konserwatywnym.
Konserwatyści w Polsce po 1989 r.
Najwięcej jednakże pytań pojawia się, kiedy zaczynamy przyglądać się polskiemu życiu intelektualnemu po 1989 r. oraz polskiej polityce dobie III RP i w nich poszukiwać śladów idei konserwatywnej. Wynika to przede wszystkim z tego – na co zwraca uwagę Rafał Matyja – iż polski „konserwatyzm po komunizmie” siłą rzeczy „powstawał w warunkach zerwanej ciągłości. Wyrastał z poszukiwania adekwatnego języka opisu polityki i kultury. W sposób naturalny był »zaprzyjaźniony« z poszukiwaniami natury religijnej, filozoficznej i historycznej”14. Z oczywistych względów w Polsce po 1989 r. nie można było znaleźć konserwatystów, którzy broniliby ustrojowo-polityczno-gospodarczego status quo czy tez postulowali ochronę tej realności, „z którą ludzie zżyli się na mocy przyzwyczajenia i długiego z nią obcowania”15. Matyja jako prekursorów odrodzonego polskiego konserwatyzmu wskazuje Henryka Krzeczkowskiego i Pawła Hertza, środowiska „Debaty”, „Res Publiki Nowej”, „Kwartalnika Konserwatywnego”, a także autorów wywodzących się z Ruchu Młodej Polski. Natomiast jako swoistych „prawicowych liberałów”, których łączy wiele z konserwatyzmem, wskazuje Stefana Kisielewskiego, Mirosława Dzielskiego i Janusza Korwin-Mikkego16. Co do tych ostatnich dyskusja musiałaby być jednak znacznie dłuższa i zdecydowanie za bardzo wychodząca poza niniejszą krótką formułę.
Niezwykle ciekawa wydaje się historia polityczna polskich środowisk konserwatywnych, gdyż partii politycznych tego typu – szczególnie w pierwszych latach III RP – powstało jednak całkiem sporo. Najracjonalniejszą propozycją periodyzacji formowania się środowisk konserwatywnych w Polsce – analogicznie do rekonfiguracji polskiej sceny politycznej – będzie ujęcie trójetapowe. Pierwszy etap obejmować będzie lata 1989-1997, kiedy to mnogość ugrupowań prawicowych – w tym przede wszystkim konserwatywnych i „konserwatyzujących” – zdecydowanie nie szła w parze z ich wpływowością. Drugi etap to lata 1997-2001, a mianowicie wstępna faza konsolidacji, której przejawem było uformowanie się Akcji Wyborczej Solidarność, która zgromadziła większość ugrupowań o charakterze konserwatywnym. Lipiński wskazuje, że „instytucjonalizacja oraz stabilizacja systemu wyraża się przede wszystkim w przezwyciężaniu skrajnego rozdrobienia oraz we wzrastającej koncentracji” i podkreśla, że teza ta „opisuje dobrze procesy, które zachodziły wewnątrz AWS w pierwszym okresie jego istnienia. Polegały one na stopniowej redukcji wewnętrznego zróżnicowania koalicji, na drodze jednoczenia się poszczególnych ugrupowań w większe podmioty”17. Etap trzeci rozpoczął się w latach 2001-2004, kiedy to dwie dominujące partie na prawicy – Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska – rozpoczęły systematyczne przejmowanie elektoratu oraz rozbudowę swoistych „bocznych skrzydeł” polityczno-programowych.
Od 2005 roku polska scena polityczna znalazła się w fazie – używając słów Artura Lipińskiego – „prawicowej dwubiegunowości”18. Poskutkowało to przejęciem przez dwie prawicowe i zarazem konserwatywne partie polityczne dominującej części politycznego rynku. Prawo i Sprawiedliwość zbudowało swoją partyjną potęgę na ideowym trzonie konserwatywno-narodowym, który wzbogacony został chadecką retoryką solidarystyczną i populizmem ruchów ludowych, a umocniony został przez nieszczególnie subtelny sojusz z Kościołem katolickim, a przynajmniej z tymi bardziej zachowawczymi hierarchami i duchownymi. Platforma Obywatelska oparła się na trzonie konserwatywno-liberalnym – konserwatyzmie kulturowym i światopoglądowym oraz liberalizmie gospodarczym – któremu dodano modernizacyjno-oświeceniowy pierwiastek europejsko-westernizacyjny, a także skutecznie zaimplementowaną w Polsce indywidualistyczną retorykę sukcesu i przedsiębiorczości. Choć obie partie zmieniały się i zmieniają się nieustannie, rozbudowywały swoje skrzydła, przyjmowały kolejnych członków, wasalizowały pomniejsze ugrupowania, to jednak ich trwały trzon pozostał niezmienny, a jest nim właśnie konserwatyzm.
