Ministerstwo Kultury w niezależnym konkursie grantowym przyznało dotacje na czasopisma przede wszystkim „swoim”. W teoretycznie otwartych konkursach zostały odcięte podmioty, które aktualnej władzy nie popierają – wedle logiki: „kto nie z nami, ten przeciw nam”.
PiS zamiast demobilizować przeciwników, specjalizuje się w stwarzaniu sobie nowych. Władza powinna przecież kibicować pokoleniowej walce wewnątrz anty-PiS, w której młodzi, dysponujący portalami i mediami społecznościowymi, pojawiający się także w mainstreamie, nie byliby skazani na porażkę. Pisma 30-latków (co bywa często źródłem konfliktu międzypokoleniowego) chętnie i ostro krytykują opozycję.
„Liberté!” jednoznacznie opowiada się przeciwko demontażowi liberalnych bezpieczników ustrojowych i nacjonalistycznej koncepcji wspólnoty propagowanej przez PiS. Dlatego prędzej spodziewałbym się, że zobaczę Jarosława Kaczyńskiego na Marszu Równości, niż pozytywnego rozstrzygnięcia konkursu grantowego. I tak też się stało, nasze pismo dotacji nie otrzymało.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego „niezależni eksperci” ocenili negatywnie aplikacje np. „Res Publiki Nowej”, „Kultury Liberalnej” czy „Znaku”, które oprócz tego, że są źródłem świetnej publicystyki, prowadzą znacznie bardziej zniuansowaną politykę redakcyjną. Władzy potrzebni są nie tylko koniunkturalni klakierzy w rodzaju braci Karnowskich, ale też wiarygodni krytycy obozu przeciwnego.
W odwołaniach część czasopism (m.in. „Kultura Liberalna”, „Więź” czy „Znak”) dotację otrzymała. Ale pierwsza pod kreską „Res Publika Nowa” już nie. Trudno dojść, na jakiej podstawie rozpatrywano odwołania. Pewnie jak zwykle – „po uważaniu”.
Ja natomiast pierwszy raz się cieszę, że konkurs grantowy przegraliśmy z kretesem, znajdując się w absolutnym ogonie zarówno w punktacji merytorycznej, jak i strategicznej. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdyby ta władza uznała „Liberté!” za pożyteczną inicjatywę. Chyba trzeba by się wtedy po prostu zamknąć.
PS Jeśli ktoś uważa, że warto wspierać niezależne pisma idei, nawet jeśli nie podobają się one PiS-owi, może pomóc tutaj.
Tekst ukazał się na blogu „Moja Polityka. Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego” na portalu polityka.pl
Przeczytaj także: Liberté! na cenzurowanym. Gramy dalej!