Konserwatyści z Prawa i Sprawiedliwości – mówiąc językiem Ryszarda Legutki19 – „bronią rzeczy wiecznych”, zaś konserwatyści z Platformy Obywatelskiej „stoją na straży konkretnej cywilizacji czy kultury”. „Obrona rzeczy wiecznych” przez obóz konserwatywno-narodowy ucieleśnia się w głębokim przywiązaniu do tradycyjnych wartości, roli religii i Kościoła katolickiego w życiu społecznym, sprzeciwie względem liberalizacji obyczajowej i laicyzacji. „Stanie na straży cywilizacji i kultury” przez obóz konserwatywno-liberalny przejawia się w dobitnej obronie zasady państwa prawa, demokracji przedstawicielskiej i proceduralnej, kapitalistycznego porządku i podporządkowanych jemu stosunków społecznych, a także indywidualistyczno-ekonomicznej wizji natury ludzkiej. Egzystencjalny charakter wojny pomiędzy obu środowiskami wynika wyłącznie z niezwerbalizowanej świadomości – pewnie bardziej poprawnym byłoby posłużenie się w tym miejscu językiem Zygmunta Freuda bądź Jacquesa Lacana – że na polskiej scenie politycznej na dłuższą metę utrzymać się może tylko jedna znacząca siła konserwatywna. Wojna jest więc nie tylko wojną o władzę, nie tylko wojną o wyborcę, ale przede wszystkim wojną o przetrwanie. Przegrani trafią do podręczników najnowszej historii Polski, bo w tej wojnie żadna ze stron nie bierze jeńców.
1 B. Szlachta, Z dziejów polskiego konserwatyzmu, Wydawnictwo Dante, Kraków 2003, s. 41-48
2 Zob. M. Kukiel, Dzieje Polski porozbiorowe (1795-1921), Wydawnictwo Puls, Londyn 1993, s. 263.
3 B. Szlachta, Z dziejów polskiego konserwatyzmu, Wydawnictwo Dante, Kraków 2003, s. 50.
4 R. Scruton, Co znaczy konserwatyzm, przeł. T. Bieroń, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 44.
5 Zob. Z. Stankiewicz, Dzieje wielkości i upadku Aleksandra Wielopolskiego, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967.
6 B. Szlachta, Konserwatyzm. Z dziejów tradycji myślenia o polityce, Wydawnictwo Dante Ararat, Kraków 1998, s. 186.
7 J. Kłoczkowski (red.), Realizm polityczny. Przypadek polski. Wybór tekstów, Ośrodek Myśli Politycznej, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. J. Tischnera, Kraków 2008, s. 83.
8 Tamże, s. 68.
9 R. Dmowski, Myśli Nowoczesnego Polaka, Wydawnictwo Penelopa, Warszawa 2013, s. 161.
10 B. Szlachta, Z dziejów polskiego konserwatyzmu, s. 180-185.
11 K. Rogaczewska, Ekonomiczny wymiar polskiego liberalizmu. Od fizjokratyzmu do Szkoły Krakowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011, s. 278.
12 D. Sozańska, Chrześcijańska demokracja w Polsce. Przyczyny słabości i szanse rozwoju, Krakowskie Towarzystwo Edukacyjne – Oficyna Wydawnicza AFM, s. 77.
13 Tamże, s. 104.
14 R. Matyja, Konserwatyzm po komunizmie, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009, s. 12.
15 R. Legutko, Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte, Wydawnictwo Arcana, Kraków 1994, s. 110.
16 R. Matyja, Konserwatyzm po komunizmie, s. 43-49.
17 A. Lipiński, Prawica na polskiej scenie politycznej w latach 1989-2011. Historia, organizacja, tożsamość, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2016, s. 183.
18 Tamże, s. 296.
19 R. Legutko, Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte, s. 110.